Kroś kto zdradza,mimo zapewnień o swojej miłości - niestety nie dorósł do żadnego związku, ale przecież doskonale wiemy, że zdrady istniały,istnieją i będą istniały,a one zależą wyłącznie od samch partnerów i nie chodzi tutaj o żadną nudę, znudzenie - znudzić się moiżna jednostajnym pożywieniem,a jeśli kogoś się k ocha to należy zawsze to udowadniać. A same zdrady to nic innego jak chęć pokazania np przyjaciołom, że jak chcę to też potrafię,a potem tak sią to wszystko pogmatwa, że trudno się z tego wyplątać i zaczyna dochodzić do niepotrzebnych spięć, rozstań a czasami do walki bez ringu. :)
_________________ Pouczać innych jest łatwiej niż siebie
Mówi się, że kij ma dwa końce, no właśnie - ten kto zdradza, zawsze znajdzie jakąś wymówkę dlaczego to robi.Przecież to nic prostszego jak bawić się w spychoterapię.Jeśli wiem, że mam skłonności do zdrad,nie jestem z nikim na stałe - proste i bezproblemowe.podobne pytanie można by zadać alkoholikowi : dlaczego pijesz? Ten kto zdradza - to moje zdanie - nie zasługuje na żaden szasunek.
_________________ Pouczać innych jest łatwiej niż siebie
Też się kiedyś nad tym zastanawiałam. Tym bardziej, że bardzo często są to małżeństwa z wielkiej miłości. nie wiem czy umiała bym wybaczyć zdradę. Chodź myślę, że jeśli ta osoba żałuje to można dać sobie jeszcze jedną szanse, ale to chyba wtedy nie obędzie się bez terapii małżeńskiej. Ciężko jest potem zbudować związek na nowo, bo jak by nie było zaufanie nie ma na pewno.
_________________ [Sygnaturka dostępna od 25 postów]
Ważne, żeby unikać przy tym wszystkim teatralizacji i niepotrzebnego przedłużania problemów. Jeśli jedna osobo już nie chce, to zawsze jest to koniec związku, cokolwiek by się nie robiło. Walka do końca lansowana przez książki jest tylko patologią, która może prowadzić jedynie do nienawiści i żenady. Lepiej tego uniknąć.
powiedziane jest, że zdradzamy bo czegoś nam w związku brakuje, bo partner okazał się nie być rycerzem na białym koniu i z pewnego rodzaju rozpaczy i zawiedzenia rzucamy się w ramiona innej osoby.
Warto się zastanowić zanim powie się "kocham", bo nie zawsze oznacza to miłość na całe życie. Swoją wymarzoną drugą połówkę można spotkać będąc już w związku i wtedy chyba nie należy przekreślać całego dotychczasowego życia. Wtedy należy "zabić" tę miłość (ale to założenie, które mówi o tym, że lepiej krzywdzić siebie niż innych).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.