Forum ogólnotematyczne - Popiszmy.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Jak mądrzeć- jedna z Ofert
Autor Wiadomość
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 5 Sierpień 2020, 21:48   

Zastanawiam się dlaczego czytając ostatni wpis Rub-i-kona poczułem się - jako członek ludzkości – dotknięty współ obarczaniem mnie odpowiedzialnością za destrukcyjne zjawiska niszczące konieczne nam do życia środowisko naturalne; no bo jak zatrzymać walec „postępu technologicznego” w warunkach presji wzrostu wydajności na coraz bardziej konkurencyjnym rynku pracy?

Wracając z wakacji zastanawiałem się w jakim celu przez gotowe do zbiorów łany zbóż toczą się traktory wykonujące jakieś opryski, dopiero później dowiedziałem się, że są to powszechne już zabiegi agrotechniczne zwane „roundupowaniem” z użyciem glifosatu mającym na celu zmniejszenie strat wynikających z zachwaszczenia pola i zawilgocenia ziarna.

Żyjemy w świecie naczyń połączonych i – jeżeli dobrze Rub-i-kona zrozumiałem – dochodzę do wniosku, że moje zakłopotanie jest nieuzasadnione, ponieważ tylko ja odpowiadam za utrzymanie w równowadze parametrów swojej Homeostazy, a idealizowanie świata i intelektualizowanie o tym „ jak być powinno” jest wielce niepraktyczne, co potwierdzają znakomite maksymy przytoczone kilka miesięcy temu przez Cedrowskiego: „Patrzysz na gwiazdy, gdy powódź zatapia, na to potrzeba nie mędrca lecz gapia”, albo jeszcze lepsza złota myśl „Szaleniec tylko, lub głupiec w swojej dumie, niemalże wszystko po swej woli nagnie, mędrzec co prawdę wszech rzeczy rozumie, wie co podoła i więcej nie pragnie” - doskonałe!
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 5 Sierpień 2020, 22:50   

Drogi Perłowy Fraktalu 😊! Sądzę, że należy odróżnić poczucie winy od poczucia obowiązku jaki na nas spoczywa, chociaż jest tak, że są ze sobą powiązane. Jeżeli ktoś czuje winę i jest uczciwy, to jego rzeczą jest naprawić szkodę. Przypomina mi się w związku z tym pewna stara maksyma, która mówi, że mądry wie na co nie ma wpływu i tym się nie zajmuje, koncentruje swoje siły tylko na tym na co ma realny wpływ. Przyznanie się do własnej winy jest bardzo zdrowe, branie na siebie cudzych win jest wielce szkodliwe, szczególnie dla naszej psychiki. Znany Polski ekolog profesor Aleksandrowicz uczulał, że przyczyny niszczenia natury zaczynają się w naszej nadmiernie rozpasanej ułomnej świadomości, sama działalność niszcząca to już tylko konsekwencja tego procesu. Profesor nalegał na wprowadzanie już do pierwszych klas szkoły podstawowej przedmiotu, który kształtowałby świadomość ekologiczną. Jak uzasadniał, tylko rozumna i mądra świadomość, kształcona w człowieku od dziecka, jest w stanie zapobiegać negatywnym zjawiskom zanim się wydarzą. Uważam, że w naszym temacie jak się dobrze rozejrzeć, to można znaleźć dużo mądrościowych narzędzi odpowiednich do naszych problemów.

Cofnę się do starszego tekstu AUT ze stycznia tego roku, w którym cytował on znanego nam dobrze dr Edwarda de Bono, spróbuję odnieść się do wymienionej tam jednej z cech mądrości:

Mądrość stosuje szerszy punkt widzenia oraz głębszy i bogatszy.

Przykładowo, de Bono w innej swojej książce, tak wypowiada się na ten temat – „mądrość jest jak szerokokątny obiektyw w aparacie fotograficznym. Bystrość umysłu zawęża nam pole widzenia, postrzegamy wówczas świat w sposób wyostrzony, lecz ograniczony”. Po pierwsze widzimy to co chcemy widzieć, a nie to co jest w rzeczywistości, po drugie jesteśmy wówczas zajęci elementami widzianego obrazu, nasza percepcja zamknięta jest na całościowy obraz sytuacji. Spróbuje posłużyć się znaną na wschodzie metodą ilustrowania problemu używaną od wieków w różnego rodzaju „szkołach mądrości” (o nich wspomniał AUT – „Pomijałem wiedzę o „szkołach mądrości”, od starożytności było ich wiele, w których nauczali dosłownie „MĘDRCY”, od młodości do późnej starości, zajmujący się mądrością”) dodam – wobec uczniów, w celu obrazowego pokazania istoty problemu, ilustrując przy pomocy przypowieści. Ta metoda mniej lub bardziej skutecznie została przeszczepiona na współczesny grunt wszelkiego rodzaju treningów psychoterapeutycznych i oraz menedżerskich. Tak się składa, że brałem udziałem w wielu tego typu treningach, które mnie inspirują korzystnie do dziś.

Słoń i ślepcy

Pewnego dnia czterech ślepców spotkało słonia. Postanowili poznać go z bliska. Słyszeli wprawdzie już wcześniej, że słonie istnieją, ale słyszeć, a dotknąć, to nie to samo. Pierwszy ze ślepców trzymając słonia za nogę, rzecze do pozostałych:
– Hmm, słonie są, jak pnie drzew: chropowate, okrągłe, wysokie...
– Nie zgodzę się. Słonie raczej są jak skały: twarde i ogromne – drugi ze ślepców obmacywał bok słonia i jednocześnie nabitego wcześniej swego guza na czole.
Trzeci ślepiec zamruczał, trzymając słonia za trąbę:
– Słonie, jeśli mogę się wtrącić, bardziej podobne są do węży niż skał czy drzew.
– Ja znalazłem słonia, który daje przyjemny powiew chłodu. Uważam, że jest miękki, i delikatny w dotyku – to mówiąc czwarty ślepiec nadstawiał dłoń, zbierając kolejną porcję powiewu powstającego z ruchu słoniowego ucha.

Pomyślmy, ile to razy w naszym życiu byliśmy jak ci przysłowiowi ślepcy, którzy obmacywali poszczególne detale słonia. Uparcie głosiliśmy „swoją prawdę” przekonani, że to my ją znamy, walczyliśmy do upadłego ze swoimi oponentami, próbując ich przekonać do naszych racji. Możemy w oparciu o sprawdzone narzędzia i metody mądrościowe poszerzać nasze horyzonty lub zawężeni do obstawania tylko przy swoim, zamykać się w tym schemacie, który deformuje obraz rzeczywistości i tym samym wystawia nas na rozliczne kłopoty. Ta przypowieść jest doskonałą ilustracją pokazującą jak okaleczona i niekompletna świadomość jest ograniczona w swoich możliwościach i generuje fałszywe osądy, nieadekwatne do rzeczywistości.

Dr de Bono ostrzega przed pakowaniem się w zbyt szybką i pochopną ocenę sytuacji, z pomijaniem, wydzielonego interwału czasowego, dla zgłębiania problemu. Nasza świadomość budowana jest na bazie samoorganizującego się układu sieci neuronowej w mózgu, okazuje się, że określona symetria wzorów w naszej sieci, którą nabywamy latami przez bezrefleksyjne powtarzanie tych samych czynności jest dla nas pułapką widzenia zwyczajowego – fragmentarycznego (jak w przypowieści ze słoniem). Zdolności twórcze nie wynikają z tego, że wystarczy zdjąć blokadę ze starych przyzwyczajeń i już samo się dzieje, wynika z konieczności wprowadzenia zupełnie nowego zaskakującego wzorca, który może stać w kontrze do starych wzorców, powodując asymetrię w samoorganizującym się układzie neuronowych połączeń mózgu. Taka asymetria wzorców myślowych stanowi podstawę momentalnego widzenia całości sytuacji, czego najlepszym przykładem natychmiastowa zdolność do rozumienie istoty żartu, w naszym przypadku przypowieści.

