Forum ogólnotematyczne - Popiszmy.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Jak mądrzeć- jedna z Ofert
Autor Wiadomość
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 29 Styczeń 2020, 00:01   

„Podręcznika mądrości” ciąg dalszy.
Możemy w następujący sposób poddać karykaturze intelektualne podziały wieku człowieka: faza 1. od 0 do 5-ciu lat jako czas używania pojęcia, dlaczego? Dzieci tak ciągle pytają i nie po to by uzyskać wyjaśnienie, bo chcą uzyskać więcej informacji. Chodzi im o poskładanie swych małych cząsteczek postrzeganego świata by zamieniać w większe postrzeganie. 2. od 5-ciu do 12-tu lat używają, dlaczego nie? Wtedy już dostały się do ogromnej energii intelektualnej i maja dużo wyższą przedsiębiorczość. Doszły do badania informacji, bawią się swymi pomysłami, próbują tworzyć i używać nowych możliwości. 3. od 12-tu do 75-ciu lat nawet wyżej, jako czas używania „ponieważ”. Teraz wiążą nas już przemyślenia, trzymając się kierunku, że świat musi być taki jaki go widzimy i nie akceptujemy żadnych zmian, bo są takie kłopotliwe. Lata płyną nasze spostrzeżenia kostnieją i tworzą nas osobisty świat. Taki pogląd to nasz sposób widzenia świata. To ten świat, w którym żyjemy i w nim tworzymy. Świat ten może być pełen niespójności, różnych uprzedzeń, stereotypów i dostaje się do niego chaos, taki jest nasz świat, który obejmujemy w swoje posiadanie. To większość błędów w myśleniu otwiera się na błędne postrzeganie. Np. logiczne poza dokuczliwymi zagadkami, to już rzadkość. Każdego możemy zawiązać w logiczny węzeł zagadki, lecz w zwykłym życiu ludzie trzymają się logiki, już od dawna twierdzę, że percepcja jest najważniejszą częścią myślenia. Chodzi mi o widzenie jedynie części informacji, zajmowanie stanowiska w stosunku do niespójnej oprawy lub emocjonalnej selekcji informacji. Nawet niedociągnięcia w zachowaniu możemy odbierać jako błędy w postrzeganiu – np. tyczy zadufania, egoizmu desperacji lub też podlegania.; Dam przykład – komuś zaproponowano pracę w innym mieście. Płaca i możliwości były dużo lepsze niż obecne oraz dzieci mogłyby mieć dobre szkoły. Gdy tylko zwrócił się z tym do zony okazała ona zmartwienie i niepokój. Podzielił się tym ze swoim bliskim znajomym, on na to rzucił sugestię, że to emocjonalny szantaż i raptem zauważył, że może spojrzeć na tę sytuacje z innej strony i nieważne było czy przyjaciel miał rację, pojawiła się propozycja innego sposobu innego sposobu postrzegania – ważny był sam sposób nowego spostrzegania. Języki współczesne się rozwijają i można nimi opisywać wiele rzeczy, opisowość języka rośnie, a maleje zapotrzebowanie na słowa „percepcyjne” mogące opisać konkretną rzecz. Ludzie doszli do wniosku, że nie potrzeba jest aż tyle percepcyjnych słów, skoro cała możliwość opisu jest wystarczająca. Np. Indianie w Kanadzie mają 20-cia słów na poruszanie się między lubię i nie lubię, w tych słowach sa specjalne znaczenia. Jak byłoby miło gdybyśmy posiadali słowo, które określałoby taką sytuacje: „to nie twoja wina, dalej cię bardzo lubię, w tym momencie jestem bardzo drażliwy i ty mnie irytujesz”. Albo takie percepcyjne słowo na sytuację: „Wiem, że używa słów, bo musisz je wypowiadać, ja w nie wierzę i ty tez wiesz, żem ja w nie wierzę. To tylko algorytm, który należy wypełniać, okazuje się w państwach azjatyckich jest wiele subtelnych słów zachowujących znaczenie określonych sytuacji. Np. wprowadziłem nowe pojęcie logicznego bełkotu. Nadałem mu „sens percepcyjny”. Gdy się nad tym zastanowić załóżmy, że każdy – nie musi to być prawda zachowuje się logicznie wewnątrz swojego bełkotu, percepcji to wtedy rezygnuję z oceny rozmówcy czy jest głupi, czy złośliwy. Dla niego to co mówię jest logiczne, mimo , że ja inaczej patrzę na sytuację opisywaną oraz wartości, których ta osoba chciałaby użyć do rozwiązania tej sytuacji. Próba zrozumienia percepcyjnego „bełkotu”, którego szukamy by pojąc logikę, której ta osoba używa dla siebie. Należy posiadać dużą część mądrości specjalnie używaną do rozpatrzenia takiego logicznego „bełkotu”.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Cedrowski 

Dołączył: 18 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 30 Styczeń 2020, 00:04   

„Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci”, „Niedaleko pada jabłko od jabłoni”, „Czego Jaś się nie nauczył, Jan nie będzie umiał”.
Ciąg dalszy cytowanego przez AT „Podręcznika mądrości” w pewnym stopniu wyjaśnia co jest przyczyną kostnienia ludzkich umysłów. Dzieci w swej prostocie i bezpośredniości dążą do zaspokojenia podstawowej potrzeby jaką jest poczucie bezpieczeństwa. Poskładany z cząstkowych odpowiedzi na pytanie „dlaczego” obraz świata weryfikowany jest w ich oczach, wg najprostszego klucza lubię / nie lubię.
W dalszych latach naszego życia, potrzeba samorealizacji wyraża się w szukaniu przynależności z grupami lubiącymi to co my, a zdarzające się kolizje ze środowiskami o przeciwstawnych lubieniach i nielubieniach regulowane są przez opinię społeczną w duchu potrzeby wzajemnego szacunku i tolerancji.
W zasadzie wszystkie te zjawiska społeczne, można w sensie swych dążeń sprowadzić do jednego wspólnego mianownika - „każdy ma prawo do szczęścia”.
Biorąc jednak pod uwagę, że największa kreatywność grup społecznych dążących do szczęścia wyraża się poprzez nabywane dóbr, miarą najwyższego szczęścia staje się, aby mieć więcej od innych, aż do granic wytrzymałości portfela.
Stan ten jednak musi prowadzić do kolejnego kryzysu, który jest opisany w obrazie węża zjadającego własny ogon.
Świat naszej percepcji, ma jeszcze jedno prawo - prawo do życia - i w tych jednoznacznych słowach widzę największą szansę, łączenia ludzi wg nowej miary, ludzi zdających sobie sprawę z konieczności odwołania się do reguł mądrości. Te reguły mogą ochronić nas przed podcinaniem gałęzi na której wszyscy siedzimy.
Przytoczony przez AT cytat „.Jaką znamy definicję mądrości; mądrość jest to cecha jaką charakteryzują się „mądrzy ludzie”, a jaka jest definicja mądrych ludzi? Oni charakteryzują się mądrością.” – skłania mnie do najważniejszego wniosku - że największym darem jakim możemy sobie i światu uczynić jest przeformułowanie priorytetów naszych dążeń - z pragnienia szczęścia na pragnienie mądrości. Dlaczego? Ponieważ w moim odczuciu owoce wydawane przez mądrość mogą nas ochronić przed masową niestrawnością.
Myślę, że dobrym powyższego podsumowaniem jest staropolska sapiencjałka „Sól, a miara rzeczom mistrz”.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 30 Styczeń 2020, 22:28   

