Wysłany: 5 Marzec 2009, 13:59 Które wyznanie jest najbliżej prawdy
Tak jak w temacie, które z wyznań, religii tak obiektywnie uważacie za najbliższe prawdy o życiu, człowieku i świecie? Co was najbardziej przekonuje przy wierze?
Ja jestem katolikiem i nie mam zamiaru tego zmieniac. Uważam tą religie za 'najlepsza' i tyle. Nie przyglądam sie innym religią. Nie są mi potrzebne.
_________________ W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla Ciebie świat już nie jest taki sam, jak był do tej pory
Sama juz nie wiem jaka jest najlepsza. Coraz częściej zaczynam wątpić w stworzenie człowieka przez Boga. To chyba raczej ewolucja tego dokonała. Która religia jest najbliższa prawdy? Tego to chyba dowiemy sie po smieci, czy naprawde było warto w cos wierzyć. Ja na razie odnajduje swoją drogę w życiu więc się nie wypowiem
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
Bo nie interesuje sie innymi religiami i ta moja obecna jest dla mnie najlpesza. Nie mam zamiaru sie na nic innego "przepisywać" i tyle.
_________________ W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla Ciebie świat już nie jest taki sam, jak był do tej pory
To teraz ja się wypowiem. Nie da się bowiem ukryć, że w takim przypadku pewnie każdy będzie uważał swoje przekonanie za właściwe i nie inaczej będzie ze mną.
Okultyzm, któremu już od dłuższego czasu jestem oddany najbardziej mnie do siebie przekonał. Moim zdaniem przewyższa on inne religie tym, że w przeciwieństwie do nich nie ma ustalonych doktryn i okultyści np. pod szyldem parapsychologów zgłębiają coraz to nowszą wiedzą o człowieku, życiu i prawach natury, jest on otwarty na wiele nowych odkryć.
Mnie osobiście podoba mi się w tym wszystkim to, że współczesny okultyzm to przede wszystkim praca nad sobą. Jeśli chodzi o wiedze na temat istoty, duszy człowieka to nic lepszego nie znajdziemy. Połączenie parapsychologii, Hinduizmu czy Buddyzmu daje ogromne możliwości i wiele dróg do obrania, przy czym wszystko łączy się w jedną całość i cel.
Jeśli chodzi o życie i prawa wszechświata, to okultyzm czerpie wiedze z najstarszych znanych nam wierzeń. Wiedza ta cały czas jest poszerzana, np poprzez fizykę kwantową. To co mi się podoba, to to że człowiek oddający się prawom Huny dąży do harmonii, miłości i poznaniu swojego miejsca w życiu, są też cenne rady i medytacje, które mogą podnieść na duchu. Natomiast wizja boga jest tutaj troche podobna do islamskiego Allaha, co osobiście wydaje mi się na dzień dzisiejszy najwłaściwszym określeniem boga.
Podsumowując to okultyzm wydaje mi się najwłaściwszy. Oficjalne światowe religie nie dają mi przekonania, co prawda zgadzam się troche z Hinduizmem czy Islamem, ale nie podoba mi się te ich zamknięcie w doktrynach i naukach wiary.
ja "wierzę" (w cudzysłowie -- bo to nie jest wiara, tylko coś w rodzaju pewności) w ewolucję i brak jakiegokolwiek boga w ogólności. teraz wszystko zależy od tego, jak zdefiniuje się prawdę -- ale dla mnie to jest prawda, nie mija się z nią w niczym i nie mam wątpliwości (czy przy jakiejkolwiek innej "wierze" można nie mieć wątpliwości?)
a tak naprawdę chodzi mi o to, że od prawdy o życiu, człowieku i świecie jest nauka, a wiara jest do... hm... wierzenia. nie powinniśmy mieszać jednego z drugim, bo to mija się z sensem.
a tak naprawdę chodzi mi o to, że od prawdy o życiu, człowieku i świecie jest nauka, a wiara jest do... hm... wierzenia. nie powinniśmy mieszać jednego z drugim, bo to mija się z sensem.
Ja też myśle dość podobnie, bo kilka lat temu jeszcze byłem ateistą i nauka może powiedzieć dużo, ale głównie zależy w jakim wydaniu. Nauka konserwatywna, ta która uważa się niestety za prawdziwą boi się wielu rzeczy, nie odpowie na wiele pytań, i nie nauczy zasad moralnych jak w naukach religijnych. I właśnie połączenie tego i tego wydaje mi się najkorzystniejsze, tak jak powiedział kiedyś jakiś jeden znany uczony mniej wiecej jakos tak, że nauka bez religii jest ślepa, a religia bez nauki kulawa
freja napisał/a:
czy przy jakiejkolwiek innej "wierze" można nie mieć wątpliwości?
Moim zdaniem wszędzie można mieć wątpliwości czy to katolicyzm, islam, okultyzm, ateizm, hinduizm, bo żadna nauka nie jest w stanie potwierdzić, że to co uczą np o powstaniu świata czy istocie życia jest prawdą nieomylną. Tu powinna być indywidualna kwestia każdego człowieka, co jest zgodne z jego wiarą
nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nauka bez religii jest ślepa (bo z tego by wynikało to, że zasady moralne są uwarunkowane jedynie wiarą, z czym zgodzić się nie mogę), za to religia jest kulawa sama w sobie, każda, jak dla mnie za dużo ma dziur i wątpliwości i naginania wszystkiego, żebym się mogła z nią zgodzić. tak, powiedzmy, psychicznie.
a powstanie świata? cóż, jeśli czegoś nie potrafię wytłumaczyć, to nie wypełniam takiej luki zjawiskami nadprzyrodzonymi, przy obecnym stanie wiedzy jeszcze nie można mieć pewności -- co do wszystkiego. sądzę, że za ileśtam lat będziemy bardziej pewni.
bo kiedyś np. ludzie myśleli, że pioruny zsyła Zeus, teraz -- śmiejemy się z tego. dlatego "wierzę" w czas i w naukę.