Wielu specjalistów w dziedzinie twórczego myślenia i mądrości zwraca uwagę na to, że zdolności w tym zakresie nie są naturalną cechą człowieka. Dlatego właśnie są potrzebne nietypowe narzędzia, techniki, sposoby i metody twórcze – mądrościowe, które należy poznawać i stosować praktycznie i dopiero to daje zupełnie nowe możliwości. Sama budowa mózgu dowodzi moich wcześniejszych słów, w największym skrócie wygląda to tak: lewa półkula odpowiada za logikę i schematy, jest realizacyjna i konkretna – analityczna (w tym znaczeniu zawiera symetrię wzorców), prawa odpowiada za twórczość i idee, jest koncepcyjna i abstrakcyjna – syntetyczna (w tym znaczeniu zawiera asymetrię wzorców). Mądrość uczy, jak pogodzić tych dwóch antagonistów, zrównoważyć i jeszcze zharmonizować.

- „Drogi Fraktalu”, czy mógłbyś się do tego odnieść, liczę na Twój głos w dyskusji, którą wywołałeś. Mój wniosek jest taki – będąc pod wpływem świadomości z defektem, ludzie mogą nawet nie widzieć, że przynoszą szkodę Naturze. Skłonni są popadać w skrajności, jedną z tych skrajności pokazała nam dosadnie przypowieść. O ile sobie dobrze przypominam, nowoczesna fizyka eksperymentalna doszła do założenia, że natura ma swoją świadomość i nas obserwuje, jeżeli jest świadoma tego, że jest niszczona, no to logika podpowiada, że musi zareagować odpowiednio! Jeżeli ludzie nie wiedzą, że szkodzą, to nie będą nic robić, aby to zmienić!!! Tu nie ma złej woli, ale brak i dobrej. To również nie uwalnia od konsekwencji.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
ElaKorcz 

Dołączyła: 30 Cze 2017
Posty: 8
Wysłany: 6 Sierpień 2020, 18:58   

Jeśli macie problemy z układem pokarmowym koniecznie zgłoście się na usg jamy brzusznej – https://gastromed.info/usg-jamy-brzusznej/.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 9 Sierpień 2020, 17:03   

Droga Elu Korcz!

A co myślisz o mądrości?
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 10 Sierpień 2020, 21:05   

Sumując swoje ostatnie wywody w odniesieniu do Twojego ostatniego wpisu, dochodzę do wniosku, że zgadzam się z Tobą drogi Rub-i-konie w tym, iż ślepiec, który chce odzyskać wzrok musi odważyć się przyjąć metody wypracowane w szkołach mądrości i zarazem zgodzić się na bardzo trudną nową relację z samym sobą, czyli tego oduczającego się uwarunkowanego wąskiego postrzegania – noga, bok, trąba, ucho słonia – oraz z żelazną konsekwencją wdrażającego się w holistyczne percepowanie rzeczywistości metodą; sięgaj wzrokiem za horyzont, miej oczy dookoła głowy i zgłębiaj istotę tego co widzisz, tak by niczego nie przeoczyć, a co najważniejsze nie tracąc z oczu odczuć płynących z serca.

Idea profesora Aleksandrowicza jest jak najbardziej słuszna, a szczególnie, gdy zostanie wzmocniona właściwym rozumieniem problemu własności, a dokładniej; czyją własnością jestem JA i MY wszyscy, czy należymy i w jakim stopniu do samych siebie, na ile dążymy do stanu Homeostazy wewnętrznej i zewnętrznej wzmacniającej harmonijną ewolucję naszego gatunku, czy też odwrotnie; moje „ja” pozbawione samowiedzy i zdolności do świadomego kierowania własnym życiem, wsysane jest w jazgot rozedrganej tkanki społecznej, na której dokonywane są trans humanistyczne eksperymenty.

Nawet w niedzielny poranek, gdy jest się wyspanym na wszystkie strony, trzeba w końcu wstać i wyprowadzić swoje zwierzę do toalety, napoić, nakarmić, potem pójść z nim na spacer lub z umiarem potrenować, aby w poczuciu spełnionego obowiązku spokojnie zweryfikować nastawy mądrościowej perspektywy, pamiętając; że gdy siedzimy zbyt wysoko tracimy z oczu szczegóły na których można się potknąć, a gdy skupiamy się zbyt mocno to widzimy tylko czubek swojego nosa i znów walimy głową w słup jaśniejącej przy drodze latarni – choć i to może mieć swoją dobrą stronę, szczególnie, gdy pulsujący guz na głowie, przypomni słowa pewnego hinduskiego mędrca „Bądź zmianą której pragniesz”.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 15 Sierpień 2020, 19:14   

Ponieważ mam poważnego rozmówcę w Twojej osobie Fraktal, chętnie będę kontynuował rozpoczęty przez Ciebie wątek. Przypominam, że zagłębiliśmy się w problem naszej ludzkiej „ślepoty”, przy okazji omawiania przypowieści „Słoń i ślepcy”.

Odwołam się znów do cytatu dr Edwarda de Bono, zamieszczonego przez AUT, po który warto sięgnąć właśnie w tym momencie: „Czy ludzkie postrzeganie jest dostosowane do naszych potrzeb? Mam przykrą odpowiedź. Nasza percepcja staje się coraz bardziej niedostosowana”. Stwierdzenie to nasuwa pytanie, jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy?

Percepcja nie może pracować adekwatnie do rzeczywistości, jeżeli człowiek pozostaje w stanie chaosu i nie działa w sposób uporządkowany. Dam przykład, jeżeli przyjrzymy się grupce dzieci, które korzystają w danej chwili ze zjeżdżalni i każde z dzieci chce jak najszybciej dorwać się do zjeżdżania, pchają się jeden przez drugiego, popychają się wzajemnie, słychać nieustannie wzajemne pretensje, dochodzi wręcz do rękoczynów, starsze dzieci wykorzystują swoją przewagę, wchodzą bez kolejki i nikt nie trzyma się żadnych reguł. W tym skłóceniu, gdy nie bierze się pod uwagę cudzych interesów, a samemu chce się skorzystać jak najwięcej, dochodzi do częstych wypadków, percepcja szwankuje, emocje wtłaczają zagrożenia na samo dno i stamtąd ich nie widać, eksponują natomiast na powierzchnię zafałszowane obrazy szans.

Musi pojawić się zewnętrzny czynnik, który zacznie zarządzać chaosem, aby go zatrzymać i wprowadzić nowy porządek. Nawet już takie pierwsze zahamowanie chaosu uspokaja rozbiegane emocje, które „zalewają” zdolność do postrzegania. Tym czynnikiem może być lider, osoba bardziej doświadczona, zdolna do pokazania jak należy się zorganizować, aby każdy mógł sprawiedliwie skorzystać. Zabawa chaotyczna zamienia się wówczas w grę ze ścisłymi regułami. Dzieci stoją spokojnie w oczekiwaniu na swoją kolejkę, od razu można dostrzec zmianę w ich postawie, poprawia się skupienie i koncentracja. Porządkowanie powoduje, że wzrastają szanse na lepsze widzenie zagrożeń, oczyszcza się percepcja. Reguły gry przyjęte przez uczestników stają się gwarancją osiągania celu w równym stopniu przez wszystkich.

