Forum ogólnotematyczne - Popiszmy.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Jak mądrzeć- jedna z Ofert
Autor Wiadomość
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 19 Czerwiec 2020, 21:55   

Spotkałem się niedawno z taką oto wypowiedzią w Internecie – „Albo dobro i słuszność" we własnym interesie i dla swoich najbliższych ( a na niekorzyść dla innych ), albo zrezygnować z tego ( stracić, przegrać ) na korzyść innych ... Człowiek jest istotą społeczną, zawsze chroni i pilnuje siebie, swoich najbliższych, swoich postaw czy poglądów. Jego pojęcie dla siebie "dobra i słuszności " jest jak najbardziej prawidłowe. I to jest normalna cecha każdego człowieka ...

Chciałoby się coś tej osobie odpowiedzieć, dzieląc się swoim poglądem na ten temat, ale nie było takiej możliwości. Uważam, że wiele osób myśli podobnie, bo jest to dość rozpowszechniony sposób rozumowania. To dosyć ważny temat dla każdego człowieka, poruszam go tutaj, z próbą praktycznego wykorzystania naszych narzędzi mądrościowych.

Z tej wypowiedzi wynika, że wszyscy jesteśmy skazani na bycie ofiarą lub katem! W konsekwencji, większość wybiera bycie katem, w taki oto sposób usprawiedliwia konieczność ataku bezpardonowego z własnej strony, jakby nie było innych rozwiązań. Od czasu do czasu zaś zgadza się na bycie ofiarą np. dla okazania, że jesteśmy porządnymi ludźmi. Uważam, że od nas zależy czy będziemy szukać złotego środka i znajdować odpowiednie narzędzia, mądrość takie oferuje, metody równoważące w myśli A. Mickiewicza w „Odzie do młodości” – jego ostrzeżenia „gwałt i słabość bronią wchodu”.

Być może sprawa jest prostsza niż by się wydawało, wszystko zaczyna się od rozumienia czym jest instynkt samozachowawczy, a czym instynkt zachowania gatunku. Czy możliwa jest między nimi równowaga.

Musi istnieć równowaga, która będzie regulować ten problem, możemy przesadzać w przypadku zachowania siebie za wszelką cenę kosztem innych, albo przesadzamy z poświęcaniem się dla innych, zapominając o sobie. Pojawia się pytanie, gdzie szukać odpowiedzi na pojawianie się takiego problemu?

Wąskie specjalizacje z reguły będą walczyć o swoje klanowe interesy i podtrzymywać partykularne interesy jednostek chwilowo łączących się w doraźnej obronie indywidualistycznego interesu. Nasz temat zapoczątkowany przez AUT wyraźnie podpowiada, że wcale nie musimy być frajerami do „ostrzyżenia”, „ujeżdżania” i „dojenia”, ani też agresorami. Mądrość daje metody „walki niezbrojnej” trwającej poza skrajnościami.

Być może rozwiązanie tkwi we właściwym rozumieniu instynktu zachowania gatunku, aby nie ograniczać go tylko i wyłącznie do prostego programu rozrodczego w celu ilościowego przedłużania gatunku, ale również rozumieć jako dbałość o cały gatunek ludzki, wyrażany w pozytywnym stosunku do każdego spotykanego osobnika gatunku ludzkiego i w przychylności wobec niego. To chyba oczywiste, że dbając o innego człowieka dbamy jednocześnie o cały gatunek, czyli również o siebie, lecz to wymaga dużego wysiłku, przekroczenia barier egoizmu, własnej pychy i zadufania w siebie i nie oznacza bycia frajerem do „ostrzyżenia” i „wydojenia”. Przypuszczam, że właśnie ten brak dystansu do samego siebie wyzwala strach, przed okazywaniem troski innym.

Jesteśmy zbytnio uzależnieni od nagród i kar zewnętrznych, zbyt mocno się na nich opieramy, co paraliżuje nasze osobiste twórcze podejście i nie pozwala nam na oderwanie się od narzuconych nam zewnętrznych źródeł satysfakcji, które mogą być czynnikami naszej stymulacji, niekoniecznie w naszym interesie, o czym wspominał profesor Zb. Pietrasiński, proponując współzawodnictwo z samym sobą, warunkujące naszą większą trafną samodzielność w procesie uczenia się i samorozwoju. Jest to dążenie do mistrzostwa, perfekcji, żeby nie powiedzieć – doskonałości w jakiejś dziedzinie, w naszym przypadku w odpowiedzi na pytanie „Jak mądrzeć”? Wszystko zależy od tego co my tak naprawdę chcemy osiągnąć w tym naszym życiu – do czego dążymy, jak rozumiemy sukces, czy posiadamy stałe nastawienie na realizację celów, jego siła może nas chronić przed użyciem gwałtu i uleganiem słabości.

Jest to również problem tego, czy my znamy swoją wartość jako człowieka? Co nami powoduje, realizacja potrzeby osiągnięć przynosi satysfakcję osobistą, źródłem tej satysfakcji nie jest nagroda z zewnątrz (pochwała, zapłata), lecz sam sukces, odniesiony przez jednostkę w zmaganiu z zadaniem. To przypomina starą zasadę, którą słyszymy od mądrych ludzi, „uczysz się dla siebie, nie na stopień”. Jakże fałszywie i głupkowato w tym kontekście, wybrzmiewa antyzasada 3 x z, zakuć, zdać i zapomnieć, no to po co my się właściwi uczymy, przecież nie chcemy być groteskowi?

