Zbliżający się powoli koniec roku szkolnego natchnął mnie na ten temat.
Wiadomo, że rozpoczynając nową/kolejną klasę, potrzebne są nowe podręczniki. A co zrobić z tymi starymi, z poprzednich lat? Zostawiacie je na półce czy sprzedajecie, oddajecie młodszemu rodzeństwu?
Czy nie można by wprowadzić podręczników na kilka lat? (przynajmniej by ścinano mniej drzew)
Czy u Was również zdarzają się podobne sytuacje?: Ja z siostrą jesteśmy "po roku", ta sama szkoła, chce oddać podręcznik siostrze a tu się okazuje, że nauczyciel wprowadza całkiem inny. Czyli mój ląduje na półce a trzeba po raz kolejny wydać kasę na nowy. Często tak bywało (gdy chodziłam jeszcze do szkoły)
Zapraszam do dyskusji...
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
Czyli mój ląduje na półce a trzeba po raz kolejny wydać kasę na nowy
Też tak miałem, że co roku wchodziły nowe podręczniki i te z ubiegłego roku nie były nikomu potrzebne i lądowały w smietniku. U mnie tak było teraz. Kiedyś sprzedawałem, ale teraz zostawiam rodzeństwu.
Cytat:
Czy nie można by wprowadzić podręczników na kilka lat?
W podstawówce tak miałem, że był jeden podręcznik i tak przechodził z brata na siostre i z siostry na brata. W technikum też mniałem jedna książke na 4 lata.
_________________ W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla Ciebie świat już nie jest taki sam, jak był do tej pory
Moje stare podręczniki pożyczam koleżance, ona potem oddaje je mojej siostrze, następnie bierze je kuzyn potem kolejny kuzyn. Mogę powiedzieć że moje podręczniki przechodzą z pokolenia na pokolenie ;) .
Czasami jednak zdarza się ze nauczyciele zmieniają podręczniki, ale nie wiadomo po co? W każdym podręczniku jest to samo....
Podręczniki na kilka lat miałam takie bardzo mi sie podobało takie rozwiązanie....
W mojej szkole, kiedy zbliża się zakończenie roku, organizowany jest 'Kiermasz książek' na którym uczniowie szkoły mogą sprzedać/kupić podręczniki po starszych osobach.
Często się opłaca, bo podręczniki niekiedy nie są zniszczone, wręcz nie używane i można kupić za parę groszy.
Co do podręczników po rodzeństwie, nie mam takiej możliwości, bo w przeciągu 8 lat kiedy moja siostra była w moim wieku podręczniki i zakres wiedzy diametralnie się zmienił.
Książki sprzedaje włąśnie na szkolnych kiermaszach lub w antykwariacie jednak zbytnio nieopłacalnie bo niekiedy za książkę chcą max. 5 zł, więc wybieram kiermasze.
Zdarza się, że zostawię jakieś książki, ale wyłącznie te, które są bogate w wiedzę, mają ładne ilustracje i ciekawie napisane.
oczywiscie jezeli da rade to sprzedaje , bo niektore nadają sie do użytku , bratu nie zostawie , bo zanim on bedzie w liceum to troche czasu minie , a ksiazki beda zupelnie nowe , wogole kiedys nie byly podreczniki tak czesto zmieniane a teraz co roku nowe pierdoły i ludzie wywalają tylko kase i wcale ona im sie nie zwroci chocby w polowie .
W mojej szkole, kiedy zbliża się zakończenie roku, organizowany jest 'Kiermasz książek' na którym uczniowie szkoły mogą sprzedać/kupić podręczniki po starszych osobach.
W mojej szkole też jest zawsze orgaznizowany kiermasz, ale wtedy kiedy rozpoczyna się nowy rok szkolny. Przez ostatnie lata sprzedam tam swoje zużyte już ksiązki i od razu kupie podręczniki na nowy rok szkolny.
Od rodzeństwa nie miałam okazji aby mieć po nich ksiązki ze względu, że dzieli nas większa róznica wieku albo wprowadzili nowy program z nowymi podręcznikami. W antykwariacie rzadko sprzedaje, czasem kupię potrzebną książke za całkiem tanie pieniądze.
W technikum mam tylko z kilku przedmiotów podręcznik, który obowiązuje max. 2 lata.
Przez parę lat miałam książki po Ance,która jest rok starsza.Jak poszłam do ogólniaka,niektóre musiałam odkupić od kogoś,bo Anka miała inne :]
Wszystkie książki sprzedałam,jeszcze tylko mam dwie z niemca do 1 i 2 klasy,miałam sobie je zostawić,ale uznałam że nie będą mi już potrzebne ,więc muszę je sprzedać,niepotrzebnie będą leżeć na półce.
_________________
Das Schönste, was wir erleben können, ist das Geheimnisvolle.
Pamiętajcie:
1.Admin,Moderator ma zawsze rację.
2.Jeśli się nie zgadzasz patrz punkt 1.
Młodszego rodzeństwa nie mam, więc z książkami zawsze staram się coś robić. W podstawówce i gimnazjum sprzedawałam na kiermaszu w szkole, albo zanosiłam do antykwariatu. Niektóre też sobie zostawiłam (np. biologia), bo mogą się przydać ;P
Jak chodziłam do gimnazjum, to ja byłam rocznikiem, na którym zmieniali książki. Więc w niższej cenie nic innego nie dało się kupić, prawie same nówki musiałam mieć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