Chaos wprowadza negatywne nawyki, które stają się nasza zmorą. Trudno z tego wyjść o własnych siłach. Możemy nie dostrzegać z powodu uszkodzonej percepcji, że mamy ten brak. Potrzebna jest „prowokacja”, która nas poruszy, kończąc pozorne niezasłużone zadowolenie z siebie. Jeżeli wmawiamy sobie, że pływamy po wspaniałych rzekach, łagodnych i sprzyjających naszym zamiarom, to nic nie chcemy zmieniać, bo tak jest wygodnie. Prowokacja jest jak kamień wyłaniający się nagle z wody pośrodku strumienia, którego nie da się łatwo ominąć. Prowokuje nas do zatrzymania się i wzniesienia ponad przeszkodę, o czym mówią kolejne dwie cechy mądrości:

Mądrość szuka „aspektu helikoptera” pozwalającego widzieć z perspektywy wszystko i w relacji do wszystkiego.

I wówczas:

Percepcja uruchamia emocje i percepcja może na nie wpływać.

Do czego może doprowadzić zamiana porządku, gdy emocje uruchamiają percepcję i mają na nią wpływ, niech zaświadczy historia pewnego samuraja.

Opowieść o samuraju i rybaku

Pewien samuraj, znany z gwałtownego usposobienia, wybrał się do rybaka, który był mu dłużny sporo pieniędzy. Niestety, choć termin spłaty upływał, rybak nie był w stanie zdobyć potrzebnej kwoty. Bojąc się gniewu wierzyciela, ukrył się nad brzegiem morza.

Poszukiwanie dłużnika zajęło samurajowi cały dzień i z upływem każdej godziny rosło jego wzburzenie. Gdy ostatecznie odnalazł kryjówkę rybaka, bez wahania dobył miecza, by srogo ukarać dłużnika za uchylanie się od swoich zobowiązań.

– Panie! – krzyknął rybak. – Zanim mnie zabijesz, pozwól, że cię o coś zapytam!

– Ty niewdzięczniku! Pożyczyłem ci pieniądze, gdy byłeś w potrzebie i dałem ci rok na spłatę. A ty jak mi się odwdzięczasz? Mów szybko, bo niewiele czasu ci zostało.

– Panie, jest mi naprawdę bardzo przykro – pokajał się rybak. – Chciałem tylko powiedzieć, że właśnie rozpocząłem naukę sztuki walki bez broni. Pierwszą rzeczą, jakiej mnie nauczono, była zasada: "Jeśli twoja ręka rusza do przodu, powstrzymaj swój gniew. Gdy wyprzedza cię twój gniew – wycofaj rękę". Czy, twoim zdaniem, jest to dobra zasada?

Słysząc te słowa z ust rybaka, samuraj w okamgnieniu oprzytomniał.

– Tak jest w istocie – odparł, chowając miecz do pochwy. – Zapamiętaj jednak, że przyjdę tu za rok i lepiej by było, żebyś miał wówczas pieniądze.

Po tych słowach samuraj odszedł. Jako że droga była długa, dotarł do domu bardzo późno.
Zgodnie ze zwyczajem, chciał głośno obwieścić swój powrót, lecz zanim to zrobił, dostrzegł strużkę światła sączącą się z drzwi jego sypialni. Zajrzał cicho do wnętrza i zobaczył swą żonę śpiącą u boku obcego człowieka, odzianego w strój samurajski.

Krew uderzyła mu do głowy i wyciągnąwszy miecz, chciał ruszyć do komnaty. W tym momencie w jego uszach zabrzmiały słowa rybaka. Powstrzymał się więc i wycofawszy do głównego wejścia, głośno oznajmił swój powrót.

Żona poderwała się z łóżka i wybiegła mu na spotkanie. U jej boku stała matka samuraja ubrana w szaty swego syna. Strój ten miał odstraszyć ewentualnych intruzów podczas nieobecności pana domu.

Po roku samuraj ponownie odbył podróż do prowincji, w której mieszkał jego dłużnik.

– Miałem dobry rok – powiedział rybak – oto zwrot pożyczki. Nie wiem, jak ci dziękować za wyrozumiałość, panie!

Samuraj położył mu rękę na ramieniu i powiedział:

– Zatrzymaj pieniądze. Nie jesteś mi nic winien. To ja jestem twoim wielkim dłużnikiem.

To rybak i jego problem był dla samuraja wystającą skałą w strumieniu jego życia. Najpierw sprowokował samuraja do nawykowego zachowania emocjonalnego, w którym emocje nakładały swoją „projekcję” na percepcję, w postaci gniewnej i mściwej reakcji. Rybak użył „aspektu helikoptera”, pokazał samurajowi nową szerszą perspektywę, prowokując go do zmiany stanowiska wobec sytuacji. Użył również języka „sztuk walki”, który był znany wojownikowi, który rozumiał najlepiej. Emocje, stojące na pierwszym miejscu, odciskały swoje piętno na percepcji, powodując stan upojenia. Zmiana sposobu widzenia sprowokowała gwałtowne otrzeźwienie i przestawienie percepcji na pierwsze miejsce przed emocjami.

Pogłębiona analiza tej przypowieści, pod wpływem wczucia się w stan bohaterów, odsłania wielowarstwowość problemu na jaki natknęli się obaj uczestnicy akcji. Daje nie tylko szansę na czyszczenie percepcji, ale co najważniejsze porządkuje nasz stan psychiczny. Prowokacja jest zdarzeniem, które nie mieści się w danym momencie w naszym ułożonym schemacie, jest zaskakujące dla nas, wbrew naszym oczekiwaniom. To rybak zaskakiwał cały czas samuraja, tak naprawdę był jego nauczycielem, bo sam się uczył i nauczył, więc miał czego uczyć.

Samuraj był zamknięty w swoim prymitywnym oczekiwaniu wdzięczności, przekroczył go dopiero wówczas, gdy sam doświadczył na sobie błąd dopuszczania emocji przed percepcją – przeraziły go konsekwencje jakich mógł się dopuścić, zabijając własną matkę, bo mu się coś wydawało.

Rybak prowokował samuraja, w pierwszej fazie sytuacji, swoją bezsilnością, niewiedzą i brakiem kompetencji. Uciekał od niego, unikał konfrontacji, bał się. Pod wpływem nieuchronności sytuacji, będąc zagrożony sięgnął do mądrej metody, która była mu dana w formie przekazu – złotej myśli. Jej praktyczne zastosowanie dało całkowitą zmianę w relacjach między oboma uczestnikami interakcji. Fakty ukazywały na beznadziejne położenie rybaka i zwiastowały fatalny finał. Jak widać odważne użycie mądrej reguły dało zupełnie nieoczekiwane pozytywne rozwiązanie wydawałoby się z pozoru sytuacji nie do rozwiązania, nastąpiła dalsza transmisja tej zasady, przynosząc kolejne pozytywne skutki, zarówno dla rodziny samuraja, jak i pełny „happy end”.

Drogi Fraktalu! Sądzę, że najlepszą szkołą mądrości jest niezastąpione niczym życie, bo skąd biorą się aforyzmy czy przypowieści, pewnie, że nie z przysłowiowego sufitu. Wspominałem w jednym z wcześniejszych wpisów o metodzie „case study” – studium przypadku. Zacna metoda uczenia się z cudzych porażek i sukcesów – to taka współczesna szkoła mądrości – pozwalająca eliminować błędy z naszego życia, zawczasu. Nasz temat zaproponowany przez AUT to jedno wielkie studium przypadku i wysiłek autora tematu nad zebraniem tylu perełek mądrościowych, jako możliwość rozeznania się czym jest mądrość i co można z tym zrobić praktycznie.

Ćwiczmy więc dalej!
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 31 Sierpień 2020, 19:35   

Drogi Rub-i-konie, dziękuję za zaproszenie do wspólnych mądrościowych ćwiczeń.