Zadanie powoduje stan napięcia, brak cech takich jak cierpliwość, samodyscyplina i upór w dążeniu do celu, powoduje, że rezygnujemy z walki, nie docieramy do pomyślnego rozwiązania zadania, a ono powinno usunąć napięcie, odreagować nas, podnieść wiarę w nasze możliwości, podtrzymać wartość w nas samych. Bez tego skazujemy się na frustrację i poszukiwanie negatywnych sposobów na odreagowanie, a to wyzwala popadanie w skrajności takie jak nadmierna gwałtowność, sprawiająca krzywdę innym, lub lęk przed aktywnością i przyjmowanie postawy uległej ofiary, czyli zgody na krzywdzenie siebie.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 19 Czerwiec 2020, 22:49   

Jest taki aforyzm J.W. Goethe’go „Maksymy wskazują na coś, czego się nie ma, do czego się dąży. Zawsze mamy je przed oczami jako wzór”. Jest na naszym forum także inny aforyzm ”Mądremu słówko wiedzy staje się kordiałem, żart głęboki dla nauki mieści, głupiemu czytaj rozdział za rozdziałem, żartem mu tylko nad uchem szeleści”. Uważam, że oba razem dobrze się uzupełniają, i wiadomo kim są jego adresaci, a ja bardzo chciałbym, by trafiły do mnie, i aby „każde słówko wiedzy” odsłaniało nowe krainy mojej niewiedzy, które spokojnie i bez urażonej dumy mogę poznawać i czynić sobie poddane.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 24 Czerwiec 2020, 22:30   

„MĄDROŚĆ” wyłania się jako narzędzie myślenia, a nie wiedza” – cyt. (AUT).


Często wiele razy powracam do wcześniejszych materiałów z naszego tematu. Jest to metoda, którą również proponuje dr de Bono do pracy ze swoimi książkami, jest to możliwe dzięki temu, że zarówno nasz materiał „Jak mądrzeć...”, jak i książki de Bono skonstruowane są podobnie niczym struktura „Sznura Korali”. Kolejne ich części układają się w proponowany logiczny ciąg przez autora tematu. Inne tematy czy książki mogą być napisane w sposób „grzeczny” i „poprawny” akademicko, oczekiwany przez odbiorców do czego przyzwyczaiły instytucje oświatowe. Mało one mają wspólnego z praktyką, są jedynie teoretycznymi opracowaniami.

Typowy układ podręczników polega na tym, że „narzędzia” rozmieszcza się w jednym rozdziale, „struktury” (konstrukcje) w drugim, a „nawyki” w trzecim. Gdyby nasz temat o mądrości byłby skonstruowany w takim schemacie, dobrze można z niego egzaminować poprzez testy, ale praktycznie jest do wyrzucenia. Doceniam więc to, że nasz temat jest tak napisany, a nie inaczej, bo jest stworzony z małych osobnych autonomicznych części, które potwierdzają wartość tych samych narzędzi myślenia, ale w różnych aspektach ich zastosowania.

Jeżeli wyobrazimy sobie sznur korali, każdy koralik stanowi całość sam w sobie, ale dopiero wszystkie razem stanowią naszyjnik. Analogicznie każdy wpis AUT przedstawiony w tym temacie stanowi w pewnym sensie odrębną całość. Każdą z nich można rozpatrywać oddzielnie, powracać nieustannie i oddzielnie używać. Takie podejście do tematu daje praktyczną możliwość użycia jednostkowo dowolnej metody w danej sytuacji lub łączyć je ze sobą.

De Bono pisze, dość już tego nieustannego zdobywania ciągle nowej informacji i jej gromadzenia, dla samego gromadzenia, trzeba zająć się nauką myślenia, co jest czynnością mądrą, bardzo praktyczną i pozwala przy nawet niewielkich zasobach informacyjnych, dobrze się nimi posługiwać. Dobrze jest więc poświecić więcej czasu tylko na jedną informację w możliwe wielu możliwościach jej wykorzystania, wówczas to wygląda jak powtarzanie tej samej techniki samoobrony w różnych zmiennych sytuacjach, nabywamy wtedy sprawności i biegłości praktycznej.

Narzędzie kojarzy się z warsztatem, w którym leżą równiutko poukładane narzędzia, do których biegły mistrz fachu sięga pewnie i nieustannie używa. Widać również torbę z narzędziami, którą zabiera ze sobą w sytuacji awaryjnej. Nasze życie jest pełne różnego rodzaju awarii i nikt nie jest z nich zwolniony, warto więc jest mieć zawsze w głowie taką „torbę” z narzędziami myślowymi, z umiejętnością ich konstrukcyjnego zastosowania i wypracowanymi odpowiednimi nawykami. Improwizacja z wykorzystaniem dobrze opanowanych narzędzi, które mamy stale przy sobie + metoda może dać sukces i zadowolenie z niego, brak metod i „zardzewiałe” narzędzia mogą nas narazić na dyskredytację.

