Czyli Wasze wszystkie akcje szkolne i inne odpały? Mieliście juz jakies?
_________________ W chwili, gdy poczujesz w sercu miłość i doświadczysz jej głębi, odkryjesz, że dla Ciebie świat już nie jest taki sam, jak był do tej pory
Hm może to nie zdarzyło się w szkole ale miało związek z wycieczką klasową.
Pojechaliśmy z całą klasą na 3 dni w góry. Mieliśmy zarezerwowane miejsca w jednej chatce. Niby piękne przywitanie, super obiad, a tu nagle sie okazuje, że małżeństwo to kapusie. Niech ktoś zapalił, wypił piwo na drugi dzień już o tym było głośno. Panowie z naszej klasy się zbuntowali :P siedzimy w powrotnym pociągu i obmyslamy plan. No i wymyślili, zamówienie na 10 ogromnych, najostrzejszych pizz dla naszego "kochanego" małżeństwa z gratisowym dowozem :) Mieliśmy niezły ubaw gdy wpadła do nas wychowawczyni z pretensjami, że tyle pizzy się zmarnuje (kapusie zaraz się skapnęły kogo to sprawka) :):):) konsekwencji nie było, a Pani zawsze na wyjazdach mówiła właścicielom by z Nami nie zadzierać hehehehe
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
hehe i bardzo dobrze :P my nigdy tak nie trafiliśmy.
u mnie to oj było było :D
chociaż ciężko przypomnieć sobie jak to dokładnie leciało i o co w ogóle chodziło.
Najczęściej to taka dziecinada typu rzucanie w siebie klapkami w szkole (gimnazjum - ten wiek ;) ) i jakiś nauczyciel w głowę wyłapał czy coś. Albo lekarską w wfistów.
Ale z przypałów to pamiętam wycieczkę do Kacwina (2ga gim) :) było świetnie, ale na Słowacji kupiliśmy piwa w puszkach (całe kraty) i popakowaliśmy do plecaków, nie było kontroli, także odetchnęliśmy. No i w nocy to piliśmy przy grze w butelkę, karty itd. I nie mieliśmy co z puszkami zrobić, to zgnietliśmy i wcisnęliśmy na szafę i z głowy. Rano chcieliśmy je zdjąć i co się okazało? Że zablokowały się między szafą a sufitem i dupa. Jak wychowawczyni wchodziła, żeby pogadać (potrafiła przyjść ok. 24-1 żeby pogadać ot tak sobie, bo jej się nudziło, a mieliśmy z nią świetny kontakt) to siedzieliśmy jak na szpilkach, jak się kapnęła to tylko się uśmiechnęła i mówiła że w zeszłym roku też pili :P
_________________ Głupota nie zawsze czyni złym, złość zawsze czyni głupim.
Z tych najbardziej "drastycznych" pamiętam jak wraz z koleżankami troche się upiliśmy na dyskoteke szkolną.. niestety nauczycieli wyczuli i kazali iść do domu. :mrgreen:
Mądrzy chłopacy z naszej klasy,brali sobie do szkoły paralizator i dzgali tym dziewczyny,mnie się udało uciec od nich :P
Raz kolega przyniósł gaz pieprzowy i go niechcący rozpylił,wszyscy zaczęli się dławić,dyrektorka już w panikę wpadła,była jazda :mrgreen:
W klasie 2 na polskim,chłopacy siedzieli w ostatniej ławce i zawsze smarowali ławki cebulą i czosnkiem,tak capiło że nie dało się wysiedzieć.Pewnego dnia kolega pożyczył nożyczki bo chciał coś tam obciąć,jak mi je oddał śmierdziały całe cebulą :] oddałam mu je i kazała w tej chwili wyczyścić.Kiedyś znowu pożyczyłam,to już do mnie nie wróciły bo krojąc cebulę pękły w pół.Od tamtej pory już nowych nie nosiłam i nic im nie pożyczałam.
Pamiętam jeszcze jak byliśmy na wycieczce w Krakowie,w schronisku mieliśmy lodówkę z inną klasą,moja klasa rano wparowała i zaczęła robić bułki na wyjazd powrotny,zrobiliśmy z jakimś nie naszym żółtym serem i jakąś szynką (myśleliśmy że to nasze jedzenie,pan od histy zawsze rano robił zakupy) i pojechaliśmy do domu :D nigdy nie zapomnę jaki był z tego ubaw z nauczycielami ,najbardziej to się śmiał pan od historii :P Wyobrażam sobie miny tej drugiej klasy,gdy zajrzeli do lodówki a tam pusto :lol:
_________________
Das Schönste, was wir erleben können, ist das Geheimnisvolle.
Pamiętajcie:
1.Admin,Moderator ma zawsze rację.
2.Jeśli się nie zgadzasz patrz punkt 1.
Ja sie dołącze do tego co napisała Apo.... Może to co jeszcze pamiętam z podstawówki do jak koledzy wrzucali chrabąszcze za koszulki.. :P Jeszcze mieliśmy jedna akcje jak nauczycielka od niemieckiego dostała zeszytem w twarz od razu dyrektor na lekcji i mała pogadanka o naszym zachowaniu...
Zima także były niezłe jazdy z kulkami, ale ja pamiętam jak po wigilii szkolnej zamiast kulka dostałam mandarynka w tyłek potem wszyscy zaczęli rzucać owocami i ciastami..
U nas co chwile. A to ktoś nie wyskoczy przez okno, drugi podpali zeszyt, omg, ja największe za co przesrane miałem to dałem nauczycielce podpaske i powiedziałem, żeby pokazała mi jak się jej używa. A co do wigilii to też zawsze jak ktoś chciał, żebym m ukroił trochę placka to wywalałem pół blachy, że nawet na talerzu się nie mieściło. :lol xd fajnie tak jest, nie zaleje, ale dobrze sie bawie. ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.