[Remi]

Nie jestem znawcą ale kobiety które się w tym gatunku przebiły zawsze robiły na mnie wrażenie. Są w czołówce moich ulubionych autorów co jest ciekawe o tyle, że świat fantastyki jest raczej męskim światem- nie wrogim kobietom ale na konwentach fantastyki, odgrywanym RPG kobiet się niemal nie spotyka. Albo nie spotykało bo w temacie już od kilku lat nie siedzę.
Zaczęło się od Ursuli K. Le Guin jej powieści o Gedzie Krogulcu-magu. Pół roku temu czytałem igrzyska śmierci Suzzanne Collins- książka już mroczniejsza. Aktualnie zaś jestem pod wrażeniem trzeciej kobiety- Julianny Baggott i jej książki Nowa Ziemia. To całkowicie inna bajka bo opowiada o świecie po wybuchach atomowych. Bardzo przemawiające opisy powiem delikatnie ale książka nie ma sprawiać "wrażenia" tylko jest po prostu dobrze napisana w ogóle.
Czekam na wasze zdania.:)

[Red-sun]

Nie śledzę uważnie rozwoju fantasy, ale Collins Igrzyska czytałam, a o Baggott też słyszałam, albo raczej widziałam na stronie empiku mryga banerek ;) Ale czy dobra nie wiem, nie wiem też co wcześniej pisała, bo to chyba pierwsza jej powieść przetłumaczona na nasz język?

[Remi]

Ponoć to jej siedemnasta książka a ile w Polsce wydano- nie mam pojęcia. Znam ją tylko z "nowej ziemii". Autorka jest moim literackim odkryciem i książka jest nowa stąd tylko mogłaś widzieć a nie słyszeć o niej. Chociaż widziałem już reklamę nawet na demotach więc może będzie z kim pogadać o książce.

[kremowa]

Chyba jednak nie jest tak mało znana, mi już kilku znajomych polecało tę książkę. I to skutecznie, bo jestem zainteresowana. :)

[Justa]

Lubię, chociaż literatura autorstwa kobiet przeważnie w pewnej części zmienia się w romansidło. :) Nie powiem, że nie miło się mi to czyta, ale czuć różnicę między kobietami a mężczyznami pod tym względem.