Wartość narzędzi myślenia wynika z wagi myślenia, które jest warunkiem efektywnego uczenia się, jak i jego istotnym wynikiem. Najważniejszym i nieodzownym środkiem doskonalenia się w jakiejś dziedzinie jest intensywne jej uprawianie. Jeżeli chcemy mieć lepsze wyniki w biegach, trzeba trenować bieganie. W dziedzinie sprawności myślenia odpowiednikiem takiej zaprawy jest rozwiązywanie problemów. Profesor Zb. Pietrasiński, gdy jeszcze żył, bardzo krytycznie oceniał funkcje szkoły w tym zakresie. Główną bolączką systemu nauczania szkolnego wg niego jest niedostateczny trening w myśleniu i przesadny – w zapamiętywaniu. Od śmierci profesora niewiele się w tym zakresie zmieniło. Jak mówi dr de Bono – „łatwo jest rozliczać uczniów z wiedzy teoretycznej, trudniej z praktycznych umiejętności posługiwania się narzędziami myślowymi”, co potwierdza tezę AUT, że „MĄDROŚĆ” wyłania się jako narzędzie myślenia, a nie wiedza (AUT). A ja cieszę się, że przynajmniej sobie udowodniłem i obroniłem tę jakże śmiałą tezę!
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 29 Czerwiec 2020, 23:10   

Całkowicie zgadzam się z Tobą Rub-i-kon, iż teza AUT. „MĄDROŚĆ” wyłania się jako narzędzie myślenia, a nie wiedza" jest jedną z najważniejszych tez, jakie należy udowodnić samemu sobie. Jest takie powiedzenie „Lepszy wróbel w garści jak kanarek na dachu”, które potwierdza przewagę jednej praktycznej umiejętności myślowej przydatnej w naszym codziennym życiu, nad wypchanymi wiedzą poradnikami równiutko zmagazynowaniami na zakurzonych półkach. W innym przysłowiu „Posłuchaj, niech się duch twój roztropnością rządzi, albowiem wstyd to wielki jeśli mędrzec błądzi” zawarta jest uzupełniająca wskazówka, iż wiedza nie przefiltrowana przez sito roztropności – w rozumieniu myślowego narzędzia - jest powodem do wstydu, choćby z poniesionej zawinionej straty.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 1 Lipiec 2020, 21:00   

Uczenie się Mądrości przypomina uczenie się skoku wzwyż.


Problem zawarty jest w przeskakiwaniu coraz wyższej poprzeczki.


To samo jest z Mądrością.


Sprawdźcie jeszcze na Wikipedii historię skoku wzwyż.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 3 Lipiec 2020, 21:33   

Fraktal dzięki za cenną uwagę. Jak mawiał Wielki Platon, czyń tak, abyś nie musiał się tłumaczyć (wstydzić) przed samym sobą i innymi za to co zrobiłeś. Roztropny, to ten, który idzie właściwym tropem. Żyjemy przecież w globalnej wiosce, która przypomina cyfrowo-technologiczną dżunglę, istnieje ogromna plątanina różnych dróg, ścieżek, istnieje dużo fałszywych tropów. W genach mamy zapisane myślistwo, tropienie zwierzyny, z uwagi na postęp cywilizacyjny nie musimy biegać po polach i lasach w poszukiwaniu pożywienia, biegamy jednak w poszukiwaniu i zdobywaniu środków na ten cel.

Nie samym, chlebem jednak człowiek żyje, oprócz realizacji 4 podstawowych potrzeb naszego ciała:

1. Jedzenie i picie.
2. Trening, aktywność ruchowa.
3. Odpoczynek, sen.
4. Prokreacja, posiadanie potomstwa.

Istnieją 3 potrzeby psychiczne, możliwe do realizacji tylko w społeczeństwie:

1. Potrzeba uczestnictwa w życiu innych ludzi.
2. Potrzeba wspólnego rozwoju, wzajemnego wspieranie ekspansji – rzadko spełniana.
3. Potrzeba akceptacji ze strony innych.

To też wymaga podejmowania określonej mobilności, aby móc w odpowiedni sposób doznawać stanów zadowolenia z realizacji tych potrzeb. Tylko mądrze widziany trop, po którym pójdziemy jest dla nas korzystny, a nie każda droga lub ścieżka – przecież na realizacji tych potrzeb trzeba się dobrze znać.

Bo ta pozorna łatwość dostępu do informacji powinna nas ostrzegać przed różnego rodzaju zastawianymi na nas pułapkami, aby na nas łatwo zarobić. Przykładowo, śmieciowe jedzenie, napoje wyżerające nam jelita, ograniczona aktywność przed TV, albo ekranem komputera, brak dostępu do interakcji z przyrodą, niedotlenienie organizmu, uszkadzanie wszystkich zmysłów. To nas męczy, potem źle śpimy. Uszkodzenie zmysłów prowadzi do utraty czujności, dopuszczamy do siebie miliony bodźców bez znaczenia, a one nas prowadzą nas na fałszywe TROPY.

Zamiast robić to co proponuje nam Mądrość (AUT) cyt. – „Uczenie się Mądrości przypomina uczenie się skoku wzwyż. Problem zawarty jest w przeskakiwaniu coraz wyższej poprzeczki. To samo jest z Mądrością”. Obniżamy ciągle poprzeczkę godząc w rozwój naszych nowych możliwości, niestety, ale nowinki techniczne nas rozleniwiają, a my obniżamy sobie kryteria oceny. Jeżeli prześledzimy cały cykl naszego tematu „Jak mądrzeć…” to jest to szansa na nieustannie mądre podnoszenie poprzeczki naszej aktywności mózgowej, czyli przeskakiwania coraz wyższego stopnia trudności. Mózg wg nauki jest pewnego rodzaju mięśniem, który pozostawiony bez treningu, zanika ☹. Trenowany wzmacnia się i usprawnia 😊.