Ciąg dalszy "Podręcznika mądrośći"

Czy ludzkie postrzeganie jest dostosowane do naszych potrzeb? Mam przykrą odpowiedź. Nasza percepcja staje się coraz bardziej niedostosowana. Gdy zajmujemy się złożonymi systemami wymiennych oddziaływań, nasze postrzeganie nie jest wstanie sobie z tym poradzić.
Zyskaliśmy „wbrew-intuicyjność”.
Dlatego nie umiemy zgadywać, ani przeczuć sytuacji. W takim przypadku potrzebujemy takich technik jak strumieniowa technika lub oddziałujących wzajem na siebie modeli w komputerze. Niezbędna do tego będzie mądrość, by móc instalować takie modele.
Potrzebna nam wtedy również mądrość, by poznać granice ludzkiego postrzegania.
Wybitny uczony ma takie powiedzenie, że nauczyciel z 20 letnim doświadczeniem może mieć kompletne 20 letnie doświadczenie, albo 20 doświadczeń jednorocznych. W tym czasie można mieć więcej doświadczeń, ale potrzebne jest na nie otwarcie. Gdy nie odmieniasz swego umysłu, to nie licz na to że będą to nowe doświadczenia.
Warto mieć przed sobą ostrzeżenie: „ Zawsze myślisz identycznie jak wczoraj, w zeszłym roku, lub 10 lat temu”.
Dam Ci taki przykład. Samolot zniża się do lądowania, mija parkingi samochodowe. Wtedy mówisz do siebie: chcę zauważyć wszystkie czerwone samochody, patrząc na parking, z łatwością wychwytujesz czerwone samochody, potem niebieskie, czerwonych samochodów jest więcej i z trudem wychwytujesz niebieski samochód. Płyną z tego dwa wnioski:
1. - Możesz wydawać polecenia swojemu umysłowi.
2. - Nadajesz kierunek swemu umysłowi na jakieś dane.
Okazuje się, że myślenie jest bardzo ważne. Nie myśląc pozostają nam następujące sposoby: zachowujesz się instynktownie jak owady, powtarzasz zwykłą rutynę.
3. - Działasz dzięki poleceniu kogoś innego.
4. - Kierujesz się emocją chwili.
Mamy konkluzję, iż część myślenia polega na dawaniu nam instrukcji kierowania uwagą.
Z przykładów kolorowych samochodów widać, że możemy też na inne rzeczy kierować uwagę. Mam własne programy CORT - dla szkół i DATT - dla przedsiębiorstw.
Pierwszy program używa instrukcji, która skierowuje uwagę nowo myślącego najpierw na „Pozytywy” danej rzeczy, później na „Negatywy”, a trzeci kierunek to - co jest „Interesujące”.
Tak proste narzędzia okazują się „Narzędziami Mądrymi” wszak przyczyniają się do rozszerzenia percepcji.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 31 Styczeń 2020, 16:34   

NO! Dr de Bono zaczyna nauczać z podręcznika praktycznej mądrości, jego mądrośc staje się coraz bardziej praktyczna!


Tezę de Bono o tym, że człowiek bez mądrości, działa jedynie cząstkowo i może być jedynie wąskim specjalistą w różnych dziedzinach oraz nie potrafi wówczas przewidywać daleko idących następstw własnych działań, potwierdza rozdział z książki prof. Pietrasińskiego pt. „Mądrość jako cel integrujący” cyt. – „Rozwój intelektu nie może osiągnąć prawdziwie ludzkiej pełni, gdy podporządkowany jest całkowicie rozwiązywaniu wyspecjalizowanych problemów najpierw szkolnych, a później zawodowych”. Dla mnie jest to świetny punkt wyjścia do dalszych rozważań o tym jaką funkcję może lub powinna spełniać mądrość, aby w myśl słów prof. ZP osiągać najwyższe poziomy rozwoju intelektu. Zadaje sobie samemu pytanie oraz innym uczestnikom naszego tematu: Co jest początkiem tego procesu budowania takiego „Mądrego umysłu”? Czuje się pozytywnie sprowokowany tą ilością materiału jaką nam wrzucił do naszych ogródków Autor Tematu i w oparciu o to oraz własne doświadczenia jakie posiadam, próbuje odpowiadać sobie na postawione przeze mnie pytania.
Chyba nikt nie podważy tej tezy prof. Pietrasińskiego, że mądrość spełnia funkcję integrującą, bo wyobraźmy sobie co się dzieje, gdy takowej nie ma – człowiek zdobywa nowe dane i nie może ich łączyć w całość, więc nie widzi zależności między elementami, to s kolei prowadzi do gromadzenia wiedzy bez sensu. Można odwoływać się tylko do danej szuflady tematycznej w jej wąskim rozumieniu, jest to wpakowanie się w kłopotliwy schemat postrzegania, właśnie przed czym ostrzega de Bono. Zapewne wynika to z naszych wadliwych skłonności do lenistwa, czyli niechęci wyrwania się z wszechpanującego schematu, o czym pisał Edward Stachura w swoim wierszu, fragmenty:

„…schemacie
jak ty nie lubisz tych co ci wymykają…
…bo nie sięga za obręb
ni miecz twój ni obręcz
schemacie
kacie…”