W Twym ostatnim wpisie postawiłeś trafną diagnozę mówiącą o niedostosowaniu naszej percepcji do wyzwań stawianych przez nasze współczesne życie. Jest takie powiedzenie, że „Zły pieniądz wypiera pieniądz dobry”, trudno jest się więc niektórym z nas odnaleźć w świecie, w którym waluta globalna bądź lokalna traci pokrycie w zaufaniu do emitenta i ich pochodnych takich jak dobra materialne, usługi, ideologie i informacje.

Dlatego zgadzam się z Tobą, że emocje pobudzane przez powyższe bodźce należy porządkować i ustawiać w kolejkę jak dzieci kłócące się, które pierwsze wejdzie na zjeżdżalnię i dla każdego z nich mieć zawsze na podorędziu owe praktyczne perełki mądrościowe, których tak wiele jest wymienionych w temacie zainicjowanym przez AUT.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 14 Wrzesień 2020, 19:49   

Witaj Fraktal! Spodobało mi się Twoje porównanie emocji do dzieci na zatłoczonej zjeżdżalni. Niejednokrotnie przekonuję się jaką wartość praktyczną ma mądrość i zgadzam się z AUT, że ukryta jest w różnych kulturach, różnych miejscach i jeżeli ktoś jest nią zainteresowany, a z naszego tematu, z wypowiedzi autorytetów naukowych wynika niezbicie, że ogromna rzesza niestety nie jest, mądrość sama nie przychodzi trzeba ją zbierać skrzętnie, jak koraliki i nanizywać, aby tworzyły trwały sznur korali o czym pisał dr Edward de Bono.

Było również mówione, że mądrość nie jest łatwa w poznaniu i użytkowaniu, stawia przed nami trudne wymagania, żąda pracy nad sobą i wypracowywania określonych cech ogólnoludzkich potrzebnych do uruchamiania mądrości.

Ćwiczymy więc dalej Fraktal, podjąłeś rękawicę.

Rozpatrzmy więc kolejną cechę mądrości cytowaną przez AUT:

Mądrość podpowiada byś myślał powoli, bardzo powoli. Jeśli myślisz za szybko to schwycą cię modele nawykowe.

Zacznę od garści przysłów potwierdzających powyższą tezę:

Co nagle to po diable.

Gdy człowiek się spieszy, to diabeł się cieszy.

Pośpiech jest złym doradcą.

Festina lente – śpiesz się powoli.

Błąd leży w pośpiechu.

Błąd chwili staje się troską całego życia.

Pośpiech bywa ojcem powierzchowności.

To są perełki mądrości ludowej i nie tylko ludowej, które przestrzegają nas przed pochopnymi, zbyt szybkimi decyzjami.

Kto każe nam się spieszyć? No niby nikt, ale to współczesna kultura narzuca nam „turbo” tryb życia. Pośpiech wymusza schematyczny sposób myślenia i działania człowieka, wyłącza rozsądek, włącza brawurę i popisywanie się. Spowolnienie toku myślenia to szansa na roztropność, lepsze i dokładniejsze przyjrzenie się sytuacji, w ten sposób mamy szansę na unikanie błędów oraz zwiększamy zdolność przewidywania skutków naszego działania.

Mądrość to wyjątkowa umiejętność wejrzenia w głąb przenikając powierzchnię pozorów.

Co nam mówią na temat pozorów przysłowia:

Pozory często mylą.

Pośpiech bywa ojcem powierzchowności (powtórzyłem bo obsługuje dwa modele).

Nie sądź według pozoru, bo strzała – choć prosta – żądna jest krwi, a lutnia – choć kręta – słodką melodią rozbrzmiewa.

Nie wszystko w życiu jest takie, jak wydaje się na pierwszy rzut oka.

To ostanie przysłowie przypomina mi pewną dawno temu słyszaną przypowieść, która wg mnie prowokuje nas do zastanowienia się nad pułapką pozorów oraz głębią, która kryje się pod jej powierzchnią.

"Dwaj Aniołowie - wędrowcy zatrzymali się na nocleg w domu bardzo bogatej rodziny.
Rodzina okazała się niezbyt gościnna i nie zdecydowała się na ulokowanie Aniołów w pokoju gościnnym.

Zamiast tego Aniołowie otrzymali miejsce w piwnicy.

Kiedy przygotowywali sobie posłanie, starszy z nich dostrzegł dziurę w ścianie i załatał ją. Kiedy zobaczył to młodszy Anioł, zapytał dlaczego. Starszy odpowiedział - NIE WSZYSTKO JEST TAKIE JAKIM SIĘ WYDAJE.

Na kolejny nocleg Aniołowie wstąpili do domku bardzo biednego, ale gościnnego człowieka i jego żony. Małżonkowie podzielili się z Aniołami skromnym posiłkiem jaki sami mieli i oddali im własne posłania, żeby zmęczeni wędrowcy mieli się gdzie wyspać.

Rankiem kiedy Aniołowie wstali, zobaczyli swojego gospodarza i jego żonę zapłakanych.
Ich jedyna krowa, której mleko stanowiło jedyne źródło utrzymania rodziny, leżała martwa w obórce.
Młodszy Anioł zapytał starszego: jak to się mogło stać?

Pierwszy gospodarz miał wszystko czego dusza zapragnie, a Ty mu pomogłeś.
Druga rodzina, chociaż sama miała wszystkiego bardzo mało, gotowa była podzielić się z nami wszystkim, a Ty pozwoliłeś, żeby padła im jedyna krowa – żywicielka! Dlaczego?!

NIE WSZYSTKO JEST TAKIE JAKIM SIĘ WYDAJE - odpowiedział starszy Anioł.
Kiedy spaliśmy w piwnicy zorientowałem się, że w dziurze w ścianie schowane jest złoto. Gospodarz był gburowaty, nieprzyjazny i nie zależało mu na czynieniu dobra, dlatego też naprawiłem ścianę aby nie mógł znaleźć ukrytego skarbu.

Kiedy kolejnej nocy spaliśmy na posłaniach naszych gospodarzy, zjawił się Anioł Śmierci, który przyszedł po żonę biedaka, więc oddałem mu w zamian krowę."

Tak z przymrużeniem oka, jak widać z powyższej przypowieści i Anioły bywają początkujące lub doświadczone w swojej mądrości. Nie będę analizował tej przypowieści, gdyż ona mówi sama za siebie, jest jak najbardziej aktualna na nasze dzisiejsze czasy, pogmatwane i pełne pozorów.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 29 Wrzesień 2020, 20:19   

Nie ma Mądrości bez powściągliwości – tak bym podsumował Twój ostatni wpis Rub-i-konie. Dominującym zachowaniem wśród dzieci jest dążenie do natychmiastowego zaspokojenia pragnienia; w postaci spełnienia oczekiwanej przyjemności, lub przeciwnie; rozpaczliwy bunt, gwałtowny protest, gdy pojawia się przykra i nieunikniona w swej konsekwencji sytuacja, będąca następstwem pospiesznego, nie liczącego się ze skutkami myślenia.

W zasadzie co miałbym czepiać się dzieci, skoro niedojrzali, choć już wyrośli dorośli, często bezmyślnie ulegają impulsom wewnętrznym, lub bodźcom zewnętrznym reagując soc-bio-robotycznym, sprzężeniem akcja/reakcja - z powodu niecierpliwości - pomijającym najważniejszy w takiej sytuacji element jakim jest Namysł - czy też jak dr de Bono to nazwał „ogląd sytuacji” – bez którego nasz przysłowiowy słoń wydomniemany jako: trąba, bok, ucho, noga lub ogon, w swojej uniżoności wobec ciśnienia rozgrzanych emocji, zamaszyście kłania się na boki swojej nadętej ambicji, tłukąc szlachetną, kruchą porcelanę, na której zręczna ręka artysty wykaligrafowała przytoczone prze Ciebie przysłowie „Błąd chwili staje się troską całego życia”.