Mądrość zawarta w naszym temacie uczy mnie myślenia podobieństwami i przeciwieństwami – jak mówią mędrcy chińscy intensywniej myśli ten kto porównuje. Czynności Mądrości podobne są do czynności jakie wykonuje skoczek wzwyż. Logika podpowiada, że jeżeli mamy możliwości podnoszenia poprzeczki samemu sobie, co wymaga zwiększania wysiłku, poszukiwania nowych metod, znalezienie ich polega na wyśledzeniu kompetentnego źródła i kroczenia jego TROPEM – faza przed byciem mądrym to rozTROPNOŚĆ.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 3 Lipiec 2020, 21:57   

Analogię jaką widzę pomiędzy Mądrością, a historią skoków wzwyż dostrzegam taką, że aby osiągnąć rekordowe wyniki potrzeba poszukiwać najdoskonalszej techniki skoku wykorzystującej wszystkie dostępne atrybuty sprawności psychofizycznej człowieka, czyli od metody skakania „przerzutowego” poprzez „nożyce” aż do współczesnej nam metody „flopa” – aha, próbowałem kiedyś przeskakiwać poprzeczkę na „tygrysa” z dość bolesnym w swym skutku upadkiem. W skoku wzwyż za każdym razem trzeba oderwać ciało od ziemi i przenieść absolutnie wszystkie jego komórki nad wysoko i jak najwyżej zawieszoną poprzeczką, i jest to dla mnie zupełnie nowy aspekt Mądrości mówiący o tym, że najmniejsza fuszerka w życiu eliminuje „zawodnika” z mądrościowego zwycięstwa. Mówi się czasem „Wyżej pępka nie skoczysz” studząc w ten sposób zapał, by zrobić coś ponad swoje możliwości, ale i tutaj „kłania się” nam metoda dr Edwarda de Bono „skok w bok”, tzn. można sprężyć się w sobie i razem z pępkiem „Przeskoczyć samego siebie, bo inaczej spadnie się jeszcze niżej”.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 3 Lipiec 2020, 22:47   

Mądrość przede wszystkim służy do uruchamiania procesu lub programu – proces i program to właściwie to samo, różni się aparaturą pojęciową, zawartą w procesie lub w programie.

Uruchamianie jednego i drugiego można się nauczyć jako Mądrości.

W pierwszym przypadku – proces, w drugim przypadku – program, poprzeczka idzie w górę.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 5 Lipiec 2020, 23:15   

AUT jak zwykle na wysokości zadania 😊! Był okres w moim życiu, że bardzo mnie denerwowało, jak ktoś podnosił mi poprzeczkę w górę. Z tego powodu nie mogłem się niczego nauczyć, bo zamiast się uczyć, denerwowałem się, co oznaczało, że byłem całkowicie pochłonięty swoimi negatywnymi emocjami, które wyzwalały „kaskady” pretensji. Wtedy jeszcze nie rozumiałem, że pretensjami można jedynie wytrzeć zakurzone buty, nic nie dają, są jednostronnym żądaniem spełnienia przez druga stronę naszych oczekiwań. Pozostawiamy drugiego człowieka bez żadnej szansy na wspólne poszukiwanie rozwiązania problemu.

Pojawił się w moim życiu ktoś mądrzejszy, kto swoją postawą dał mi do zrozumienia, że nie tędy droga. Wywalanie pretensji nic nie da, jedynie pogłębi stan kryzysu i kołatania się w ślepej uliczce. Trzeba więc zamieniać pretensje w problem, jest to ogromna szansa na odsunięcie zalewających nas emocji, mądrościowe ograniczenie własnego egoizmu, pychy i próżności, które towarzyszą zawsze egoistycznym zapędom.

Przychodzą mi na myśl takie oto pytania:

1. Czy aby uruchomić proces lub program rozwiązywania problemu, trzeba oderwać się od pretensji wobec danej sytuacji?
2. Czy oznacza to zaprzestanie uprawiania negatywnego procesu w postaci kultu pretensji?
3. Czy jesteśmy obciążeni spadkiem pokoleniowym w postaci wszechobecnej „Kultury Pretensji” – wszyscy do wszystkich mają nieustanne pretensje o wszystko?

AUT porusza bardzo ważną kwestię, nie tylko moją osobistą, jest to moim skromnym zdaniem problem globalny. UFF!!! Te trzy króciutkie zdania, ale jakże wysoko podniosły we mnie poprzeczkę. Można oczywiście nie zauważać pewnych rzeczy, udawać, że nic się nie dzieje i nie reagować, pozostawiać sobie poprzeczkę na tym samym poziomie co zawsze, lub oglądając się ukradkiem, aby nikt nie zobaczył, dyskretnie ją obniżać. To jest zawsze nasz problem wewnętrzny, bycia uczciwym wobec siebie samego.