„Schemacie kacie” mocne porównanie, które mówi o tym, że schemat nas nie oszczędza, jest bezlitosny opuszczając swój miecz, albo topór na szyję skazańca, ale czy to my sami nie wydajemy się w ręce tego kata. Zaryzykuję stwierdzenie, że to my sami jesteśmy zawsze początkiem każdego procesu, który możemy uruchomić w sobie, ale aby tak się stało zapewne należy spełnić określone warunki wychodzenia ze schematu. Gdy jesteśmy bierni, poddajemy się wszelkim trendom nie próbując walczyć z tym co trudne, pozostajemy w typowych, ukochanych, wymoszczonych wygodnie jak legowisko przez nas łatwych warunkach, które lokują nas w schemacie. Nasz temat dał mi już dużo impulsów do aktywizowania się w kierunku tego co na początku wydaje się nam przykrymi i trudnymi warunkami, ale po czasie wytrwania da nam poczucie radości ze zwycięstwa. Dowiaduję się o wyczynach różnych „ekstremalistów” – np. zdobywców wysokich szczytów, gdzie ich trud opłacony potem i bólem daje w konsekwencji ogromną radość ze zwycięstwa nad własnymi słabościami. Sądzę, że warto być chociaż trochę, takim „wewnętrznym ekstremalistą”, nie każdemu warunki fizyczne lub wiek pozwalają na takie wysokogórskie wyczyny, ale chyba każdy może pokusić się o taki wyczyn w sobie i wyznaczyć sobie wewnętrzny szczyt. I tutaj już na pewno wszystko zależy od niego samego.


Wniosek końcowy jest taki: człowiek jest jak szafa z dużą ilością szuflad, w każdej z nich są nagromadzone dane, ale po co mu tak duża ilość zapełnionych szuflad, jeżeli on nie potrafi z nich korzystać, łączyć ich zawartości ze sobą i tworzyć dzięki temu nowe jakościowe dane, a dzięki nim generować nowe rozwiązania, w odpowiedzi na wyskakujące znienacka problemy.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Karina 

Dołączyła: 07 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 31 Styczeń 2020, 20:36   

,,Sapere aude! Incipe! - Odważ (ośmiel) się być mądrym! Zacznij! (miej odwagę być mądrym, posłuchaj głosu mądrości)."
Człowiek, który nie rozważa następstw swoich działań naraża siebie i innych na bolesne przeżycia. Jedynie człowiek, który ma prawdziwą odwagę (nie wywołaną chwilowym impulsem) stać się mądrym i wyjść poza schemat oczekiwania może wejść na 100% w życie z decyzjami, które nie tylko są konieczne, ale przede wszystkim z korzyścią dla niego samego i innych.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 31 Styczeń 2020, 22:23   

Następne uwagi nt. „Podręcznika Mądrości” dr de Bono.

Mądrość stosuje szerszy punkt widzenia oraz głębszy i bogatszy.
Mądrość szuka „aspektu helikoptera” pozwalającego widzieć z perspektywy wszystko i w relacji do wszystkiego.
Mądrość podpowiada byś myślał powoli, bardzo powoli. Jeśli myślisz za szybko to schwycą cię modele nawykowe.
Stary człowiek pozornie widzi, że wszystko staje się młodsze, mądrość to wyjątkowa umiejętność wejrzenia w głąb przenikając powierzchnię pozorów.
Mądrość to również umiejętność wyobrażania sobie możliwości i zastanawiania się nad nimi. Mądrość to także niechęć wpadnięcia w sidła łatwych osądów oraz fałszywych pewności.
Mądrość ma swoje stałe miejsce w percepcji.
Wykazujemy brak mądrości, gdy percepcja napędzana jest przez silne emocje. Jak mówi autor, jego Podręcznik Mądrości położył nacisk na percepcję. Emocje nie są skutkiem użycia logiki. Percepcja uruchamia emocje i percepcja może na nie wpływać.
Człowiek rozsądny umie zaadoptować się do istniejącej sytuacji.
1. Może starać się zmieniać świat - tak działa postęp na Zachodzie.
2. Albo starać się będziesz zmieniać siebie (to nastawienie wschodnie).
3. Również możesz starać się zmieniać własne spostrzeganie.
Możemy wyobrazić sobie, że nasz umysł spaceruje po parku. Wtedy Mądrość jest naszą spostrzegawczością w tej wędrówce.
Wokoło pewnego domu nie ma ogrodzenia, bo domu pilnuje pies. Tresowany pies nie przekracza niezaznaczonej granicy, tylko lepiej się do niej nie zbliżać, bo pies może pogryź.
Mądrość ma obowiązek radzenia sobie z problemem „teraz i potem”. Wtedy działa „efekt krawędzi” na dwa sposoby, np. chcesz coś zrobić, ale nie robisz tego, bo ten pierwszy krok jest bardzo trudny. Drugi sposób polega na tym, że ciebie coś kusi, ale po przemyśleniu okazuje się że niesie to negatywne skutki. Tyczy to zapalenia pierwszego papierosa - wynajdujesz jakiś powód. Jak zwykle powodem tym jest należenie do paczki. Ale gdy się już popadnie w nałóg i można żałować rozpoczęcie palenia. Długa podróż piechotą wymaga stałego tempa, gdy nie wytrzymujesz tego tempa, to reszta staje się nieważna. Tyczy to również pierwszego łyku piwa, niesmaku lekarstw, bólu zastrzyków, a wtedy dzieci zachęcamy do tego.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 31 Styczeń 2020, 23:06   

Poruszyło mnie pojęcie wprowadzone przez dr De Bono - „logiczny bełkot”. Szukając w nim „sensu percepcyjnego” spróbowałem wyobrazić sobie kontekst praktyczny najtrafniej opisujący ten konflikt umysłowy z mądrością.
Pierwsze co przyszło mi do głowy to znane nam z powieści „Pustyni i w puszczy” Prawo Kalego, które w najprostszym ujęciu brzmi w ten sposób: Kali ukraść komuś krowę to dobrze, ale jak Kalemu ktoś ukraść krowę to źle.
Ten schemat myślowy mimo swej krótkowzroczności jest szeroko rozpowszechniony, a przecież znana jest zasada, że akcja rodzi reakcję – pokrzywdzony „rzuca wici” chcąc odzyskać swoje mienie - gromadzi umysłowych współplemieńców, by łupiąc przy okazji (winnych / niewinnych) trochę się wzbogacić.
Mądrość, dostrzegająca w swej dalekowzroczności dalsze skutki, zaleciłaby wyhamowanie „emocji chwili” poprzez medytację zasady „nie kradnij, ale i skutecznie chroń swoje mienie, bo okazja czyni złodzieja”.
Uważam, że ten przykład podkreśla także użyteczność instrukcji dr De Bono, polegającej na ćwiczeniu uwagi poprzez jej nakierowanie na problem w sposób, który opanuje emocjonalne reakcje umysłu metodą STOP KLATKI – osąd wg. wzoru : pozytywne skutki kontra negatywne skutki - prowadzący do interesującego wniosku „Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 31 Styczeń 2020, 23:19   

