Jasne, lepiej się rozstać jeśli się w kimś zakochamy i ta "trzecia" osoba też tego chce to lepiej. Ale jeśli jest się związanym finansowo i na wiele innych względów to nie jest takie proste.
_________________ [Sygnaturka dostępna od 25 postów]
Po pierwsze zdrada jest pojęciem bardzo rozciągniętym. Dla jednych wystarczy spojrzeć na płeć przeciwną i już się zdradziło, dla innych seks nie jest zdradą. Po drugie nie każdy reaguje negatywnie na zdradę. Francuzi ze swoimi trójkontami są w tym mistrzami.
Moim zdaniem życie w związku wymaga czasem odetchnienia. Można wyjeżdżać od czasu do czasu z kolegami na piknik, grać po pracy w hockeya lub nawiązać znajomość z miłą koleżanką. Oczywiście warunkiem tego jest stabilność rodziny. Jeżeli taka znajomość, nawet na poziomie rozmów, miałaby zaszkodzić związkowi, to nie ma sensu.
_________________ [Sygnaturka dostępna od 25 postów]
Zastanawia mnie jedno,zresztą pewnie i większość - ktoś kogoś zdradzi perfidnie i patrzy prosto w oczy swojej ukochanej,czy ukochanemu - ale tak się zdarza i to bardzo często.Uważam, że w każdym związku powinno być jakieś urozmaicenie, porozumienie dusz,wyrozumiałość,lojalność, szczerość.czasami daleko idący kompromic,że o wierności nie wspomnę - bo to normalne. I jeśli tego brakuje - związek nigdy nie będzie udany i każdy będzie szukał jakiegoś urozmaicenia,odskoczni i aby się dalej nie męczyć - lepiej jest się rozstać z godnością,bez kłótni i wyzwisk,a jeśli się uda - pozostać w jako takiej przyjaźni, bo przecież bycie jakiś czas razem,do czegoś każdego zobowiązuje?
_________________ Pouczać innych jest łatwiej niż siebie
Ale to nie powinno wskakiwać się innemu / innej do łóżka, tylko najpierw porozmawiać z partnerem ... być może (nie wiem nie doświadczyłam) wystarczy wprowadzić kilka zmian w życiu, bo mogła wkroczyć rutyna, trzeba ją tylko zauważyć i postanowić co z tym robić dalej .... bo najgorsze jest oszukiwanie, które potem prowadzi tylko do kontroli tej drugiej osoby
Może i rutyna, ale znam pary małżeńskie,które są w związku już laaaata i kochają sią tak samo jak i na początku małżeństwa. Różne są powody zdrady,czasami ktoś sobie coś wmówi,lub nie może sam sobie dać ze sobą rady i wtedy szuka nie wiadomo czego,aż znajduje się niby przypadkiem w objęciach innej osoby.Zresztą ten kto zdradza zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie,czasami głupie i naiwne,ale jednak, a może chce się pokazać, że można się podobać nie tylko własnemu współmałżonkowi,ale i innym też,tylko,że ci inni pobawią się i znajdują inny obiekt.
_________________ Pouczać innych jest łatwiej niż siebie
Generalnie zdrady zaczynają się tam, gdzie brakuje rozmowy i zrozumienia. Bardzo dobrze zostało to napisane tutaj: http://psychologiapar.pl/2014/kontakt-w-zwiazku/ Brak kontaktu, dobrej komunikacji, wspólnego rozwiązywania problemów, rozmowy o swoich potrzebach i oczekiwaniach i właśnie z tego powstają zdrady, konflikty, i rozstania...
_________________ [Sygnaturka dostępna od 25 postów]
Za zdradę winna jest każda ze stron, ale największa wina leży po stronie osoby, która zdradza. Dlaczego zdradzamy? Są różne powody. Działamy lekkomyślnie i zdajemy sobie sprawę jak wielką krzywdę wyrządzamy drugiej osobie dopiero, gdy zdrada wychodzi na jaw.
------------------
Wygłuszająca i uszczelniająca osłona krawędzi
_________________ [Sygnaturka dostępna od 25 postów]
A moim zdaniem zdradzaniem jest troche usugerowane tym jak w danym momencie czujemy sie w naszym zwiazku. Czasami taki skok w bok może poprawić relacje miedzy dwoma osobami.
Zdradzamy bo nie potrafimy żyć w monotonii i często nudzimy się czy to sytuacją czy drugą osobą. W wielu związkach tak właśnie jest. Dlatego trzeba urozmaicać swoje życie partnerskie, robić coś by nie stało się nudne, bo to naraża na prawdopodobieństwo zdrady z jednej, bądź drugiej strony.
Nigdy nie dojdzie do żadnych zdrad z żadnej ze stron, jeśli w związku nie ma nieporozumień,a każde problemy rozwiązuje się od ręki. Należy także dużo ze sobą rozmawiać,nie ignorować potrzeb drugiej osoby,być wyrozumiałym,lojalnym i szczerym, bez zakłamań i niedomówień. A jeśli dochodzi do tej zdrady,to niestety ale wina zawsze leży po obu stronach.
_________________ Pouczać innych jest łatwiej niż siebie
Skoro się znudziłem to po co zdradzam? Nie rozumiem tego sposobu myślenia. Po prostu powinienem zerwać. Ja myślę, że problem zdrady leży po prostu z nieumiejętności bycia z jedną osobą. Męskie ego czy coś w tym stylu.
_________________ [Sygnaturka dostępna od 25 postów]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.