Próbując odpowiadać na swoje pytania, formułuję tezę – „Gdy jesteśmy uwarunkowani na „Kulturę Pretensji” to ona uruchamia w nas wszystko co najgorsze – chęć zemsty i dokopywania innym za wszelką cenę – MEGAZŁOŚLIWOŚĆ”. Lepiej teraz rozumiem znaczenie słów profesora Zb. Pietrasińskiego o panoszącej się promocji GŁUPOTY.

Żeby człowiek rozumiał co go czeka, jeżeli chce uruchamiać w sobie procesy i programy mądrościowe, powinien już coś wiedzieć na ten temat wcześniej, z czym ma do czynienia. Jest to warunek uzyskiwania odpowiedniego nastawienia. Ja korzystam z naszego tematu, stał się moim tematem. W naszym temacie są ukryte gotowe programy do zastosowania w uruchamianiu procesów. Znalazłem ogrom wiedzy mądrościowej, skumulowanej w jednym miejscu, dobrze dobranej i uporządkowanej, która jest szansą na lepsze rozumienie z czym ma się do czynienia, gdy człowiek decyduje się na uruchamianie „procesu mądrzenia”. Brak tej wiedzy będzie prowadził do działań na oślep i w konsekwencji do błędów, porażek, czyli do niepotrzebnego zniechęcenia się do Mądrości. Ogłupiony w ten sposób człowiek, lekceważy Mądrość, szuka sobie łatwych rozwiązań, które nie wypuszczają go z „objęć” PRETENSJI.

Jednym z warunków wpływających na mądre uruchamianie wszelkich procesów jest NASTAWIENIE osobnika na roztropne działanie (o czym pisałem we wcześniejszym wpisie), czyli świadomy zamiar trzymania się ustalonych reguł. Doświadczenie uczy, że nie będąc nastawionym na bycie konsekwentnym, można przykładowo uruchomić silnik samochodu, a mimo to nigdzie nie dojedziemy, bo będzie stał w miejscu. Należy zawsze sobie zadać pytanie, jeżeli coś uruchamiamy to po co, jaki jest tego cel? Obserwowanie kierowcy, który uruchamia silnik samochodu, za moment go wygasza i tak w kółko, może w nas budzić jedynie uśmiech politowania dla niego, ale czyż my właśnie tak często, nie postępujemy w życiu? Brak takiego trwałego nastawienia skazuje nas na klecenie byle jakich prowizorek, które nie mogą dać sukcesu, prędzej czy później się rozpadają, co doprowadza nas do niewiary we własne siły, budzi pretensje – szukanie winy wszędzie tylko nie w sobie.

Podsumowując problem uruchamiania procesów, skomentuję tak – z jednej strony grozi nam bierność, czyli nic nie robienie, z drugiej stereotypizacja – mechaniczne powtarzanie starych zużytych już schematów – dobrym rozwiązaniem będzie uciekanie się do najbardziej skutecznych, sprawdzonych metod mądrościowych, których mamy pod dostatkiem w naszym temacie – istna „Kopalnia”, właśnie jestem w jednym z „Szybów” i wyrąbuję kolejną „Ścianę” sąsiadującą z „Szybem 😊 😊 😊.

Praktyka życia codziennego narzuca nam wiele zadań, występują one jako elementy obszerniejszych całości, wymagających opanowania. Uruchamianie rozpoczynamy od pojedynczych elementów, jeżeli będziemy jak przysłowiowy uczeń u szewca, który prostuje gwoździe i nie wie do czego mają służyć, to znaczy, że jest sprowadzony do roli maszyny prostej, warto zawsze jest mieć świadomość całości procesu w jakim się bierze udział.

Uruchamianie to start. Potrzebne nam jest przygotowanie przedstartowe dające ogląd całości. Brak trafnej prognozy pociąga za sobą błędne decyzje. Nawet jeżeli obsługujemy niewielki fragment większej całości procesu, to nawet z tej niewielkiej pozycji możemy uszkodzić całość. Każdy uruchamiany mechanizm wymaga rozumienia do czego służy, często sami blokujemy procesy, które uruchamiamy, z powodu upartego trzymania się schematu.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Kaziimierski 

Dołączył: 12 Gru 2019
Posty: 0
Wysłany: 6 Lipiec 2020, 22:07   

Należy zachęcić kogoś z pretensją, by niejako zgodził się wystawić tę pretensję przed siebie i pomóc mu zauważyć warunek ogólny, który tyczy większości ludzi, nie tylko jego.

Wtedy pretensja pojawia się między ofiarą pretensji i pomagającym w jej usunięciu. Można już rozpocząć omawianie jej uspakajając zakłopotanego na zasadzie „nie myśl że to tylko ciebie tyczy”.

Obustronnie można wtedy unikać „wycieczek osobistych”. Przypominając mu by zobaczył tę pretensję jako problem ogólny, po oderwaniu myślenia o niej. Można dążyć do przewalczenia skutków, to jest już wtedy Mądrościowa Reguła tłumacząca wprost - krótko „Szkoda ciebie na tę pretensję - każdą trzeba zamienić na problem do rozważenia i rozwiązania”.

Nikomu jeszcze w inny sposób nie udało się uwolnić inaczej od pretensji. Bo każdy przyzna, że kłopot taki się przyczepi i może długo trwać. One są nierozwiązywalne, bez zamienienia na problem.