Podrozdział – Prawda, pewność i zadufanie.
Wiara i pewność kierują nas w stronę silnych decyzji i przywództwa. Linia podziału pomiędzy wiarą i zadufaniem jest bardzo delikatna, ale różnica między nimi jest ogromna. Te stwierdzenie nie jest sprzeczne. Gdy dwa samochody pędzące w przeciwnych kierunkach zbliżają się do siebie, kierowcy mają inne przedstawienie sytuacji. Zadufanie zamyka wejście. Zadufanie izoluje, wtedy człowiek nie chce nikogo słuchać i nie potrzebujesz tego. Wtedy ludzie odrywają się od otaczającego świata, wiara jest równie stanowcza w swej ekspansji. Szuka ona nowych rozwiązań, jest na nią otwarta. Jeżeli naprawdę wierzyć w siebie nie będziesz sprzeciwiał się opinii innych ludzi i zgodzisz się na rozważenie nowych możliwości. Jeśli naprawdę taki jesteś wszystko co robisz będziesz robił jak tylko potrafisz. Gdy wierzysz swoim poglądom to ujawniasz je w dyskusji uważając, że i tak zostaną niezmienne. Lecz zadufanie to dokładne przeciwieństwo mądrości. Za to wiara jest podstawa mądrości. Od najwcześniejszych lat oczekujemy pewników w tym niepewnym świecie. Chcemy wiedzieć, gdzie jesteśmy i co robimy. W ten właśnie sposób kręci się nasz światek. Pewniki dają precyzję usuwają chwiejność i niepewność. Badania nad rozpoznawaniem i pewnością są wyjątkowo użyteczne i skuteczne. To tak jakby mózg został zaprojektowany dokładnie w tym celu. Organizuje swe wzory oparte na swych własnych doświadczeniach. Gdy coś pada w jego obszar „wyłapywania myśli” i dotyczy on danego wzoru mózg natychmiast to rozpoznaje. Okazuje się, że mózg świetnie sobie radzi z grupowaniem podobnych rzeczy oraz z roździelaniem różniących się. Lekarz szuka oznak by wsadzić do którejś szufladki te przesłanki. Gdy choroba jest klasyczna to i takie jest jej leczenie. Np. „Odra” naklejka tej szufladki, ustanowił ją dzięki latom praktyki. Wszystkie inne choroby są w takich szufladkach, w nich są zapisane cechy i symptomy oraz sposób terapii. Tak właśnie pracuje nasz mózg, gdy tworzy wzory, taki wykorzystał Arystoteles by nadać formę naszemu systemowi myślenia. Na moment wracamy do "Grupy Trzech" – nadała ona formę nawykom myślowym, aż do dziś. Np. Sokrates zajmował się „racją” oraz usuwaniem „nieprawdy”. Twierdził, że jeśli usunie się nieprawdę istoty rzeczy, to pojawi się prawda. Platon zajmował się „prawda wewnętrzną” i badaniem tej prawdy. Był pod wpływem Pitagorasa, wskazującego, że w matematyce funkcjonują prawdy wewnętrzne. Arystoteles uczynił z tego system operacyjny. Wprowadził kategorie i definicje zorganizowane dzięki doświadczeniu i wyjaśniał je za pomocą argumentacji. Gdy człowiek przechodzi „przez coś” – jako problem, wówczas rozsądza do której szufladki w mózgu to należy. Jak w przykładzie lekarza. Jeśli natrafiałeś na sprawę złożoną to składałeś ją na mniejsze części, by było łatwiejsze do rozpoznania. Założenie jest takie, że każda złożona rzecz składa się z wzorcowych cząstek, tak i cała muzyka jest tylko kombinacja nut. Dzięki własnym doświadczeniom tworzymy swoje szufladki oraz definicje. A później staramy się rozsądzać do której utworzonej szufladki pasuje nowe doświadczenie.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
adrem 

Dołączyła: 09 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 1 Luty 2020, 11:57   

Odnosząc się do kolejnych uwag "Podręcznika Mądrości" wnioskuję ,że niekiedy konieczność łamie wszystkie prawa jednak zasad nie!
Nasz mózg dysponuje intelektem-który zaślepia mądrość.

Seneka I.
"Naucz się najpierw dobrych obyczajów, a potem ucz się mądrości- ponieważ bez pierwszego nie da się opanować drugiego"
Widzę tu wskazanie dystansu do problemu oraz kierunek i granicę.
Jednak mam tu dylemat :
Powyżej zostało powiedziane, że :
"Jeśli myślisz za szybko to schwycą cię modele nawykowe"
Przecież nawyki ( dobre nawyki) są bardzo przydatne w życiu codziennym wręcz nieodzowne.
Rozumiem, że autor miał tu na myśli model schematu w postępowaniu emocjonalnym, który nie zawsze przynosi oczekiwane skutki.
Co było dobre 15 lat temu niekoniecznie może być równie dobre dzisiaj .
Mądrość w swoim szerokim punkcie widzenia potrafi to ocenić!
Umysł człowieka jest zwodniczy napędza go emocja ( złość, nienawiść ,zazdrość pycha)
Mądrość zwalnia umysł od tego jest naszą spostrzegawczością -dodałabym tu realną.

Mądrość nie pozwoli nam na wszelkie obrazy na siebie innych życie.
I tu jeszcze jedno przysłowie
"Obraża się zawsze ten , kto czuje się winny"
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 1 Luty 2020, 19:36   

I znów dr de Bono dotyka niezwykle ważkiego tematu. Mocny tekst, mocno inspirujący.

PRAWDA – wielu twierdzi, że jej nie ma, bo to rzecz względna i dlatego każdy ma swoją prawdę, czy to filozofia na użytek prywatny, nazywanie rzeczy pod wpływem koniunktury, czyli jak komu wygodniej, aby się tylko opłaciło? Kolejne pytanie: a co się nam tak naprawdę opłaci? Gdy jednak przyjrzeć się bliżej tej Prawdzie, jest to wartość szczególnie ceniona, gdy wchodzimy w relacje z innymi ludźmi, chcemy wiedzieć, jak jest naprawdę, bo to buduje nam PEWNOŚĆ, o której wspomina de Bono. Przecież gdy podejmujemy decyzje to nie w oparciu o „sufit”, lecz o rzetelne sprawdzone dane, a każdy sprawdza jak umie i potrafi to zrobić.

