Transplantacja narządów jest u wielu chorych jedyną nadzieją na życie. Narządy pobiera się zarówno od osób żywych jak i zmarłych. Co myślicie na ten temat? Czy spotkaliście się w swoim otoczeniu z taką sytuacją? Czy sam/a byś był zdolny podpisać za życia zgodę na pobranie swoich narządów?
_________________ Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo.
Czy spotkaliście się w swoim otoczeniu z taką sytuacją?
póki co to jeszcze nie.
Sloane napisał/a:
Czy sam/a byś był zdolny podpisać za życia zgodę na pobranie swoich narządów?
myśle że tak,bo do czego mi sie przydadzą moje narządy po śmierci?żeby w ziemi zgniły?gdyż mogą uratować życie jakiemus człowiekowi.
to jeszcze baaardzo odległe myślenie,ale myśle że poddałabym sie takiemu czemuś.
_________________
Das Schönste, was wir erleben können, ist das Geheimnisvolle.
Pamiętajcie:
1.Admin,Moderator ma zawsze rację.
2.Jeśli się nie zgadzasz patrz punkt 1.
Zgadzam się z Sloane, że taki zabieg jest jedyną nadzieją na wygraną z nadchodzącą śmiercią. Tylko iluż ludzi wzbrania sie przed pobraniem?, nawet wiele rodzin nie podpisuje zgody. Tylko czy nie byli by załamani gdyby im odmówiono? Gdyby sami znaleźli sie w tak dramatycznej sytuacji?
Ja nie mam podpisanej takiej decyzji, nie wiem gdzie się takie coś załatwia (choć pewnie w szpitalu) i nie mam na to zbytnio czasu...:-( Ale moja mama wie, że w razie czego maja "zabrać" wszystko co może uratować życie innym.
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
Gdyby sami znaleźli sie w tak dramatycznej sytuacji?
To prawda, gdy jesteśmy w takiej sytuacji, pragniemy pomocy.
W mojej rodzinie był przypadek przeszczepu. Wielka radość po obudzeniu chorego. Nieopisane szczęście. I po paru godzinach rozpacz. Nastąpił odrzut. Pamiętam jak wszyscy siedzieliśmy w skupieniu. Czekaliśmy przerażeni bez słów, na nowy organ. Co jakiś czas tylko zerkaliśmy na siebie i zegar, który odbijał minuty, godziny a potem dni. Koszmar nie do opisania. Po policzkach płyną łzy i nie ma do kogo się pomodlić, bo o co? O cudzą śmierć? To tragedia dwóch rodzin. Pamiętam też jak szczęście było już na wyciągnięcie ręki, jak komuś zgasła nadzieja, aby nam zapaliło się światło. Za późno. Najcenniejszy dar życia nie wylądował, odleciał będąc nad samym szpitalem. Nawet nie wiadomo o co płakać. Nie potrafię tego wyrazić słowami. Bo przecież inna rodzina kilka chwil wcześniej płakała i chciała ofiarować ze swojego bliskiego coś jego, coś co da innemu życie. Straszne, ale jak piękne.
_________________ Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo.
nie nie spotkalam sie z taka sytuacja , mysle ze podpisalabym , jezeli moje organy moglyby uratowac komus zycie ktore jest przeciez tak cenne , nigdy niewiadomo czy ja nie bede potrzebowac transplantacjii i co wtedy
Wyjdę teraz na egoistkę, ale nie oddałabym moich narządów ani za życia, ani po śmierci. Teraz to się po prostu boję bólu, a poza tym uważam, że człowiek jest jak samochód - najlepiej działa na oryginalnych częściach. Przeszczepiony narząd juz nigdy nie będzie taki sam jak fabryczny. A poza tym skąd mogę wiedzieć czy ja kiedyś nie będe potrzebowała np. nerki? Wolę mieć zapasową.
A po śmierci to sama nie wiem. nie potrafię tego uargumentować, ale nie oddałabym moich narządów. Nie wiem czemu.
Inaczej ma się sprawa gdybym miała oddać jakiś narząd dla kogoś z mojej rodziny. Bez wahania oddałabym. I sprawiłoby mi to wielka radość, ze mogłabym pomóc.
Takim osobom jak np. moja mama czy tata, to mogłabym oddać narząd, bez którego ja bym umarła. Wychodze z założenia, że jej zycie jest ważniejsze od mojego. Ona ma męża i dzieci, jest potrzebna. I wiem, że po mojej śmierci na pewno by mniej osób ucierpiało niż po śmierci mojej mamy.
A po śmierci to sama nie wiem. nie potrafię tego uargumentować, ale nie oddałabym moich narządów. Nie wiem czemu.
Tylko, że po Twojej śmierci narządy nie będą Ci już potrzebne, a mogą pomóc uratować komuś życie!