A wtedy można się zastanowić, jak się od pretensji uwolnić! Dobrze wiemy ile celów one mogą mieć i jak są męczące. Ale mamy mądrość, żeby dobierać praktyczne sposoby i na takie sytuacje.

Trzymając się tematu mądrości można zauważyć że spełnia ona wymagania nad-systemu, który był podpatrzony w naturze już w Starożytności i potwierdził go Prof. Bertalanfy jako biolog tworząc teorię systemów. Można przecież znaleźć definicję pojęcia system i ten sam porządek zawiera składowe pojęcia mądrość.

Niepopularność tak cennego pojęcia staje się oczywista. Od początku, czyli tysiąclecia temu, przed pierwszą cywilizacją mądrości nauczano wraz z inicjacją w wielkie tajemnice. Tu już jest granica szczerości w tym temacie, kto chce znajdzie to, co przemilczałem. Ale nie do końca, bo już dużo było powiedziane. Pomijałem wiedzę o „szkołach mądrości”, od starożytności było ich wiele, w których nauczali dosłownie „MĘDRCY”, od młodości do późnej starości, zajmujący się mądrością. Z powagą ostrzegali przed nadużywaniem, dlatego przekazywali ją stopniowo, jak na szczeblach drabiny.

Wiedzieli jedno, z mądrością się nie żartuje.

„Kto mądry niech słucha i pomnaża naukę, a rozumny niech zdobywa wskazówki, aby rozumieć przypowieść i przenośnie, słowa mędrców i ich zagadki”

Co do tego zalecenia byli zgodni wszyscy mędrcy. Tylko mądrość była traktowana jako żywa osoba. Mamy tego przykłady w Starym Testamencie:

„Mądrość woła głośno na ulicy, na placach podnosi swój głos, woła na rogu ulic pełnych wrzawy, wygłasza swoje mowy w bramach miasta.”

Najpierw Mądrości nauczano na poziomie niedosłownego odbioru, tylko w metaforach, aż do pojawienia się czci dla głębokiej mądrości pełnej tajemnic.

Nie jedno ona miała imię, a znaczenie na wszystkich kontynentach i w każdym czasie, takie samo. Ufff…
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 17 Lipiec 2020, 14:46   

Stoimy przed ważkim wyborem pomiędzy pretensją, narzuconą nam z zewnątrz, fałszywą pseudo metodą zrzucania winy na innych, co nie wymaga większego wysiłku by ją zastosować lub wejściem w proces „Jak mądrzeć”, prowadzącym do uzyskiwania metod drogą gorzkich lekcji życia, w licznych zmaganiach ze swoimi słabościami co stanowi proces szlifowania charakteru.

Użyjmy wyobraźni – przed nami ośrodek lotów kosmicznych – naukowcy, personel techniczny, lekarze i wielu innych specjalistów z wielu dziedzin, wszyscy oni skupieni są tylko na jednym – jak najdoskonalszym przygotowaniu rakiety do startu. Ile to wymaga trudu, wyliczeń, przeprowadzonych mozolnie prób, doświadczeń, aby wyeliminować wszelkie błędy, to jest ścieżka prowadząca do sukcesu.

Gdybyśmy w naszym życiu zastosowali chociaż mały procent takiego maksymalnego zaangażowania, pozytywnego nastawienia jakie mają twórcy w procesie przygotowania startu rakiety, jestem przekonany, że nie mielibyśmy wielu powodów do narzekania po przygotowaniach do uruchamiania naszych własnych „Rakiet”.

Funkcjonujemy w bardzo różnych zespołach ludzkich, mniej lub bardziej formalnych, które nastawione są na realizacje zadań. Rodzina, grupa rówieśnicza, klasa, grupa studencka, zespół pracowniczy itd., itd. Od umiejętności komunikacji międzyludzkiej, od zdolności do właściwego porozumiewania się zależy nasze powodzenie.

Sądzę, że AUT w ostatnim wpisie pokazuje nam co robić, aby usunąć błędne podejście do pretensji, które jest zakłócaniem dobrych – mądrze ustawionych relacji między ludźmi. Nasz cały temat jest właśnie o tym, jak się tego nauczyć. Pod wpływem słów AUT zrozumiałem, że pretensja o ile ma stać się problemem do rozwiązywania, a nie przerzucaniem odpowiedzialności na innych, powinna być właściwie ujawniona, przedstawiona, czy też wyartykułowana, a to wymaga pewnej siły charakteru, brania pod uwagę stanu w jakim znajduje się drugi człowiek, któremu ujawniamy nasze zastrzeżenia.

Sama definicja pretensji, jak wynika z Wikisłownika ma aż trzy warstwy rozumienia tego słowa:

1. Żal, uraza lub ansa do kogoś z jakiegoś powodu; słowa wyrażające to uczucie.
2. Prawo, które sobie ktoś rości do czegoś; wymaganie, żądanie.
3. Przesadnie wysokie mniemanie o sobie.