Co nam doskwiera w takich sytuacjach? Dlaczego tak często, jak oszalała psina gonimy za własnym ogonem pogrążając się na własną zgubę w bagienku coraz mniej odświeżających namiętności?

Wstyd iść z tym pytaniem do psiego behawiorysty, ale na szczęście, jednak i w naszym ludzkim języku istnieje pewne pojęcie, zwane przez psychologów „katatymią”. „Katatymia psychol. naginanie, dostosowywanie swoich opinii, ocen, poglądów, sądów do subiektywnych przeżyć, uczuć, pragnień, co prowadzi do wiary w to, w co się chce wierzyć, niekiedy do urojeń. || „kryzys katatymiczny” niespodziany wybuch impulsywnego, często niszczycielskiego zachowania się, dającego się wyjaśnić tylko podświadomą motywacją. - gr. katathýmios 'pomyślny, pożądany’; zob. kat(a)-; thymós 'dusza'”. I jeszcze uzupełniające wyjaśnienie z tegoż samego Słownika Wyrazów Obcych prof. Władysława Kopalińskiego „KAT(A)- w złożeniach: pod, w dół; przeciw-, wbrew, w tył; całkowicie, w pełni; dotyczący; również jako wzmocnienie. - gr. kata 'pod; w dół’”.

Czy błędem byłby Rub-i-konie wysnucie z ww. naukowego źródła wniosku, iż kryzys katatymiczny powodowany jest konfliktem pomiędzy ludzką motywacją, a duszą? Według mnie nie, ponieważ w przeciwieństwie do motywacji sumienia przekupić się nie da.

Jak uczy historia; drogo kosztuje, gdy jednak ktoś tego spróbuje; urywa się współgra, pojawiają się zgrzyty, prowadzące do upadku konflikty, a w następstwie dekadencja tak w wymiarze osobistym jak i cywilizacyjnym.

Jakiś przykład? Dobrze to mogą zilustrować dzieje upadku dynastii Burbonów we Francji, tak niefrasobliwie wyrażanego ustami Madame de Pompadur „żyjmy hucznie i wesoło, a po nas choćby potop”. Podobna pouczająca historia już z naszego podwórka ”za króla Sasa jedz pij i popuszczaj pasa”, baw się, pakuj w żołądek, co się zmieści, o niczym więcej nie myśl, a unikniesz boleści – z powodu wyrzutów sumienia. Ciąg dalszy tych rozstrojów powszechnie jest nam znany z lekcji historii …

Moja puenta Rub-i-konie? Ponieważ historia lubi się powtarzać przytoczę pewną Mądrość „Uczcijcie cudze błędy by inni nie musieli czcić waszych”, a dopiero wtedy można użyć następnego przysłowia - lub sapiencjałki jak to kiedyś nazywał Cedrowski - „Myśl powoli, działaj szybko”.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 13 Październik 2020, 01:00   

Witaj Fraktalu! No to walczymy dalej. Twoje uwagi, sugestie i rady zapewne za każdym razem wnoszą coś nowego do naszej dyskusji. Jednak ja, chyba wyznaczyłem sobie inny cel niż Ty (będę rad gdy nazwiesz swoje cele pracy na naszym forum), ja próbuję wnikliwie i dogłębnie analizować teksty AUT i staram się to robić konsekwentnie, praktycznie i całościowo rozumieć sugestie AUT, aby to nie pozostawało tylko i wyłącznie w sferze teorii, a zamieniało się w praktyczne dyrektywy. To mój sposób widzenia, dlatego jestem bardzo ciekaw co inni sądzą na ten temat.

Robię to dlatego, ponieważ do tej pory nie spotkałem nigdzie tak potężniej koncentracji informacji o mądrości w jednym miejscu. Zaglądam jak mogę najczęściej do NASZEGO TEMATU, stał się moim gdy odczułem wartość stosowania tych wskazań w życiu codziennym.

Pragnę przypomnieć już drugi raz cytat z Edwarda de Bono, który niech potwierdzi mój zamiar jako słuszny dla mnie: - „Sama zatem informacja nie wystarczy. Niezbędne jest również myślenie. Niestety mamy tu do czynienia z trudnym dylematem: informacja jest cenna. Każda nowa informacja ma tym większą wartość, im więcej wnosi do tego co już wiemy. Jak więc zebrać się na odwagę i zrezygnować ze zdobywania informacji, a więcej czasu poświęcić na naukę myślenia, żeby lepiej wykorzystać tę informację, którą już mamy? Jasne, że trzeba tu zrobić rachunek strat i zysków”.

Mamy wybór, możemy widzieć świat prymitywnie, tylko jako poszczególne elementy większej układanki, nie dostrzegać zależności między nimi, bawić się tym oglądem jak dziecko bawi się kalejdoskopem, lub dokonać wysiłku, sięgnąć do wiedzy z fizyki, chemii i fizjologii oraz innych dziedzin nauki, aby zacząć dostrzegać zjawiska, procesy zachodzące i łączące elementy o których mówiłem wcześniej. To jest tylko zwykła wiedza naukowa, jakże niezbędna w naszym życiu. Napiszę szczerze – ten poziom niestety nie rozwiązywał mi wielu moich problemów życiowych, dlatego poszukując w końcu trafiłem na mądrość, nie było to jednak, ani tak usystematyzowane i uporządkowane jak w tym co zaproponował nam AUT.

Wielu autorów cytowanych przez AUT twierdzi, że mądrość jest tą „Mega Wiedzą”, która jak pisze profesor Zbigniew Pietrasiński, w najszerszym aspekcie rozumienia jest celem integrującym wszelką wiedzę, z czego wynika jej kolejna cecha, którą warto omówić:

Mądrość to również umiejętność wyobrażania sobie możliwości i zastanawiania się nad nimi.

I to jest ten mądrościowy wyższy poziom dostrzegania nie tylko prostych doraźnych zależności między elementami, ale również ujawniania ukrytych i skomplikowanych zależności mogących dać określone następstwa w czasie przyszłym. Dochodzę do przekonania, że coś jest nie tak z nami jako człowiekiem, że uczymy się tyle lat w szkołach, instytutach i dochodzimy do następującego braku rezultatów, a poniżej cytat anonimowy, który znalazłem w Internecie, dobitnie może potwierdzać powyższą tezę:

- Uczono nas matematyki, a nie umiemy obliczyć, czy starczy nam sił.
- Uczono nas języka, a nie wiemy jak się w niego ugryźć.
- Uczono nas geografii, a nie wiemy jak się odnaleźć.
- Uczono nas historii, a nie wiemy jak odróżnić przeszłość od chwili obecnej.
- Uczono nas chemii, a potrafimy dusić się powietrzem.
- Uczono nas biologii, a nie potrafimy zrozumieć naszego serca.
- Uczono nas o innych, a nie umiemy siebie.

Wniosek nasuwa się jeden – mądrość zmniejsza ilość popełnianych błędów, a błędy to koszt, czasami bardzo duży. By jednak zobaczyć własne błędy potrzebna jest kolejna cecha mądrości:

Mądrość to także niechęć wpadnięcia w sidła łatwych osądów oraz fałszywych pewności.

Łatwe osądy i fałszywa pewność, są charakterystyczne dla wieku dojrzewania i wchodzenia w dorosłe życie młodych ludzi. Gdy ciało już biologicznie jest dorosłe, a psychika może nie dorastać do jego poziomu, wielu wpada w „pułapkę intelektu” sformułowaną przez de Bono. Zbyt szybie przechodzenie od oglądu sytuacji do oceny charakteryzuje się brakiem fazy zgłębiania. Nacisk hormonalny, w przypadku niedojrzałej psychiki, jest tak duży, że młodzież zbytnio się spieszy, przyjmuje nośne idee za swoje i nie próbuje uzasadniać swoich działań. Powtarzanie błędów, tworzy niewidocznie nawyki, które pozostają często na całe życie.

