Wysłany: 27 Styczeń 2009, 19:54 Księża chcą mieć żony
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", ponad połowa polskich księży chciałaby mieć żony i dzieci. Takie wyniki badań mogą wprawić w zdumienie.
Profesor Józef Baniak, socjolog religii z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, badania nad celibatem prowadzi od wielu lat. W 2001 r. opublikował książkę o efektach prac nad przyczynami rezygnacji z kapłaństwa.
Teraz spytał 823 księży diecezjalnych i zakonnych, jak przeżywają celibat. Z tych trudnych, nieraz bolesnych rozmów wywnioskował, że dla wielu księży brak rodziny jest wyrzeczeniem ponad siły. Ponad jedna trzecia badanych przyznała, że zdarzyły im się luźne związki z kobietami.
Może warto by było spytać tak:
Gdzie w biblii jest napisane o celibacie? Hę? Wydaje mi się że nie ma. A dlaczego celibat był wprowadzony? Ano kiedyś księża byli dosyć bogatymi ludźmi. I dlatego aby nie było sytuacji że majątek bogatego księdza dziedziczy jego syn wprowadzono celibat. Jak to z kościołem bywa oprawili to w jakąś bajkę ładną że księdzu nie wypada itp i ot powstał celibat. Więc dlaczego by go nie znieść?...
A według mnie niech se mają. Jeśli mieliby by skończyć z "gwałceniem" ministrantów czy wydawaniem kasy babcinej z tacy na dziwki to proszę bardzo. Może wtdey nie jeden pojąłby jak to jest ciężko taką rodzinę utrzymać a nie jeszcze żulić na Kościół, który raczej nie zbiednieje :P
alem teraz pojechała :P
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
Aż połowa z 832 badanych księży twierdzi, że ma kolegów księży, którzy spotykają się z kobietami i utrzymują z nimi więzi emocjonalne i seksualne oraz takich, którzy mają własne dzieci. Jedna trzecia badanych przyznała, że im samym "zdarzyły się" luźne związki z kobietami lub seks bez zobowiązań.
A jednak. :oops:
_________________ Legenda o smoku uczy, iż nie należy zaspokajać głodu byle baranem...
Odświeżam temat: zadam tutaj pytanie
Czy uważacie, że celibat powinien byc zniesiony w Kościele Katolickim?
Jeśli tak to dlaczego, jeśli nie to dlaczego? (:
Stary temat ale wypowiem się:)
Wg mnie ksiądz też człowiek. Powinien mieć rodzinę, dzieci. MOże wtedy nie gadałby wszystkich swoich morałów, co się powinno a co nie. Może niektórzy zrozumieliby co to właściwie znaczy mieć dom rodzinę itd. Dodam też, że powinni jakoś mieć pracę i zarabiać normalnie a nie odprawić tylko mszę i dziwić się dlaczego inni mają zniszczone od pracy dłonie. (A i coś takiego od księdza słłyszałam).
MOże wtedy nie gadałby wszystkich swoich morałów, co się powinno a co nie.
Naturalnie nie wiem o jakich dokładnie morałach mówisz, ale zwykle płyną one wprost z nauk KK, z Pisma Świętego. Taka rola księdza, aby uświadamiać i nawoływać wiernych.
Cytat:
Dodam też, że powinni jakoś mieć pracę i zarabiać normalnie a nie odprawić tylko mszę i dziwić się dlaczego inni mają zniszczone od pracy dłonie.
To tylko praca fizyczna może być ciężka?
Skoro mu wystarcza to co dostaje od wiernych, to na co mu ta praca?
To tylko praca fizyczna może być ciężka?
Skoro mu wystarcza to co dostaje od wiernych, to na co mu ta praca?
na zrozumienie drugiego człowieka. Dlaczego np nie zdąży pójść w niedzielę do kościoła. Albo co nie pójdzie bo idzie do pracy. Zły jest i grzeszny. Może księża zrozumieliby wtedy niektórych. Oczywiście nie mówię, że wszyscy są tacy. Ksiądz też człowiek każdy jest inny.
gallet napisał/a:
Naturalnie nie wiem o jakich dokładnie morałach mówisz, ale zwykle płyną one wprost z nauk KK, z Pisma Świętego. Taka rola księdza, aby uświadamiać i nawoływać wiernych.
Nie będę wszystkich przytaczać. Ale dobra uczą tak jak Pismo Św. nakazuje jednak wiele osób sprzecza się z niektórymi zasadami kościoła.
A uświadamiać w czym dokładniej? Bo nawet ksiądz niedawno powiedział mi, że człowiek powinien sam dobrze wiedzieć co dla niego najlepsze a nie swój rozum podporządkować innym osobom itd.
Dlaczego np nie zdąży pójść w niedzielę do kościoła.
Możesz opisać dokładnie jakiś konkretny przykład księdza, który tego nie rozumie? Jakiś ksiądz ma za złe lekarzowi, że ma dyżur w niedzielę i w związku z tym nie uczestniczy we Mszy Św? :->
Pytam serio. Bo nie mam pojęcia na jakiej podstawie wysuwasz takie wnioski, a ciekawy jestem niezmiernie.