Mogę z tego wyciągnąć tylko jeden jedyny wniosek, jeżeli pretensja jest wynikiem wykrzywionego obrazu samego siebie zamienia się w pretensjonalność, to mamy nienaturalność, sztuczność, przesadność, napuszoność, co skłania do niekontrolowanych emocjonalnych zachowań. Lepszym jest, gdy zamienia się w problem do rozwiązania pod wpływem rozsądnej metody.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 17 Lipiec 2020, 16:40   

AUT. doskonale wyjaśnia przyczynę zjawiska, o którym mówi Rub-i-kon „można przykładowo uruchomić silnik samochodu, a mimo to nigdzie nie dojedziemy, bo będzie stał w miejscu” - i dlaczego nasz już przysłowiowy samochód nie może ruszyć – ponieważ koła zostały zablokowane przez hamulce z powodu korozji jaka pojawiła się na bębnach lub tarczach. Gdy człowiek nie ma w życiu żadnych zdroworozsądkowych zahamowań i używa tylko pedału „gazu” do przyspieszania, lub wrzuca na luz to wtedy hamulce zasad są nie potrzebne. Pretensja jest jak rdza, blokuje człowiekowi możliwość jakiegokolwiek ruchu, a wtedy narasta wysysająca energię neuroza i ogólne znerwicowanie, zaczyna się krzywdzenie siebie i innych, to dlatego AUT. ostrzega, że z Mądrością nie ma żartów i o tym także jest mowa w Starym Testamencie „Odrzucaliście wszelką Moją radę oraz nie zważaliście na Moją przestrogę. Dlatego i Ja się pośmieję, gdy nadejdzie wasze nieszczęście ..." - dodam tylko, że nie jest to żadna zemsta, ale wygenerowane przez "luzaka" przykre konsekwencje, które są konieczne do przywrócenia równowagi w działaniu nad-systemu.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Guzik 

Dołączył: 19 Gru 2019
Posty: 3
Wysłany: 21 Lipiec 2020, 11:36   

Bardzo ciekawy wątek. Warto też wziąć pod uwagę, że czasem nie tylko warto poczytać takie mądre rzeczy, ale przede wszystkim warto korzystać z pomocy specjalistów. Mój kuzyn leczył się z hazardu u https://www.alkoholizm.med.pl/leczenie-uzaleznienia/hazard i dzięki terapii zdobył znacznie lepszą samoświadomość, zaczął docierać do istoty uzależnienia a co najważniejsze, zrozumiał, że ma prawdziwy problem. Samo czytanie czy słuchanie innych niewiele mu dawało. Dopiero sesja z terapeutą, który potrafi podejść do pacjenta, pomogła mu.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Fraktal 

Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 0
Wysłany: 25 Lipiec 2020, 22:41   

Drogi Złoty Guziku! Poczyniłeś bardzo trafną uwagę, że uzależnienie od tego co nam szkodzi i przynosi ubytek naszych wspólnych zasobów – my nazywamy to zniewoleniem od głupoty – wymaga bolesnego sięgnięcia do istoty gnębiącego nałogowca problemu – dlaczego bolesnego, ponieważ najtrudniej jest się przyznać do błędów, które wytyka się innym. Ja, pod wpływem rozjaśnień AUT. i pogłębień Rub-i-kona zrozumiałem, że zapętlanie się w uzależnieniach, jest formą negatywnego odreagowywania wewnętrznego konfliktu pomiędzy sumieniowym zdrowym rozsądkiem, a uformowanym przez lata konformistycznych wyborów, naszym społecznym i osobistym zdeformowanym ego. Ten wewnętrzny bunt, wściekłość na siebie samego – bo przecież mówią „co się stało to się nie odstanie” – jest najtrudniejszą do opanowania pretensją, dlatego AUT. podpowiada, że aby taką pretensję zneutralizować, trzeba ją przeformatować w problem, odwołując się do zasady „nie myśl że to tylko ciebie tyczy” i problem ten stopniowo rozwiązywać, wdrażając leczącą metodę zaproponowaną przez udzielającego pomocy życiowego terapeuty, zmieniającego nasz wadliwy sposób myślenia, i co najważniejsze działania, na nowy zrównoważony Mądrością sposób.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Rub-i-kon 

Wiek: 45
Dołączył: 19 Sty 2020
Posty: 3
Wysłany: 25 Lipiec 2020, 22:51   

AUT napisał o ścisłych związkach Natury z Mądrością. Profesor Zb. Pietrasiński uważa, że Mądrość jest formą gatunkowego przystosowania się do najtrudniejszego wyzwania jakim jest dobre kierowanie życiem. Co z tego wynika? Chyba nie ulega wątpliwości, że współcześnie wisi nad nami wizja samozagłady ludzkości przez zniszczenie własnej planety, z powodu lekceważenia samej Natury jako systemu, który zawiera jak każdy system „żelazny” porządek regulowania przez „serwomechanizm” przywracający każdy żywy organizm do stanu Homeostazy (gr. homoíos – podobny, równy; stásis – stanie, trwanie, postawa) – zdolność utrzymywania stałości parametrów wewnętrznych w systemie (zamkniętym lub otwartym). Nasza planeta jest również takim żywym organizmem, jeżeli ludzkość nie zreflektuje się w porę, to natura sama sobie wyrówna szkody po swojemu, już dzisiaj dotykają nas różnego rodzaju zaskakujące zjawiska przyrodnicze jako ostrzeżenia. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Polsce nie było takich dziwnych zjawisk jakie mamy dziś w postaci anomalii pogodowych. Jak widzimy to narasta w szybkim tempie.

