Zdrada-niszczy związek, doprowadza do utraty zaufania wobec partnera, niszczy uczucia...Wybaczamy lub nie, lecz nie o to chodzi...
Jak w temacie: dlaczego zdradzamy?
Po czyjej stronie leży wina? Męża, żony, czy kochanki?
Jak myślicie?
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
Pewnie partner nie zaspokaja naszych potrzeb seksualnych ,i dlatego ludzie dopuszczają sie zdrady , mysle , ze wina lezy po stronie meza i zony , bo bez przyczyny sie rzeczy nie dzieją , mysle , ze trduno bylo by mi wybaczyc zdrade partnera , ale ze wzgledu na dobro rodziny bylabym do tego sklonna , ale relacje i zaufanie do partnera bylyby na pewno mniejsze .
Nigdy nie zdradzilem..ale bylem zdradzony.
Zdrada to nie tylko pojscie z kims do lozka,mozna zdradzic bez seksu.
Nasza milosc istnieje rowniez w naszych myslach.
I,to uwazam za wieksza zdrade niz seks z inna osoba.
Co,do winy to zalezy ona od stopnia swiadomosci-jesli zdradza mnie zona,a kochanek wie,ze jest zamezna,to rowniez jest winny.
Jesli nie wie o tym,to nie.
Pozdrawiam.
Larkin.
Pewnie partner nie zaspokaja naszych potrzeb seksualnych
Pewnie czasem też, ale wydaje mi się, że nie jest to przewodni powód zdrad.
Związki mają po prostu to do siebie, że prędzej czy później wkrada się w nie rutyna. Wszystko staje się bardzo oklepane i zgodne z dokładnie znanymi już nam schematami. Te same kłótnie, wymagania, zasady, okresy...seks też, nawet jeśli będzie urozmaicany codziennie w inny sposób :P Dochodzi do tego nasze męskie przekleństwo-tzw. instynkt zdobywcy...bo w końcu przyjemniej jest gonić króliczka, niż mieć go w klatce na wyciągnięcie ręki. A jak ktoś jeszcze ma jakieś dziwne pociągi do adrenaliny i niepokory, to nie ma zmiłuj!
Można oczywiście nad tym wszystkim zapanować, bo w końcu nie bez przyczyny Bozia nas rozumem obdarowała, tylko co z tego skoro, jak to słusznie zaznaczył kolega Larki73n-zdradzać można w pewnym sensie również myślą.... Nie taka prosta sprawa z tej miłości i związków.
[ dlatego też od jakiegoś czasu stawiam na wolność :P )
Cytat:
jesli zdradza mnie zona,a kochanek wie,ze jest zamezna,to rowniez jest winny
To też w sumie nie jest takie proste. No bo jeśli kochanek do łóżka na siłę ciągnie, to faktycznie jest winny...ale z reguły jest zupełnie inaczej ;)
Związki mają po prostu to do siebie, że prędzej czy później wkrada się w nie rutyna. Wszystko staje się bardzo oklepane i zgodne z dokładnie znanymi już nam schematami. Te same kłótnie, wymagania, zasady, okresy...seks też, nawet jeśli będzie urozmaicany codziennie w inny sposób :P
No to mamy identyczny gallet tok myślenia. W każdym związku pojawia się monotonia. Kobieta się zaniedbuje bo już "zdobyła" swojego ukochanego więc po co się stroić, malować, itp. Zmęczona pracą w domu, wychowywaniem dzieci, gotowaniem, prasowaniem, wieczorami boląca główka, więc nici ze seksu. Wydawać by się mogło, że bronię facetów i o zdradę obwiniam głównie kobiety-tak jest, ale... Mężczyzna również wraca wymęczony, bo szef chciał wszystko na wczoraj, godzinę spędził w korkach, wraca, obiadek, kapcie, telewizor i piwko... Często jest tak, że zastanawiamy się dlaczego to z nim/nią związałam się do końca życia. Nie daje mi tego, czego oczekuję. I tak powstają myśli a później dochodzi do czynu (zdrady). Nie można uznać tylko jedej ze stron za winną. Leży ona po obu stronach. Dlatego czasem warto się zastanowić, spojrzeć na nasze wspólne życie okiem partnera/rki. Pewnie należało by się zastanowić co zmienić. Bo czasu się nie cofnie, ale można wielu sytuacjom zapobiec.
_________________ Piękno kobiety jest formą władzy!
jest to ewidentnie dowód na to ze dzieje się coś złego w zwiazku. jesli nie potrafimy dac sobie nawzajem tego czego oczekujemy od drugiej osoby zaczynamy szukać dalej, gdzie indziej zamiast popracować nad związkiem
Różne są przyczyny zdrad , czasem nic nie znaczące, a czasami urastają do gigantycznych rozmiarów,których raczej nie daje się rozwiązać, mimo, że na wszystko jest jakaś rada i sposób. Przede wszystkim nie ma porozumienia pomiędzy partnerami,są zgrzyty, niedomówienia,a problemy nie rozwiązywane od ręki,potrafią tak się nagromadzić, że potem nawet gdyby ktoś próbował - nie potrafi rozgryźć z ani jednej strony. Dobrze byłoby zaraz po zapoznaniu i jeśli będziemy pewni, że to ten,czy ta - należy uzgodnić czego oczekujemy od strony przeciwnej,aby wiedzieć na czym się stoi.Zdradzić jest bardzo łatwo i prosto, ale zadra zawsze będzie w nas gdzieś tam tkwić.
_________________ Pouczać innych jest łatwiej niż siebie
Bo jest nudno? Bo czujemy się niekochani? Bo zaczyna nam coś nie pasować w partnerze?
Ale generalnie wychodzę z założenia, że nie byłoby tylu zdrad, gdybyśmy ze sobą otwarcie rozmawiali, a to niestety wśród ludzi zdarza się coraz rzadziej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