Mamy więc, albo niechęć do rozsądku spowodowaną chęcią natychmiastowego rezultatu za wszelka cenę, to jest „hazard psychiczny”, albo niechęć do znalezienia się w sytuacji niekontrolowanej, ale to wymaga dojrzałej psychiki. Być może błąd wychowania polega na tym, że mało kto uczy mądrości od dziecka, wpadając w mit, który każe przedłużać dzieciństwo w nieskończoność, a brzmi on tak – „Niech się bawi ile może, jeszcze się namęczy w dorosłym życiu”, lecz fałsz tego mitu polega na tym, że produkuje ludzi, którzy nie mogą nigdy stać się dorosłymi w pełnym, tego słowa znaczeniu. Może rozwiązanie tkwi we właściwym mądrościowym treningu, który daje nie tylko metody i sposoby na rozwiązywanie trudnych problemów, ale również odporność na trudne sytuacje, czego niestety nie daje mit, o którym wspomniałem.

Żywy przykład z ostatniej chwili, Polska i cały świat zachwyca się 19 letnią polską tenisistką, która wywalczyła 1 miejsce w paryskim turnieju wielkoszlemowym, zdobyła sławę, zarobiła ponad 1,5 miliona euro. Od razu wszystkich interesuje jej życie osobiste, wychowawczyni z klasy opowiada, że sama jest zdziwiona jak ona łączyła naukę i trening, zdała dobrze maturę, znajdowała jeszcze czas żeby pomóc słabszym kolegom w nauce. Na korcie wszyscy podziwiali jej spokój i opanowanie w tak młodym wieku. Sama bohaterka zdradziła, że ma dobrego psychologa, który przygotował ją do trudnych sytuacji i znoszenia napięcia emocjonalnego pod wpływem stresu, lecz najbardziej pomógł jej ojciec, który w dzieciństwie wykształcił w niej określone cechy charakteru, takie jak pracowitość, nie poddawanie się i żelazna dyscyplina. No to na bazie tego, mógł osiągnąć dobry rezultat i psycholog. Bez fundamentu najdoskonalszy psycholog nie poradzi!

[ Dodano: 24 Grudzień 2020, 17:35 ]
Mój Drogi AUT!
Mój Drogi Fraktalu!
Inni Moi Drodzy aktywni uczestnicy Tematu!
Drodzy Forumowicze!
Szanowni Administratorzy Forum!

Z całego serca pragnę Życzyć Wam wszystkiego najlepszego z okazji Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku!

To Wielkie Święto łączy Nas poprzez autentyczne wartości!

Bez względu na wszelkie trudności i niewygody ważnym jest pamiętać o zachowaniu zdrowia, rozsądku, żeby mieć siłę do prawdziwej troski o sobie i najbliższych, żeby utrzymywać stale radość życia i szczodrze obdarowywać otoczenie Mądrością, którą wydobywa się z siebie dzięki stałym ćwiczeniom bycia rozważnym i roztropnym.

Życzę Wam wiary, konsekwencji, abyście trzymali się Waszych „dobrych postanowień” i nie schodzili nigdy z drogi do zamierzonego PRAWEGO CELU. Życzę na tej trudnej drodze, tak indywidualnych, jak i wspólnych sukcesów.

Na całe szczęście w zderzeniu z trudnościami życia codziennego mamy zawsze pod bokiem przyjazne nam osoby oraz niezawodny instrument jakim jest MĄDROŚĆ. Trzymajmy się razem ZASAD MĄDROŚCI! Wówczas, żadna przeszkoda nas nie rozdzieli, a tylko wzmocni!

Poradzimy sobie ze wszystkim na schwał! Z osobami, które wchodzą na drogę do MĄDROŚCI może być z nimi tylko lepiej, nigdy gorzej! Bądźmy w tym Nowym Roku dla wielu przygnębionych – PROMIENIUJĄCYMI RADOŚCIĄ I PRZYKŁADEM!

Życzę tym, którzy biorą aktywny udział w temacie „Jak mądrzeć?”, jego kontynuacji w dotychczasowym duchu oraz wchodzenia na coraz to wyższe OBSZARY NIESKOŃCZONEJ MĄDROŚCI!

Wierzę również w to, że pasja zajmowania się Mądrością, przez aktywnych uczestników tematu, przeniesie się na tych, którzy do niego zaglądają i być może sami podejmą śmiałą próbę zabrania głosu.

Wasz oddany całym sercem Rub-i-kon
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 24 Grudzień 2020, 18:17   

Dzięki Rub-i-konie - oczywiście przyłączam się Sercem (to zrozumiałe dla niektórych).

Ja dodam od siebie wspaniałą maksymę łacińską, która starczy za długie teksty - zostałem wyręczony - i bardzo dobrze. Horacjusz życzy wraz ze mną, „Sapere aude incipe” - (dodam od siebie incipite) - czyli zacznijcie natychmiast stawać się mądrymi, to na pewno podtrzymają, wszyscy „już” mądrzy Polacy.

Wielu można by wymienić, ale Mądrych się nie mianuje, po czynach ich poznajemy.
Wasz oddany, wszystkim Wam - AUTOR projektu - „TIAN KUN” (dla tych, którzy zrozumieją).

I niech Wam Święty Mikołaj pod choinkę, tylko miłe prezenty przekazuje.

Przyłączam się do Waszych Tradycyjnych Wigilii!
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 25 Grudzień 2020, 16:19   

Nasz drogi Rub-i-konie.

W życzeniach Świątecznych wyraziłeś wszystko czego bym życzył sobie, swoim bliskim i nam uczestnikom tego śmiałego przedsięwzięcia. Przez ten czas - od ostatniego wcześniejszego Twojego wpisu - poszukiwanie Mądrości przestroiłem w proces jej odnajdywania. Wynikało to z przekroczenia nadziei i wejścia w pewność, że MĄDROŚĆ JEST - jako była i będzie - bez konieczności udawania się na wyprawy w odległe strony, które i tak prędzej czy później muszą zakończyć się powrotem do domu.

Tak! Mądrość towarzyszy nam w naszej codzienności, cierpliwie czekając byśmy zwrócili uwagę na jej obecność i dokonali wyboru - jak podpowiadasz – jej „autentycznych wartości”.

Nie możemy odwrócić spraw tego świata, ale możemy zmienić swoje do nich nastawienie i jak napisałeś „trudności i niewygody” traktować jak ćwiczenie roztropności i rozwagi, a wtedy kumulując swoją zaradność, możemy się dzielić z innymi nie tylko osobistymi doświadczeniami, ale i radością z krzepkiego zdrowia, owoców sensownej aktywności w towarzystwie pogodnego grona miłośników PRAWEGO ŻYCIA oddającego się pasji odnajdywania Mądrości w każdej najdrobniejszej chwili życia.

W dniu Bożego Narodzenia załączam serdeczne podziękowania i pozdrowienia dla AUT, który 23 grudnia ub. roku cytując Profesora Pietrasińskiego zachęcał do wyboru Mądrości jako ideału wyższego rzędu integrującego ogół w rozwoju aspiracji duchowych.

Dziś jestem jeszcze bardziej przekonany, że warto przyłączać się do tej szansy.

Także Tobie Rub-i-konie dziękuję za pracę włożoną w jej ubogacenie, wyposażenie w przydatne akcesoria niezbędne w podróży na wyższy stopień rozumienia spraw tego świata i samego siebie.