PEWNOŚĆ – ma wymiar bardzo praktyczny, im bardziej jesteśmy czegoś pewni, tym mocniej się na tym opieramy, budujemy trwalszy fundament, na którym chcemy coś zbudować, żeby się nie chwiało i nie było chwilową prowizorką. Prowizorki czasami mają sens, gdy jest taka konieczność, przetrwania zagrożenia, aby opanować kryzys i przejść do uzyskiwania trwałych podstaw. Oby jednak te prowizorki nie zamieniły się w coś pozornie stałego, wówczas jest to duże złudzenie, szczególnie dla tych, którzy uwierzyli, że posiada znamiona trwałości. Odnosząc się do Pewności, zapytam, czy jest możliwe osiąganie 100% stanu pewności, sądzę, że tak, ale często jesteśmy zmuszeni do działania, gdy brak jest nam tych 100%, wtedy musimy ryzykować. Czy często nie jest tak, aby uzyskać całkowitą pewność, musimy ryzykować? Pewność eliminuje naiwność, ale wymaga wiary, o czym przekonuje nas dr de Bono.

WIARA – nie może być naiwna, ani martwa – „Wiara bez uczynków martwa jest”, to taka biblijna ponadczasowa mądrość, która może skłaniać wierzących, oraz wielu niewierzących do konkluzji – „Bez pracy nie ma kołaczy”. Naiwna Wiara to taka, gdy wydaje się nam, że bez końca możemy osiągać dowolne cele w sposób łatwy i bez wysiłkowy. Ktoś mógłby stwierdzić: przecież to oczywiste i każdy o tym wie! Gdy się jednak przyjrzymy ludzkim poczynaniom to znajdziemy wiele przykładów takiej naiwnej wiary, szczególnie u młodych ludzi. Tutaj już o krok do wchodzenia w nadmierne ryzyko, bo chęć łatwego zysku zasłania nam oczy – „zniewolona percepcja”.

RYZYKO – Słyszeliście o aferach różnych piramid finansowych oraz o tym, ile dorosłych osób dało się nabrać na ten łakomy kawałeczek sera, w ustawionej dla nich pułapce na myszy. Czy ich ryzyko było dobrze przemyślane, jak zafunkcjonowała w tej sytuacja ich wiara, kto budował im ich pewność siebie? Właśnie teraz odczuwam wdzięczność dla AT, że znów wystawił materiał, który mnie poruszył, bo pozwolił mi on lepiej zrozumieć mechanizmy, które nas dotykają osobiście, a które nie zawsze widzimy we właściwym świetle.

ZADUFANIE – Zgadzam się całkowicie z de Bono, że mylimy zadufanie z pewnością. Czy Pewność może być zbudowana jedynie na bazie praktycznej mądrości? Czy istnieją inne warianty? Czy Zadufanie to fałszywa wiara we własne możliwości, opieranie się o fałszywy obraz samego siebie i w konsekwencji uprawianie jego kultu? Z jaką łatwością wchodzimy w nieuzasadnione ryzyko lekceważąc podstawowy zdrowy rozsadek, budujemy sobie wizję łatwego zwycięstwa, przestajemy zważać na zagrożenia i padamy ofiarą przysłowiowej pułapki piramidy finansowej.

WNIOSEK KOŃCOWY – nikt zapewne, ryzykując naiwnie, bez uzasadnienia, nie czuje się w takim momencie ofiarą losu, każdy widzi się zwycięzcą, wybrańcem losu, kimś kto już w swojej wyobraźni spożywa owoce lub odcina intratne kupony, widzi również jak bliscy i znajomi mu klaszczą z tego powodu. Trzeba być raczej kowalem swojego losu, a nie ofiarą, zacząć od Prawdy na swój temat, zderzyć się z mitem jaki sobie produkujemy o sobie.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
SapX 

Wiek: 38
Dołączył: 18 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 1 Luty 2020, 19:56   

W odniesieniu do podanych wyżej przykładów i tekstów dotyczących mądrości proponuję przyjrzenie się kilku maksymom odnoszącym się do tzw. mądrego życia. Zacznę od maksymy "Człowiek kowalem swojego losu". Jest jeszcze powiedzenie podobne "Życia nie można wybrać, ale można z niego coś zrobić" (Peter Lippert).

To optymistyczne, że uznaje się, że można wykuwać swój los. Życie, rozumiane jako ciąg zdarzeń na który nie mamy wpływu, do którego możemy się jedynie dołączyć i dostosować i jedynie coś z niego uszczknąć dla siebie to fatum, czyli ciąg nieszczęść i niepowodzeń słowem życie uznawane za nieudane i głupie. Skoro zaś można wykuć swój los, uczynić coś pożytecznego dla siebie i innych - wtedy człowiek staje się przysłowiowym "Panem swojego losu". Wskazuje na to powiedzenie Fortuna iuvat (śmiałych fortuna wspiera) czy "śmiałym się zawżdy najlepiej udało" (Krasicki) i śmiałym szczęście sprzyja (staropolskie). Widocznie pomyślny los jest tylko dla odważnych.

Wiemy, że Fortuna była przedstawiana często ze sterem w ręce. Prowadzi nas to kolejnej dość szokującej maksymy "navigare necesse est, vivere non est necesse" (Pompejusz, Plutrach) (życie nie jest koniecznością, nawigowanie jest koniecznością). Powstało ono w dramatycznych okolicznościach tj. gdy Pompejusz chciał zmotywować żeglarzy odmawiających wypłynięcia z portu, z powodu zagrażającej życiu burzy i popłynięcia z nim na Sycylię po zboże dla głodującego Rzymu. Przypomina to powiedzenie o braniu spraw i losu we własne ręce, czyli nic innego jak samodzielne i odważne podejmowanie decyzji w sprawach własnych i innych jest tu przeciwstawione uleganiu własnym słabościom i obawom, a wybór przełamywania trudności i oporów zewnętrznych i wewnętrznych stawiany jest wyżej niż konformistyczne i bezkrytyczne uleganie biegowi zdarzeń.