Wszystko zależy od tego w jaki sposób i po co chcemy być bogaci? Czy chcemy być bogaci w wiedzę, lecz biedni w mądrość? Lub bogaci w mądrość, która pozwoli nam ocenić, że nie każda wiedza jest dobra dla nas (przykładowo wiedza o przyjmowaniu narkotyków). Bo po co nam wiedza bez mądrości? Wokół nas istnieje nieustanny konflikt interesów w skali świata – i w mikroskali życia – grup i jednostek. Jeden z bardzo mądrych polskich akademickich profesorów, już nieżyjący, napisał – wszystkie problemy ludzkości wynikają z faktu, że mało kto zdolny jest do narzucenia sobie samoograniczeń, ludzie oglądają się jeden na drugiego i przyjmują destrukcyjną postawę – „Dlaczego ja? - inni tego nie robią”. Jeden z papieży jeszcze jako kardynał napisał w jednej ze swoich prac, że walka tylko o dobra materialne, jest walką o „kość niezgody”, trzeba przenieść tę walkę na plan duchowy o wartości wyższe, które w odróżnieniu od materii są nieskończone i nikomu ich nie zabraknie. Bogactwo mądrościowe uspakaja i nie każe rezygnować z osiągnięć materialnych, Mądrość pomaga jedynie równoważyć skrajności.

Od momentu urodzenia każdy styka się z problemami. Zaczynamy od spontanicznego dążenia do dobrostanu, nawet jeżeli jeszcze nie umiemy tego zwerbalizować. Możemy spotkać się z życzliwością lub wrogością tego świata. Budujemy swój obraz świata w oparciu o nasze odczucia, rezultatem może być osobowość ufna, skora do uczenia się, zdolna do wejścia na drogę do mądrości lub pełna frustracji, wynikająca z nadużyć wobec dziecka, uboga w wymienione przymioty, skłonna do ogłupiałej ucieczki przed wiedzą niemiłą, zwłaszcza zaś przed niepochlebną wiedzą o sobie. Każdy talent można zagubić lub zniszczyć, można też odsłonić i wyszlifować. Często słyszy się słowa rodziców – „Niech nasze dziecko bawi się jak najdłużej i pozostaje w tym beztroskim stanie i tak namęczy się potem w dorosłym życiu” to bezpodstawne podejście do własnych dzieci, jest potem okupywane okropną ceną przez własne rozkapryszone dzieciaki, które pod wpływem tej pseudofilozofii nie chcą długo dorastać, albo wcale do tego nie dążą i bawią się przez całe życie.

Dr Edward de Bono pokazuje skąd bierze się takie podejście, Nauczyciele i rodzice mają skłonność do niedoceniania umiejętności myślenia dzieci. Nie doceniają również ich zdolności do rozwiązywania najróżniejszych problemów. Od nauczycieli można często usłyszeć: „Moi uczniowie są stanowczo za młodzi, żeby dawać im do rozwiązania taki, a taki problem”. Może się okazać, gdy dorośli zaryzykują, mogą być bardzo pozytywnie zaskoczeni. Jak widać nasz system kształcenia nie uczy mądrości życiowej i to jest niezaprzeczalny fakt. Mądrość jest uniwersalna i ponadczasowa, pasuje do każdego wieku. Każdy wiek ma swoje problemy, a Mądrość w tym zakresie nikogo nie dyskryminuje, to my sami siebie dyskryminujemy, gdy z niej rezygnujemy. Mądrość prowadzi do uproszczeń. Upraszczanie jest jej żelazną regułą. Boimy się często uproszczeń, aby nie wyjść na prostaków. Mając przed sobą osobę młodą, rezygnujemy z przedstawienia zagadnienia, sądząc, że to zbyt skomplikowane, no to uprośćmy. To wymaga praktycznego podejścia, a nie skomplikowanej teorii. Najłatwiej wyjaśnia się przez przykłady i ćwiczenia.

Jakiej więc wartości nabiera stwierdzenie AUT, że „z mądrością się nie żartuje”? To jest ostrzeżenie, nad którym należy się pochylić z powagą. „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Być może zapominamy o tym, że mądrości można uczyć już od najwcześniejszych lat, przeciwstawiając się tym mitom komercyjnym, które każą oddawać dzieci w niewolę „TABLETMAMY” I „TABLETTATY”. Powtórzę wiec za AUT w formie pytania „Kto mądry słucha i pomnaża naukę mądrości, a kto rozumny niech zdobywa wskazówki, aby rozumieć przypowieści i przenośnie, słowa mędrców i ich zagadki”? Sądzę, że to fundamentalne pytanie, każdy powinien sobie zadać sam, skłaniające do szukania sensu we wszystkim co się robi.
_________________
[Sygnaturka dostępna od 25 postów]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by PhpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna


Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Zapoznaj się również z nasza Polityka Prywatnosci

  
ROZUMIEM
Reklama
Baza przepisów kulinarnych Reklama


Chmura tagów

kredyt paczki wyjazdy warszawa bus obozy językowe katowice dom dj na wesele wesele mieszkania firmy nieruchomości Kraków wakacje dom i mieszkanie remont hotel Holandia fakty basen remont remont praca fakty góry wyjazdy paczki dom szkolenie praca hurtownia domy pomoc drogowa hotel apartamenty zakopane agd sklep moda kołdry biuro podróże hobby rozwody nieruchomości język remont hotele psy fakty praca