Cytat:
Nie będę wszystkich przytaczać. Ale dobra uczą tak jak Pismo Św. nakazuje jednak wiele osób sprzecza się z niektórymi zasadami kościoła.
A uświadamiać w czym dokładniej? Bo nawet ksiądz niedawno powiedział mi, że człowiek powinien sam dobrze wiedzieć co dla niego najlepsze a nie swój rozum podporządkować innym osobom itd.
Jak to kiedyś powiedział Cejrowski, ludzie często nie mają zielonego pojęcia do jakiej wspólnoty się zapisali. Uważają, że przynależą do wspólnoty katolickiej, jednocześnie mając w dupie jej podstawowe zasady. Całkowity brak logiki. Nie możesz być katolikiem, jednocześnie popierając aborcję, tak jak nie możesz być obrońcą zwierząt, regularnie katując swojego psa. Jeżeli uważasz, że ksiądz, który we wspólnocie katolickiej pełni funkcję przewodnika, nauczyciela ma łamać zasady tej wspólnoty, to ja nie wiem gdzie tu logika.
Możesz opisać dokładnie jakiś konkretny przykład księdza, który tego nie rozumie? Jakiś ksiądz ma za złe lekarzowi, że ma dyżur w niedzielę i w związku z tym nie uczestniczy we Mszy Św? :->
Pytam serio. Bo nie mam pojęcia na jakiej podstawie wysuwasz takie wnioski, a ciekawy jestem niezmiernie.
Nie mówię o lekarzach a o zawodach, które nie ratują cudzego życia. Tylko o zawodach typu nie wiem sprzedawca, kierowca itp. Księża mówią o niepodejmowaniu pracy w święta czy niedziele. A jednak niektórzy potrzebują dodatkowych pieniędzy i zrezygnują z pójścia w niedzielę do kościoła a poprracują. Chociaż są księża, którzy na pytanie czemu nie chodzisz- bo pracuję/ jestem w szkole odpowiadają odrobisz kiedyś indziej. Jednak tych drugich jest więcej.
gallet napisał/a:
Cejrowski
akurat jego słowa do mnie nie przemawiają. Ale może dlatego, że uprzedziłam się kiedyś i teraz nawet go oglądać / czytać nie chcę.
gallet napisał/a:
Jeżeli uważasz, że ksiądz, który we wspólnocie katolickiej pełni funkcję przewodnika, nauczyciela ma łamać zasady tej wspólnoty, to ja nie wiem gdzie tu logika.
Nie łamać a zrozumieć dlaczego łamią je inni. Np w sprawach antykoncepcji, współżycia przed ślubem czy homoseksualistów. Fakt, nie są oni potępiani przez kościół ale też nie są przez niego akceptowani. A przecież człowiek to człowiek. To co że tłumaczą, że nie człowiek a czyny są nieakceptowane ale one są częścią człowieka.
Tylko o zawodach typu nie wiem sprzedawca, kierowca itp. Księża mówią o niepodejmowaniu pracy w święta czy niedziele. A jednak niektórzy potrzebują dodatkowych pieniędzy i zrezygnują z pójścia w niedzielę do kościoła a poprracują.
A czy przypadkiem nie jest tak, że ksiądz ma pretensje do ludzi, którzy nakazują pracować innym w święta? Czyli szefom, dyrektorom, właścicielom?
Bo wtedy jak najbardziej słusznie.
Cytat:
akurat jego słowa do mnie nie przemawiają. Ale może dlatego, że uprzedziłam się kiedyś i teraz nawet go oglądać / czytać nie chcę.
Osobiście do jego wypowiedzi musiałem dorosnąć.
Ale oczywiście sympatia do tego człowieka uzależniona jest od poglądów. Więc wcale się Tobie nie dziwię.
Cytat:
Nie łamać a zrozumieć dlaczego łamią je inni. Np w sprawach antykoncepcji, współżycia przed ślubem czy homoseksualistów. Fakt, nie są oni potępiani przez kościół ale też nie są przez niego akceptowani. A przecież człowiek to człowiek. To co że tłumaczą, że nie człowiek a czyny są nieakceptowane ale one są częścią człowieka.
Ale ksiądz może doskonale rozumieć potrzeby seksualne człowieka i zapewne rozumie (kto jak nie on :mrgreen: ).
To niczego nie zmienia w kwestii akceptacji współżycia chociażby homoseksualistów. Każdy przejaw akceptacji takiego współżycia byłby sprzeczny z zasadami katolicyzmu i wiary.
Tylko nie myl z tolerancją, bo Kościół nie traktuje homosi jak podludzi, czy coś w ten deseń.
Tylko nie myl z tolerancją, bo Kościół nie traktuje homosi jak podludzi, czy coś w ten deseń.
Napisałam przecież ,że oni mówią o czynach a nie ludziach, że nie tolerują czynów. Tam było jasno napisane, że nie pomyliłam tego prawda?
gallet napisał/a:
A czy przypadkiem nie jest tak, że ksiądz ma pretensje do ludzi, którzy nakazują pracować innym w święta? Czyli szefom, dyrektorom, właścicielom?
Bo wtedy jak najbardziej słusznie.
Też możliwe, ale przecież taki właściciel też chce zarobić i koło się zamyka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.