Na nasze potrzeby można wiec wysnuć wniosek, że życie człowieka posiadającego i realizującego mądre i pożyteczne cele wewnętrzne i zewnętrzne jest o wiele więcej warte niż życie ułożone przez panujące trendy i tendencje i z nimi zgodne oraz nie wymagające "zbędnego" wysiłku nad zrozumieniem i oceną własnej sytuacji życiowej. Słowem warto brać swój los we własne ręce i wykuwać własne życie tak by zamiast głupiego życia stworzyć swój mądry los i dołączyć do grona ludzi mądrych, no spokojnie ..... mądrzejących :-)
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 2 Luty 2020, 00:29   

Nóż jest bardzo użyteczny do krojenia chleba, ale można też nim kogoś dźgnąć. Chemia to wiele lekarstw ratujących życie. Ale ona również ma za sobą trujące gazy. Tak jak matematyka utworzyła system inżynierii. Lecz matematyka to i bomby nuklearne. Wszystko jak widać może być użyte w dobrych i złych zamiarach, to tyczy również naszego szufladkowania, można używać i dobrze, i źle. To ważna funkcja „mądrości”, która upewnia nas, że system myślowego szufladkowania używamy poprawnie, bo gdy użyjemy przez zadufanie może to skończyć się niebezpieczeństwem, trzeba używać szufladek tak by nam pomagały, aby nas nie więziły. Chrońmy się przed przejściem od pewności do groźnego zadufania. To mądrość właśnie proponuje, abyśmy używali określeń, takich jak: „musi”, „nie może”, „zawsze” lub „nigdy”, „zazwyczaj”, zamiana tych wyrażeń ogranicza popadanie w zadufanie w czasie używania metody szufladkowania. Zupełnie innym niebezpieczeństwem „szufladkowania” może być fakt, że szufladki staja się przestarzałe, nie nadają się już do rozumienia przyszłości. Bo dopóki język jest bardzo przydatny do naszego myślenia, to dopóty może być niebezpieczną encyklopedią naszej niewiedzy. Pojęcie takiej encyklopedii tworzonej dawniej za pomocą dawnych wartości i dawnych informacji okazało się skostniałe w dawnym języku już na stałe, stąd używanie takich słów zagraża nam widzenie w przestarzały sposób. Dlatego teraz pracuję nad nowym językiem myślenia, który będzie odrywał od bagażu przeszłości. Stosowanie etykietek odpowiada szufladkom, bo one podpowiadały jak się etykietką zajmować, takie naklejane etykietki to np.: „właściwy” lub „niewłaściwy” i „prawdziwy” lub „nieprawdziwy”, „użyteczny” lub „bezużyteczny”. Naklejki organizują nam cały model myślenia o czymś. Widzimy przez te naklejki i zauważając jednocześnie to co się zgadza z naklejkami. Przymiotniki są niebezpieczne, nie wolno ich używać w argumentacji. Jeśli np. mówisz artyście, że jest zarozumiały, to dużo mówisz o sobie. Niedowierzanie przymiotnikom jest częścią mądrości. Np. jedzenie bez soli jest mdłe, niewielka ilość jest dobra, ale za dużo tworzy jedzenie niesmaczne, a o wiele więcej, to już tego nie da się jeść. Tak jest z winem, nieduża ilość pomaga na serce, więcej no to będziesz pijany, a jak już staniesz się stałym użytkownikiem wina to możesz popaść w alkoholizm, aż do marskości wątroby. Przypuszczam, że istnieje „krzywa nasycenia” inteligencji, jeśli człowiek staje się zbyt inteligentny to zaczyna się spierać z innymi uniemożliwiając sobie i tej osobie wspólną twórczą pracę, a nawet wyobraźcie sobie, że za dobre hamulce powodują po szybkim hamowaniu, koziołkowanie samochodu.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 2 Luty 2020, 01:25   

Natrafiłem na cytat Arystotelesa „Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda”.
Zaskoczony jego zagadkową wymową poleciłem umysłowi wyszukanie szufladek odkrywających sens tego przesłania.
Sokrates był nauczycielem Platona, natomiast Arystoteles był Platona uczniem – czyżby on jako depozytariusz ich mądrościowej spuścizny uważał się za jedynego odkrywcę prawdy?
Wspierając się fragmentem z „Podręcznika Mądrości” dowiedziałem się, jakie są różnice w systemach myślenia „Grupy Trzech” miłośników mądrości:
1. „Sokrates zajmował się „racją” oraz usuwaniem „nieprawdy”. Twierdził, że jeśli usunie się nieprawdę istoty rzeczy, to pojawi się prawda.
2. Platon zajmował się „prawdą wewnętrzną” i badaniem tej prawdy. Był pod wpływem Pitagorasa, wskazującego, że w matematyce funkcjonują prawdy wewnętrzne (prawa matematyki i prawa geometrii).
3. Arystoteles uczynił z tego system operacyjny. Wprowadził kategorie i definicje zorganizowane dzięki doświadczeniu i wyjaśniał je za pomocą argumentacji”
Od razu przypomniała mi się scena z fresku Rafaela Santi przedstawiającego „Szkołę Ateńską”. W centralnej części obrazu namalowany został Platon toczący dysputę z Arystotelesem. Z mowy ciała można odczytać, że toczą spór o wykładnię prawdy; Platon wskazuje na niebo, a Arystoteles na ziemię. Po ich lewej stronie Sokrates, swoim słuchaczom wylicza na palcach racje / drogowskazy, przybliżające do prawdy.
W innym fragmencie podręcznika dr De Bono ponownie zauważam trzy filary mądrości dzięki, którym człowiek rozsądny może poznawać prawdę adoptując się do istniejącej sytuacji:
1. Możesz starać się zmieniać świat - tak działa postęp na Zachodzie > domena Arystotelesa.
2. Albo starać się będziesz zmieniać siebie (to nastawienie wschodnie) > moralna wykładnia Sokratesa.
3. Również możesz starać się zmieniać własne spostrzeganie > wewnętrzna percepcja Platona.
Podsumowując powyższe ośmielam się postawić tezę, że bez świadomości własnej niewiedzy Sokratesa, połączonej z percepcją Platona, system operacyjny Arystotelesa, który wygenerował postęp cywilizacyjny Zachodu nigdy by nie zaistniał!
Wniosek jak zawsze ten sam; prawda leży pośrodku, a dokładniej wypełnia wnętrze trójkąta stworzonego przez trzy punkty odniesienia stworzone przez tych filozofów.
Pewnej podpowiedzi można by się także doszukiwać w indyjskiej przypowieści o sześciu ślepcach, którzy wyruszyli do dżungli by dowiedzieć się czym jest słoń. Po powrocie do wioski każdy z nich opisywał go odmiennie, ponieważ dotykał innej części zwierzęcia. Ale nawet, gdyby na podstawie ich opowieści, zdolny rysownik odtworzył najwierniejszy obraz słonia, to i tak, aby go zobaczyć musieliby wpierw odzyskać wzrok.
Podobnie kropla wody, nic nie wie o sobie, dopóki nie wtopi się w ogrom oceanu.