Ania napisał/a:
Ona ma męża i dzieci, jest potrzebna. I wiem, że po mojej śmierci na pewno by mniej osób ucierpiało niż po śmierci mojej mamy.
W podobnej sytuacji znajduje się wiele polskich i nie tylko rodzin. Oni również mają dla kogo żyć i nie chcą ich opuszczać, zostawiać samych. Walczą o każdy dzień, a może akurat zdarzy się tak, że ktoś inny ucierpi byś Ty mógł dalej cieszyć się życiem. Nie poddają się, ale nie zawsze się to udaje. Nie bądź Aniu zła nie obwiniam Cię, ale nie udaje im się, właśnie przez takich ludzi, których nie stać na gest dobrej woli (nawet i po śmierci), którzy są jak sama się nazwałaś "egoistami"...
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
Tylko, że po Twojej śmierci narządy nie będą Ci już potrzebne, a mogą pomóc uratować komuś życie!
Wiem, ale mimo wszystko wolałabym pozostać w całości.
Diablica napisał/a:
W podobnej sytuacji znajduje się wiele polskich i nie tylko rodzin. Oni również mają dla kogo żyć i nie chcą ich opuszczać, zostawiać samych.
Ok, ale oddać dla rodziny to co innego.
Diablica napisał/a:
Nie bądź Aniu zła nie obwiniam Cię, ale nie udaje im się, właśnie przez takich ludzi, których nie stać na gest dobrej woli (nawet i po śmierci), którzy są jak sama się nazwałaś "egoistami"...
Wiem. Ja doceniam ludzi, którzy oddają swoje narządy innym. Ale sama mam jakiś hamulec, nie mogłabym oddać narządów komuś.
A pomyśl sobie tak: ktoś ma ostatnie dni swojego życia, bez przeszczepu umrze, a Ty jesteś jedyną osobą, która może mu pomóc. I co wtedy? Zgodzisz się czy nie? Gdybyś się nie zgodziła to nie gryzło by Cię sumienie, że przyczyniłaś się do śmierci?
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
Mimo iż wiem czym jest ofiarowanie pośmiertne swoich narządów, sama podobnie jak Ania boję się takiej deklaracji. Wynika to pewnie ze strachu przed samą śmiercią. Nawet nie chcę o tym myśleć.
_________________ Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo.
Ale fortunko po co Ci Twoje narządy po śmierci? Wiadomo, ja też się jej boję, ale nie obchodziłoby mnie czy by mnie pochowano z nerką/sercem/watroba czy nie... A wiedząc w ostatnich chwilach (tych świadomych), że mogę uratować komuś życie, umierałabym z uśmiechem na twarzy...wiedziałabym, że choć raz zrobiłam cos "pożytecznego"...
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
ale nie obchodziłoby mnie czy by mnie pochowano z nerką/sercem/watroba czy nie
Nie w tym tkwi problem. Tak bardzo boję się śmierci, że nie wierzę iż mogę umrzeć. Boję się że zabiorą mi narządy a ja będę żyła, że nastąpi pomyłka. Dla wielu to zdanie będzie śmieszne, ale dla mnie nie. To siedzi wewnątrz. Nie potrafię się tego wyzbyć.
_________________ Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo.
Człowiek uznany jest za zmarłego w chwili śmierci mózgu. W tym momencie pobierane są narządy. One muszą jeszcze żyć, aby nadawały się do przeszczepu.
Diablica napisał/a:
Dobrze myslę?
Nie chodzi o to, bo to wszystko wiem i wiem że człowiek jest wtedy martwy. Tylko wiedzieć a przezwyciężyć strach za życia, nie jest w moim przypadku łatwo, bo boję się śmierci. Nie jestem w stanie nawet o niej myśleć. Boję się pomyłki choć wiem że przy takiej technice jest to niemożliwe, chociaż nie- oglądałam program z Ewą Drzyzgą gdzie jednak pomyłki były.
_________________ Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartę i zaczynać na nowo.
ktoś ma ostatnie dni swojego życia, bez przeszczepu umrze, a Ty jesteś jedyną osobą, która może mu pomóc.
To, że tylko moje narządy by 'pasowały' danej osobie jest raczej nierealne.
Diablica napisał/a:
I co wtedy? Zgodzisz się czy nie?
Nie..
Diablica napisał/a:
Gdybyś się nie zgodziła to nie gryzło by Cię sumienie, że przyczyniłaś się do śmierci?
Gdyby to bylo po mojej smierci to oczywiście, że nie. A jeśli miało by się to wydarzyć w trakcie mojego życia, to nikt nie miałby pewności czy akurat moje narządy by jak już wcześniej mówiłam - 'pasowały'. Ja bym nawet nie wiedziała, że mogę oddać narząd jakiemuś człowiekowi, bo nie interesuję się tym.
A jeśli chodziłoby o kogoś z mojej rodziny, to tak jak mówiłam wcześniej - oddałabym i jeszcze bym się cieszyła.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.