[VMAX]

Nauka o seksie w przedszkolu. Brytyjczycy powariowali?

Rząd w Londynie desperacko stara się ograniczyć liczbę ciąż wśród nastolatek. Do odpowiedzialnego wchodzenia w związki i uprawiania seksu będzie przygotowywał już pięciolatków.

I nie będą to bynajmniej rozmowy o ptaszkach, pszczółkach, bocianach i kapuście. Bo wychowanie seksualne ma być obowiązkowe we wszystkich placówkach edukacyjnych - nie tylko szkołach, ale i przedszkolach. Pięciolatki nie dowiedzą się jednak, jak używać prezerwatyw. Zamiast tego usłyszą (cytat z depeszy AP za news.yahoo.com) "o poznawaniu siebie, różnicach, przyjaźni i o tym, jak wyrażać uczucia".

Czyli tak naprawdę nic groźnego. Można nawet posłużyć się przykładami z życia pszczół. Ciekawiej będzie później.

Cytat:

Rząd stwierdził, że dzieci w wieku powyżej 11 lat mogą się uczyć jak budować oparte na wzajemnym poszanowaniu związki i w jaki sposób ryzykowne zachowania seksualne mogą doprowadzić do zakażenia groźnymi chorobami czy niechcianej ciąży.

Tutaj już opowieści o pszczółkach nie przejdą.

Brytyjski rząd zdecydował się na objęcie wychowaniem seksualnym przedszkolaków i rozszerzenie programu tego przedmiotu (m.in. o antykoncepcję), nie mogąc sobie poradzić z problemem dużej liczby ciąż wśród nastolatek. Tylko w 2006 r. (ostatni rok, dla którego są dane) ok. 46 tys. Brytyjek w wieku od 13 do 17 lat zaszło w ciążę. Z tego 7200 nie miało jeszcze 15 lat. To absolutny rekord, jeśli chodzi o kraje Unii Europejskiej. Dlatego pomysł, by już pięciolatków przygotowywać do odpowiedzialnego życia seksualnego - choć szokujący - może okazać się skuteczny.

Na pewno jest lepszy niż obowiązujące w Polsce podejście do edukacji seksualnej, czyli "szklanka zimnej wody zamiast".

Źródło: o2.pl