[ Dodano: 3 Luty 2020, 18:54 ]
„Czego szuka prawdziwa mądrość:
W myśleniu – głębi
W mówieniu – prawdy
W dawaniu – miłości
W rządzeniu – ładu
W pracy – dzielności
W mieszkaniu – prostoty
W działaniu – odpowiedniej pory”
Jak mierzyć siebie w świetle powyższych wskazówek? Podpowiedzi doszukiwałbym się w maksymie Platona > „Znajomość słów prowadzi do znajomości rzeczy”.
W właściwie rozumianych słowach zawarta jest instrukcja nadająca sens działaniom poszukującego mądrości.
Cyt . „Mądrość rodzi się z wysiłku, jest rodzajem ruchu, zmierzania w ściśle określonym kierunku. Wysiłek ten osiąga swój cel tylko wówczas, gdy człowiek opiera się o jakiś porządek i go przestrzega. Chociaż w mądrości chodzi głowinie o praktyczne kształtowanie życia, to – wtórnie – zadaje z czasem teoretyczne pytania o ostateczne zasady.”
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 4 Luty 2020, 00:22   

[Dr de Bono jest autorem ponad 50-ciu książek i wszystkie tak jak u prof. ZP, były pisane na tle mądrości. Stąd podręcznik mądrości był podsumowaniem całej jego twórczości. Ważnym szczegółem jest to, że urodził się na Malcie, w miejscu z najdziwniejszym językiem w Europie. Oto krótki opis tego języka. Język maltański składa się z języka arabskiego, z dialektu tunezyjskiego, z zapożyczeń z języków włoskiego i angielskiego. Czyli jest to język wschodnio- zachodni. Np. po francusku bon żur, czyli powitanie, po maltańsku brzmi bon dziu. Nie dziwmy się, że zaczął nauczać mądrości od bezpośredniego stwierdzenia, którego w szkołach na zachodzie się nie uczy. Nasuwa się pytanie, a na Malcie mądrości uczą? Prowokuje do takiego pytania jego cała twórczość oparta na znajomości języka maltańskiego, jeszcze raz podkreślamy wschodnio-zachodniego. Część arabska języka maltańskiego prowokuje do studiowania języka arabskiego wprost. Dobra znajomość tego języka pozwala studiować traktaty mistyczne – są głosy, które twierdza, że tak było, bo jeżeli słyszymy „Wielka Trójca” Sokrates – Arystoteles – Platon, używają myślenia przestarzałego, a on współczesnego oderwanego od „Wielkiej Trójcy”, to to trzeba wiedzieć, żeby lepiej rozumieć o co chodzi dokładniej w około70-ciu książkach de Bono w języku oryginalnym, czyli angielskim. Przy dobrych staraniach można obejrzeć piękną willę dr de Bono na Malcie. Nie dziwcie się naszym dokładnym przygotowaniom przed zajęciem się mądrości w wydaniu dr Oxfordu. To wyjątkowo bardzo wykształcony człowiek, na Malcie ukończył medycynę, potem stypendysta na Oxfordzie, uzyskał tytuł dr medycyny. Ma stopnie naukowe filozofii i fizjologii, ma do tego cechę wyjątkową, bo jest Maltańczykiem. Miał odczyty i wykłady w 45-ciu krajach świata, między innymi na Harwardzie – London University – Cambridge i Oxfordzie. Z jego modeli korzystają LTT, Exonn, Shell, Dupont, IBM. Tłumaczony już był na chiński, koreański, języki wschodnie, arabski, hebrajski i japoński. Wszystkie języki zachodnioeuropejskie i Polacy się zabrali. W dalszych tekstach podręcznika mądrości, będą się pojawiały informacje uzupełniające i tyle od gospodarzy tematu. Krótko mówiąc wyeliminowaliśmy ewentualne zdziwienie prezentowane przez własny program autora].


…Istotną częścią mądrości w umyśle jest cały komplet modeli, – jak twierdzi – dr, gdyż staną się one potem możliwościami, dzięki którym będziemy mogli postrzegać spotykane sytuacje. Są również „modele progowe” oraz „krytyki tłumu”. „Krytykę tłumu” należy rozumieć, że to tłum krytykuje. Tak się zdarzało przy nowych wynalazkach. Cudem przez tzw. tłum przyjmowane. Mądrość pociąga za sobą różne rozumienie prawdy [staramy się przekazywać sposób myślenia dr]. Naukowcy mogą być naprawdę bardzo zażarci w obronie „własnej prawdy” oraz równie zażarci atakując „prawdę” innych. Historia jednak wykazuje, że nie zawsze to co było, wcale nią nie było. Nauka używa pojęcia proto – prawda, czyli władanie prawdą praktyczną, a jednocześnie dostarczanie jej byśmy jednocześnie próbowali ją zmienić. Bez takich protoprawd moglibyśmy powiedzieć, że wszystko jest iluzją i czymś niepoznawalnym – znane jest to z niektórych kultur. Nawet wielki Sokrates poświęcał mało czasu na naukę i uważał, że dobrze, że tracił na nią mało czasu. Nietrudno wyczuć „czy ktoś ma rację”, „czy też posiada prawdę”. Prawda przecież jest tak rzeczywista kierując się emocją jak rzeczywisty musi być fakt. Energia krążąca w mózgu osiąga pewną obiegowość i wówczas posiadamy emocje prawdy. Uzasadnione to jest i niezbędne, gdy mamy praktyczny cel [dr twierdzi], nie moglibyśmy żyć idąc przez życie bez tej „biologicznej’ emocji prawdy, to pokora jest przeciwieństwem zadufania. Skąd możesz wiedzieć, że nie wiesz czegoś bardzo ważnego o czym powinieneś wiedzieć? A jedynie to pokora podpowie ci, że jest „możliwość” poznania czegoś o czym jednak powinieneś wiedzieć, i niestety jeszcze nie wiesz. Jedynie pokora podpowie ci, że istnieją możliwości zmian, których jeszcze nie stworzyłeś. Pokora jest niezwykle ważna, bo jest otwarciem się na zgłębianie i kontakt z otaczającym nas światem, a przeciwnie zadufanie zamyka na taki kontakt. Przeciwstawiając nawykom naszego tradycyjnego osądzająco szufladkowego systemu myślenia, to odkryjemy, że: Zamiast pojedynczej „prawdy”, są do naszej dyspozycji, równoległe możliwości. Zamiast nieszczęsnych szufladek mamy wartości. To samo z idiomami odkrywczymi, na ich miejsce mamy idiomy twórcze. Mądrość dotyczy dróg kierujących do przodu niż odkrywania „prawdy”. Mądrość zajmuje się problemami, które są do rozwiązania dzięki, znalezieniu i usunięciu przyczyny. Zajmuje się też problemami, których przyczyny nie znajdujemy i nie można jej usunąć. W tak wyjątkowym wypadku projektujemy jakiś postępowy sposób, pozostawiając przyczynę tam, gdzie ona jest. Bo jesteśmy lepsi w analizie niż w tworzeniu, o wiele lepsi.


