Na pewno znacie jakie powiedzenie jak: "Z jakim przestajesz takim się stajesz"
Jak się zaopatrujesz do tej myśli? Prawda czy fałsz?
Czy jesteś podatny/a na wpływy swojego otoczenia?
Czy może czujesz się w jakiś sposób ograniczony przez reguły obowiązujące w Twoim środowisku?
Nie. Ja mam swoje zasady, swoje reguły i swoje postepowanie. Nie robie tego samego co moi towarzysze, nie jestem przez nich ograniczany i robie to co mi sie podoba nie im.
Cytat:
"Z jakim przestajesz takim się stajesz"
Też nie zadzam się. Ja mam róznych kumpli. Takich normalnych i tych takich roztrzepanych i nie sluchających się nikogo (takich rozrabiaczy) i mi sie dobrze rozmawia ze wszystkimi i ich nie naśladuje. Jestem wolny i sam podejmuje decyzje odnośnie mojego zachowania.
_________________ W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla Ciebie świat już nie jest taki sam, jak był do tej pory
W moim przypadku to się nie sprawdza. Nie jestem podatny na wpływy otoczenia, kolegów, ludzi, instytucji itp. Zawsze zostaje w gruncie rzeczy sobą :) Przez to może nie zawsze mi ze wszystkimi po drodze, ale liczą się zasady i dobre chęci.
Cytat:
Czy może czujesz się w jakiś sposób ograniczony przez reguły obowiązujące w Twoim środowisku?
Tak! Tak! To jest prawda :P
Ja byłam spokojną dziewczynką, dopóki nie popadłam w złe towarzystwo. Ludzie potrafią bardzo zdemoralizować. Ale ja właśnie przez to moją ekipę lubię :P
A*n*i*a napisał/a:
Czy jesteś podatny/a na wpływy swojego otoczenia?
W jakimś dużym stopniu nie. Mam swoje zdanie i moje otoczenie to wie, ale zdarza mi się ulegać ;P
A*n*i*a napisał/a:
Czy może czujesz się w jakiś sposób ograniczony przez reguły obowiązujące w Twoim środowisku?
Nie, bo jestem taka, że jeżeli mi się coś nie podoba, to zrywam z takim środowiskiem.
Możemy byc nie wiem jakimi indywidualistami, ale każdy, bez wyjątku człowiek, jest w mniejszym lub większym stopniu jest podatny na internalizacje. Akomodacja i empatia to rzeczy naturalne. Może i żyje według własnych norm, sam ustalam sobie wytyczne moralne, ale jakiś wpływ otoczenia jest zawsze.
Możemy byc nie wiem jakimi indywidualistami, ale każdy, bez wyjątku człowiek, jest w mniejszym lub większym stopniu jest podatny na internalizacje.
Dokładnie. Mówienie 'Nie, ja nie jestem w ogóle podatna na wpływ nikogo' jest trochę fałszywe. Można być mniej podatnym ale do końca nigdy się od tego nie uwolnimy. Przykład - przebywając np. kilka dni wśród ludzi którzy tylko i wyłącznie narzekają i się zamartwiają, po jakimś czasie sami bezwiednie zaczynamy narzekać itd. Myślę, że nie da się od tego odizolować bo otoczenie także nas kształtuje.
myśle że to się czeto sprawdza.
Ja w lo zaczełam sie bardziej kumplować z osobami które duży nacisk kładą na naukę i samej zaczeło mi na tym zależeć dużo bardziej niz wcześniej.
Innym przykładem może być fakt że poprzez pisanie z moim przyjacielem przejełam jego język. a dokładniej to częste archaizmy i sama zaczynam je coraz częsciej używać w mowie potocznej.
Moje otoczenie i ja to 2 różne bajki.
Często słyszę o sobie opinię, że jestem "z innego świata"...
Mało mnie ono obchodzi, zadaje się tylko z tymi, z którymi chcę się zadawać.
Na pewno nie jestem taka, jak ludzie w moim otoczeniu...
Kiedyś znajdę sobie odpowiednie towarzystwo i będę taka jak oni.
Na pewno nie będzie to w miejscu mojego zamieszkania, bo tu spotkanie kogoś sensownego graniczy z cudem.
_________________ --
Bez ust krzyk mój cisnę w Twoją ciszę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.