Powstanie świata, to w tej sprawie nauka też ma swoje teorie nie mniej ciekawe niż zjawiska nadprzyrodzone. Nauka konserwatywna niby nie wypełnia niczego czymś czego nie jest pewna, ale nie przeszkadza jej to uczyć o powstaniu świata np. poprzez wielki wybuch czy innych tego typu rzeczach jako najprawdopodobniejsze teorie, wyklucza też nauki, które badają istotę człowieka i nadprzyrodzone zjawiska, których negowanie jest już śmiesznością, a to moim zdaniem wpływa niekorzystnie na jej obraz. Większość rzeczy też trzeba wziąć na wiarę czy sie tego chce czy nie chce. A rozwikłanie powstania świata, czyli tego skąd to się tu wszystko wzięło tak dosłownie, może być nieosiągalne, nawet jeśli naukowcy przebadaliby cały kosmos. Nie jestem oczywiście wobec niej krytyczny, bo nauka ta czy inna wznosi nas wyżej w rozwoju, ale w obecnym stanie to za życia czy kiedykolwiek człowiek nie dowie się tylko od niej o co tu w tym wszystkim chodzi.
Znowu się nie zgodzę -- bo jak dla mnie to badanie zjawisk nadprzyrodzonych jest śmiesznością -- bo one po prostu nie istnieją. Nie mogę wierzyć w coś, czego się nie da powtórzyć w ściśle kontrolowanych warunkach, albo np. metodą podwójnej ślepej próby. Aczkolwiek jeśli masz do tego aspiracje -- milion dolarów jako nagroda czeka (: I to od dawna czeka.
A teorie odnośnie powstania świata nie są już takie śmieszna dla ludzi, którzy rozmieją isotę zjawiska i się na tym znają, mimo że przeciętnemu człowiekowi zwroty takie jak "wielki wybuch" kojarzą się niedwuznacznie.
Znowu się nie zgodzę -- bo jak dla mnie to badanie zjawisk nadprzyrodzonych jest śmiesznością -- bo one po prostu nie istnieją. Nie mogę wierzyć w coś, czego się nie da powtórzyć w ściśle kontrolowanych warunkach, albo np. metodą podwójnej ślepej próby.
Tak ta nauka ustaliła, że zjawiska paranormalne nie mają prawa bytu, tutaj naukowców nie przekona nikt. Ja tym razem się nie zgodze, że zjawiska nadprzyrodzone nie istnieją, bo nauka w tym przypadku nie jest dla mnie wyrocznią, ogrom ich przypadków i to niektórych bardzo ciekawych przypadków mnie rozdartemu pomiędzy naukę, a wiarę to przekonuje, tak samo jak opinie niektórych naukowców co do ich istnienia, np. reinkarnacji czy innych tego typu rzeczy
freja napisał/a:
Aczkolwiek jeśli masz do tego aspiracje -- milion dolarów jako nagroda czeka (: I to od dawna czeka.
Racja jest nagroda nieodebrana, ale towarzystwo sceptyków podobno ustaliło takie kryteria, że większość ludzi od razu rezygnuje po ich usłyszeniu, a Polaka Jackowskiego jak kiedyś gdzieś czytałem mimo, że udowodnił swoje zdolności i tak zbyli. Nagroda chyba jest nie do odebrania.
freja napisał/a:
A teorie odnośnie powstania świata nie są już takie śmieszna dla ludzi, którzy rozmieją isotę zjawiska i się na tym znają, mimo że przeciętnemu człowiekowi zwroty takie jak "wielki wybuch" kojarzą się niedwuznacznie.
Żadna teoria czy wiara nie jest śmieszna, ja tak bynajmniej nie napisałem. Może kiedyś całkowicie udowodnią powstanie świata, wybuchy, ale jego całej złożoności będzie ciężko.
A jeszcze chciałbym Cię tak zapytać jeśli mogę o istotę życia. To uważasz, że człowiek istnieje tutaj tylko przez chwilę i koniec, czy jednak jest coś więcej i świadomość nie umiera?
Racja jest nagroda nieodebrana, ale towarzystwo sceptyków podobno ustaliło takie kryteria, że większość ludzi od razu rezygnuje po ich usłyszeniu, a Polaka Jackowskiego jak kiedyś gdzieś czytałem mimo, że udowodnił swoje zdolności i tak zbyli. Nagroda chyba jest nie do odebrania.
To są po prostu ściśle kontrolowane warunki, jeżeli jesteś w stanie powtórzyć dany wynik -- przejdziesz. Widocznie pan Jackowski niczego nie udowodnił. To jest takie trochę czepianie się na siłę, dzieci w szkole też często mówią: "dostałem pałę, bo pani mnie nie lubi" zamiast "dostałem pałę, bo się nie nauczyłem".
Luka napisał/a:
A jeszcze chciałbym Cię tak zapytać jeśli mogę o istotę życia. To uważasz, że człowiek istnieje tutaj tylko przez chwilę i koniec, czy jednak jest coś więcej i świadomość nie umiera?
Jestem biologiem, więc umiejętność łączenia wyższych funkcji umysłowych z niższymi nie ma w sobie nic z magii. Więc świadomość sprowadzam do sumy impulsów, które -- owszem, umierają razem z człowiekiem, czy jakimkolwiek innym zwierzęciem. Więc odpowiadając na Twoje pytania -- jeśli życie wieczne to tylko w pamięci ludzi, ewentualnie pozostawionych po sobie dziełach (a to i tak nie może być taka wieczność w sensie dosłownym).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.