Doszliśmy do podrozdziału POTĘGA MOŻLIWOŚCI.


Kto się zajmuje mądrością to wie, iż mądrość zawiera dwa aspekty. Pierwszy, to jak radzić sobie z trudnościami, problemami i złymi nawykami. Przypomina się o istnieniu „efektu krawędzi” jednocześnie na pogodzeniu potrzeb teraźniejszych z odległymi ich następstwami. Warto również być świadomym niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą system szufladkowania, wraz ze swoją fałszywą pewnością oraz zadufaniem. A drugi aspekt to położenie nacisku na bardzo ważne cechy postrzegania i myślenia, których dotychczas nie poświęcaliśmy właściwej uwagi.


A główna cechą poświęcania właściwej uwagi są możliwości. Możliwości prowadzą do twórczości, do powstawania alternatyw, myślowych eksperymentów, hipotez. Wszędzie tam, gdzie postęp nie jest dziełem przypadku jest powstawanie i badanie możliwości. Dlaczego nie lubimy „możliwości”, bo możliwości są przeciwieństwem pewności. Stąd dla ludzkiego umysłu, możliwości nie są atrakcyjne. Dużo lepsza, jest jasna i określona pewność. Możliwości mogą doprowadzić nas do pułapek i nonsensów. Jak na ironię mocą napędową nauki był i jest system „możliwości”. Gdy posiadamy pewne dane, ktoś do nas się przyłącza i tworzy się nowa możliwość. Nazywamy je inaczej „przypuszczeniem”, ono było mocą napędową nauki. Jako hipoteza daje nam coś nad czym możemy pracować. Wyznacza kierunek badań, prowadzących do większej ilości danych. Hipoteza może też proponować eksperymenty, tylko nie warto krytycznie niszczyć hipotezy, bo natychmiast nie można mieć nowej i lepszej. Te lepsze hipotezy tworzymy poprzez twórczy wysiłek tych, którzy przyjmują nową hipotezę jako możliwość. Przypomnieć można, iż chińska technologia sprzed 2 tysięcy lat była już zaawansowana i zdecydowanie wyprzedzała Zachód. Mówi się, że ówczesny postęp zachodni został zahamowany, dzięki skoncentrowaniu się jedynie na opisach. Dzięki temu możemy sądzić, że Chińczycy nigdy nie rozwinęli pomysłu „hipotezy” jak na Zachodzie. Hipoteza była siłą napędową współczesnej nauki, tak jak inna siła napędową wschodnich technologii były marzenia i wizje [dr DB]. Możemy wyobrażać sobie, gdzie chcielibyśmy być jest to wówczas możliwość. A zagadką jest jak się tam dostać?


Rozważanie możliwości jest niczym innym, jak naszym nawykiem badania. Jedyną różnicą jest to, że w naszym „nawyku badania”, badamy te rzeczy w naszym umyśle. Robimy „myślowe eksperymenty”.
Mądrość w dużej mierze nieustannie zajmuje się rozumieniem siły i użyciem możliwości.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 4 Luty 2020, 22:58   

Myślę, że AT znów trafia w dychę, wystawia materiał wiele wyjaśniający, korzenie umysłowe de Bono, zawsze mnie ciekawiło, skąd biorą się ludzie nietuzinkowi, wychodzący poza schemat obiegowych haseł. Znów sprawdza się twierdzenie prof. ZP o integrujących właściwościach mądrości odnośnie de Bono. Ma, jak widać niestandardowe korzenie, uczył się w dzieciństwie dziwnego języka, rozwijał w ten sposób mózg ponadprzeciętnie. Zdobył wszechstronne wykształcenie, w jaki sposób zdobywał doświadczenia praktyczne dotyczące mądrości (uważam, że tylko ci mogą mieć coś do powiedzenia na temat mądrości, którzy są praktykami) pozostaje zazwyczaj prywatną tajemnicą twórcy. To tak jak u ogrodnika, podziwiamy owoce, które wypracowuje, mało widzimy z jego warsztatu, żmudnej pracy i wyrzeczeń. Duże wrażenie zrobiła na mnie płodność de Bono jako autora aż 70 książek w temacie twórczego myślenia, które jak widzimy z pokazanego materiału, musiało się skończyć na mądrości. Wniosek sam się nasuwa – widzę dzięki temu ścisłe związki twórczego myślenia z mądrością i na odwrót, wzajemnie się wspierają i bez siebie nie mogą istnieć. Sam de Bono napisał o tym, że mądrym wcale nie musi być człowiek inteligentny, a wręcz przeciwnie inteligencja może przeszkadzać w osiąganiu mądrości, stawiam więc pytanie do wszystkich, jak takiemu wielce inteligentnemu człowiekowi udało się być mądrym? Bo to w jaki sposób pisze o mądrości, to nie jest sam opis zjawiska mądrości. Widać w tym podejście problemowe i prowokowanie czytelnika do ponadprzeciętnej aktywności myślowej.


Poprzednio analizowałem pojęcie zadufania, a dziś z nowego wpisu AT dowiaduje się od de Bono, że „to pokora jest przeciwieństwem zadufania”, było też wcześniej powiedziane, że pewność i zadufanie się bardzo od siebie różnią. Pojawia się wniosek – pokora daje pewność, brak pokory zadufanie, czyli fałszywą pewność niczym nieuzasadnioną. Pozdrawiam wszystkich uczestników tematu „Jak mądrzeć…, dopiero sobie teraz uświadomiłem, że nigdy nie zadałbym sobie tego pytania, bez tego tematu, a w związku z tym nie szukałbym odpowiedzi na niego.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by PhpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna


Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci

  
ROZUMIEM
Reklama
Baza przepisów kulinarnych Reklama


Chmura tagów

Opole firma busy lublin wyjazdy hydraulik woda basen telefon kredyt domy opieki ubrania dom i mieszkanie www prawo agencja rozrywka warszawa ogrzewanie wypożyczalnia Szczecin bilety dom podróże pożyczka konferencje Gdańsk bilety sala konferencyjna pościel szkolenie auta meble sport słodycze pomoc drogowa dom suplementy paczki depresja zdrowie przeprowadzka medycyna kosmetyki usg kursy agd nieruchomości telefon sport