To był dla mnie dobry rok, a następny Nowy Rok wspólnie z Wami na pewno będzie jeszcze lepszy, czego życzę z całego serca.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
SapX 

Wiek: 38
Dołączył: 18 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 6 Styczeń 2021, 06:19   

Z radością przyjąłem wszystkie te wspaniałe świąteczno-noworoczne życzenia. Zgadzam się z Rub-i-kon, że zamiana tekstów na tym forum na praktyczne dyrektywy to główny sens uczestnictwa w nim, a jednocześnie jest to mądre działanie :-). Chętnie zrobię repetytorium z opublikowanych tu tekstów pod tym kątem.
Fraktala tekst o zwróceniu uwagi na "nieobecną" obecność mądrości w naszym życiu - nieoceniony. Ach żeby zacząć z niej czerpać pełnymi chaustami :-)
Tak, żyjemy w trudnych czasach pełnych sprzecznych informacji, mocnych ścierających się tendencyjnych wpływów i "łatwych osądów i fałszywych pewności". Dlatego wezwanie do tego by zacząć natychmiast stawać się mądrym jest wspaniałą myślą przewodnią dla mnie na 2021r. Dziękuję za inspirację i pozdrawiam wszystkich czujących, że dzień dzisiejszy jest wart celebracji :-)
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 18 Styczeń 2021, 16:28   

Witam wszystkich serdecznie po dłuższej przerwie świątecznej w tym Nowym, jakże zadziwiającym nas już od pierwszego dnia, Roku 2021!

Chcę powrócić do moich rozważań nad materiałem, który był udostępniony przez AUT w naszym temacie. Przepracowując go liczę na to, że rozszerzy to moje możliwości używania na nowy sposób starych narzędzi oraz wzbogaci mnie w zupełnie nowe narzędzia na drodze do stawania się mądrzejszym.

Poniżej przypominam zestaw myśli z „Podręcznika Mądrości” dr de Bono nad którymi pochyliłem się w kilku ostatnich moich wypowiedziach.

Mądrość stosuje szerszy punkt widzenia coraz głębszy i bogatszy.

Mądrość szuka „aspektu helikoptera” pozwalającego widzieć z perspektywy wszystko i w relacji do wszystkiego.

Mądrość podpowiada byś myślał powoli, bardzo powoli. Jeśli myślisz za szybko to schwycą cię modele nawykowe.

Mądrość to wyjątkowa umiejętność wejrzenia w głąb przenikając powierzchnię pozorów.

Mądrość to również umiejętność wyobrażania sobie możliwości i zastanawiania się nad nimi.

Mądrość to także niechęć wpadnięcia w sidła łatwych osądów oraz fałszywych pewności.


Uwagi de Bono prowokują w sensie pozytywnym, zwracają nam uwagę na to co może być ważne i inspirujące do pracy, chociaż nie zawsze dla nas oczywiste, czy też przyjemne. Ważne jest to czy istotne dla nas i zgodne z istniejącym stanem rzeczy. Wg niego PROWOKACJE stanowią bardzo ważny element w procesie twórczego myślenia, dlatego gdyż umożliwiają postęp, zmiany, odkrycia i twórczość w ogóle.

Istnieje jednak ciemna strona prowokacji, przykra uderzająca nagle i podstępnie. Może wynikać ze złej intencji źródła prowokacji. Stereotyp przyzwyczaił nas do strachu przed prowokacją, jak czymś negatywnym, coś co nas drażni i każe nam niszczyć to coś, lub usunąć z pola widzenia. Bo nie pozwala nam na to nasza wygórowana ambicja i nasz nieprzepracowany egoizm. Czy to jest dobre rozwiązanie? Czy warunkowanie się tylko i wyłącznie na percepowaniu prowokacji, jako bodźca negatywnego jest błędem?

Mało kto zastanawia się nad tym, że prowokacje trafiają w nasze słabe punkty ukazując nam braki, im mocniej nas drażnią tym bardziej należy się przyjrzeć własnej reakcji, która wystąpiła pod wpływem drażnienia. Np. w medycynie stosuje się testy alergiczne, drażniąc skórę alergenem, odczyn pokazuje czy mamy alergię, to jest prowokacja świadomie przyjęta i ujawniająca wadliwe mechanizmy w naszym organizmie, co w konsekwencji daje większą wiedzę i możliwość adekwatnego reagowania. Bez prowokacji nie pojawi się potrzeba zmiany na lepsze. Warto więc teraz przytoczyć kolejną myśl de Bono siódmą już z kolei.

Mądrość ma swoje stałe miejsce w percepcji.

Mądrość polega więc na tym, aby naszą uwagę – percepcję wzbogacać o Metody Mądrościowe i nakierowywać przede wszystkim na własne wewnętrzne reakcje, tam szukać rozwiązań problemu, a nie mechanicznie obwiniać „stresor” za nasz stan psychiczny. Sześć powyższych uwag de Bono zapewne potwierdza mój wywód, aby skupiać się głównie na swoich wewnętrznych reakcjach i nie poddawać na prowokacje zewnętrzne, lecz nie lekceważyć, nie udawać, że tego nie ma, lub przesadnie to wyolbrzymiać.

Mądrość jak powiedzieliśmy wcześniej, jest równoważeniem skrajności, jest znajdywaniem drogi środka między lekceważeniem i nadmiernym „przejmowaniem się” – „dręczeniem siebie”. Poziom percepcji „wrodzonej” – „surowej” – „nieprzepracowanej” jest zbyt słaby, niedostosowany do trudności, aby widzieć całą złożoność otaczającego nas świata.

Według nauki istnieją mechanizmy stałe – wrodzone, których nie możemy zmienić, możemy jednak mieć wpływ na ich jakościową pracę pod wpływem „Procesów organizujących percepcję”:

1. Uwaga – stan koncentracji świadomości na pewnym obszarze informacji dostępnych percepcji.
2. Selekcja ukierunkowana na cel – czynnik determinujący wybieranie przez ludzi do dalszego przetwarzania tylko części napływających bodźców sensorycznych; odzwierciedla dokonane wybory jako funkcję własnych celów jednostki.
3. Pochwycenie przez bodziec – czynnik określający, dlaczego ludzie wybierają i przetwarzają tylko część bodźców sensorycznych; pojawia się, kiedy cechy bodźców – obiektów znajdujących się w otoczeniu – automatycznie przyciągną uwagę, niezależnie od konkretnych celów, osoby je postrzegającej.

Z powyższego wynika więc, że stała koncentracja świadomości na Mądrościowym podejściu, zmienia naszą percepcję, wyposaża w nowe mechanizmy, kształtuje lepsze nawyki, ukierunkowuje na zdrowy rozsądek. Z drugiego punktu jasno wynika, że selekcji nie można uniknąć, ale można nadać jej odpowiedni sens mając dobrze dobrany cel w oparciu o metody mądrościowe. Dr de Bono ostrzega przed dopuszczeniem sytuacji gdy emocje napędzają percepcję, zgodnie z trzecim punktem, to pozwalanie sobie na bezrefleksyjne bycie pochwyconym przez bodziec i zagrożenie popadnięcia w pułapkę fałszywej oceny zjawiska, bez dania sobie szansy na zgłębienie zjawiska.

Często ludzie zastanawiają się nad tym dlaczego zachowali się afektywnie, nieroztropnie, a potem żałują tego przez całe życie. Być może właśnie dlatego, że zabrakło im wytrenowanej i sprawnej percepcji. Kto chce być „porwany” w sposób brutalnym i bolesny? To się rzadko zdarza. Często jesteśmy porywani przez miłe i sympatyczne z pozoru sytuacje, które prowokują nas do przyjemnych odczuć, ale czy korzystnych skutków tych „porwań”? No bo czym jest działanie w afekcie, jak nie bycie „porwanym” przez własne lub cudze wizje. Wizja okrutna typu „horror” dla nas, sama się kasuje z powodu bólu jaki nam zadaje, takie „porwanie” odrzucamy natychmiast, bronimy się. „Porwanie” słodkie i przyjemne jest urocze dla nas, dlatego tak niebezpieczne bo znieczula, powoduje desensytyzację naszych zmysłów – kasuje cale połacie naszej percepcji. Od „porwania” zmierzamy do „zniewolenia”, przez wizje i puszczone na pełny luz emocje, do uzależnienia. Ktoś powie, że bez emocji się nie da żyć, tak ale kto ma do nich dystans i umie nad nimi zapanować? Afekt często to potem duży żal z tego powodu. Wyrzuty, że mogłoby być inaczej. Na rozprawach sądowych AFEKT jest bardzo często, oskarżonym, naiwnym winowajcą, który dał się porwać pod wpływem bodźca. Sąd może złagodzić wyrok, ale nie uniewinnić.

Czy percepcja to ważny życiowy mechanizm, co nim powoduje, co ma na niego wpływ i czy można go trenować? Jak go kształtować?
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 7 Luty 2021, 20:02   

AUT w życzeniach świątecznych podkreślił, że „Mądrych się nie mianuje, lecz rozpoznajemy ich po czynach”.

SapX wzmacnia to przesłanie wskazując główny sens uczestnictwa w temacie AUT, w „zamianie tekstów na tym forum na praktyczne dyrektywy”. Stąd i zapewne Rub-i-kona owocne spostrzeżenie, iż wymienione „uwagi dr de Bono prowokują w sensie pozytywnym” do twórczego myślenia i dalej opisuje jasne i ciemne strony PROWOKACJI.

Bardzo mnie to zaskoczyło, gdyż w moim dotychczasowym pojmowaniu wynikającym z osobistych doświadczeń prowokację odbierałem; tak jak to współcześnie tłumaczy słownik języka polskiego; jako „podstępne czyny, których celem jest nakłonienie kogoś do określonego działania (zachowania)”. Proste sprzężenie; akcja, reakcja, nacisk uwagi na swój odcisk, zwrotny atak na naciskającego lub ucieczka przed naciskiem.

Dawniej, prowokator (łac. provocator – wywołujący do walki) nadużywając kodeksu honorowego, wyzywał na pojedynek oponentów, usuwając w ten sposób przeszkody na drodze niecnych działań swojego mocodawcy. Prowokacja jest metodą działania; wywiadów, policji, prowadzenia walki politycznej „wzbudzającą odrazę, ponieważ niszczy człowieka i jego wartości w podstępny sposób”.

Niewiele znalazłem pozytywnych synonimów tego słowa, ale przy okazji dowiedziałem się, że prowokacja jest matką pewnej gry społecznej zwanej „doktryną szoku” wymyśloną przez kogoś, aby warunkować obywateli i manipulować grupami społecznymi, a także by osiągnąć pewne cele - jak na tym przykładzie - „Potężne tsunami dewastuje wybrzeża Azji Południowo-Wschodniej. Zanim mieszkańcy otrząsną się z szoku, tamtejsze dziewicze plaże zostają wystawione na sprzedaż”.

Wybacz Rub-i-konie, że tak szczerze odwarunkowuję siebie z mojego zbyt wąskiego rozumienia słowa PROWOKACJA, ale czynię to również po to by podkreślić wagę drugiego wymienionego przez Ciebie pojęcia - AFEKTU.

Stawiasz pytanie „Czy warunkowanie się tylko i wyłącznie na percepowaniu prowokacji, jako bodźca negatywnego jest błędem?

Nie mówię, że jest, ale jeżeli w miejsce słowa „prowokacja” wstawimy synonim „stres” to można już sięgnąć do badań nad „stresorem” rozumianym jako „wewnętrzne lub zewnętrzne zdarzenie lub bodziec, który wywołuje stres” w organizmie, powodując w nim niespecyficzne fizjologiczne mechanizmy adaptacyjne. Prawda czy nie prawda, ale ktoś wyliczył prawdopodobieństwo zapadnięcia na poważną chorobę somatyczną przez osobę poddaną działaniu określonej liczbie stresorów.

To jest jak zanieczyszczenie środowiska; odżywiając się zdrowo-wzorcowo nie unikniemy kumulowania się toksyn występujących nawet w niewielkich ilościach, ale wszędzie i we wszystkim – pominę ich wyliczanie - stąd zapewne tak popularne stają się mniej lub bardziej skuteczne terapie detoksykacji organizmu.
Podobnie w fizyce, prawo Hooke’a mówi, że wszystko ma granicę swojej wytrzymałości, nawet diament można skruszyć, ale nawet jakby ktoś go posklejał, czy będzie miał taką samą wartość?
Dobry jest to moment, by odnieść się do słów SapX „Tak, żyjemy w trudnych czasach pełnych sprzecznych informacji, mocnych ścierających się tendencyjnych wpływów i "łatwych osądów i fałszywych pewności".

Nazwał bym te „tendencyjne wpływy” właśnie stresorami, których liczba lawinowo rośnie bez widoków na jej zatrzymanie, a rezonans tej fali przenika nawet przez naszych przyjaciół, ponieważ konwencja społeczna uformowana przez tradycję i kulturę oferuje jedynie sposoby na tłumienie lub uwolnienie naszej życiowej energii w procesie spontanicznej erupcji emocji - niewiele lub najwyżej z przymrużeniem oka przebąkując coś „ o motylkach w brzuchu” - ale nie mówiąc, czym te emocje są i jak nimi zarządzać, o ile jest to możliwe.

W moim rozumieniu, dlatego właśnie tak wielu z nas ulega zniewoleniu przez AFEKT, który w skrajnych przypadkach, np. w sądzie – jak sam napisałeś – może być co najwyżej traktowany jako okoliczność łagodząca, zamiast być na ławie oskarżonych. Czy wyrok wydany przez ślepą na jedno oko Temidę zwalnia z odpowiedzialności otoczenie skazanego?

Jeżeli błądzę to mnie popraw; ale według mnie percepcja jest różnym instrumentem badawczym obsługiwanym przez mniej lub lepiej wyostrzone rozumienie zasad jego działania, jednak niczego nim nie zbadamy nie wiedząc czym jest to co mamy badać, czy istnieje, jak rozpoznać to nieuchwytne, a opiewane w wierszach przez wielu natchnionych poetów.

Posiadając tylko lupę albo mikroskop czy moglibyśmy określić naturę powietrza?

Zakładam, że odpowiedzi na nasze pytania są ukryte w tekstach zamieszczonych na tym forum, dlatego poszukam, a jak coś znajdę to napiszę jakie poszły w ruch dyrektywy wychwytujące AFEKT w karby rozumu, aby osiągnąć rezultat: nacisk na swój odcisk, na bezruch / namysł nad tym jak usunąć odcisk.

Być może, w porównaniu do Twojego wpisu postawiłem temat PROWOKACJI i AFEKTU na głowie, ale myślę, że dr de Bono nazwałby to szukaniem rozwiązana problemu metodą „obocznego widzenia”.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by PhpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna


Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci

  
ROZUMIEM
Reklama
Baza przepisów kulinarnych Reklama


Chmura tagów

dj na wesele wynajem góry biuro agencja motoryzacja hotele dom i mieszkanie hobby podróże apartamenty domy narty wakacje ogłoszenia nieruchomość rower dom szalik badanie reklama obozy psy fakty klub apartamenty lublin ślub mieszkanie spa rozrywka bilety sala konferencyjna firmy auta remont góry dom ślub praca Hotel gdańsk sala konferencyjna biura basen fitness internet mieszkanie płytki Zakopane szkolenia